Strony

poniedziałek, 12 maja 2014

Rozdział 26

HARRY'S POV

Pieczenie ciasteczek. James wrócił i mógł w każdej chwili zrobić coś Rose, Wickendale robiło nielegalne badania na mózgach pacjentów, a my rozpaczliwie potrzebowaliśmy planu ucieczki, ale byliśmy tu, piekąc pieprzone babeczki. Miałem ochotę rzygac przez takie rzeczy, przez chodzenie na terapię, i sesje grupowe, czy właśnie przez, znienawidzone przeze mnie, pieczenie. To było tak, jakby starali się zaszczepić normalność w najdziwniejszym osobach, jakby znaleźli lekarstwo na nieuleczalne choroby w codziennych czynnościach. Ale ja byłem pewny, że to nie pomoże.

Dodatkowo, połowa z nas była zakuta w kajdanki, więc nie bardzo nam to wychodziło, a pacjenci nawet nie byli dopuszczani do pieców. Jednak nie zawsze piekliśmy, dzięki Bogu. Czasami to było rzemiosło i malarstwo, czy coś równie głupiego. Ja, wraz z kilkoma innymi, nie uczestniczyłem za bardzo w tych zajęciach. Najczęściej po prostu szukałem miejsca do siedzenia i palenia, i czekałem, aż to się skończy.

Tym razem nie było inaczej. Chwyciłem plastikowe krzesło od małego stoliczka w rogu "kuchni" i usiadłem, zapaliłem papierosa, trzymając go w ręce. Wdychałem nikotynę do swoich płuc i wypuszczałem są, tworząc kółka. Pomocnica, czyli kobieta w ciemnych włosach, wyglądająca na około 40 lat, obserwowała pacjentów i pomagała im, kiedy kilku strażników czekało na zewnątrz, przygotowanych na wtargnięcie w razie potrzeby. Była tylko ona, pacjenci i ja. Co jakiś czas wyłapywałem jakieś wyrwane z kontekstu wypowiedzi, przez co wiedziałem, o czym rozmawiają. Nigdy nie brałem udziału w tym trajkocie wiedząc, że ci wszyscy ludzie mieli bzika, ale to było interesujące. Usłyszeć, jak i co mówią. Tak jakby to, co mówili, mogło dać mi jakąś małą wskazówkę dotyczącą tego, jacy byli. Tak, jak kobieta, która miała na imię Jane, a przynajmniej tak mi się wydawało, która miała dzikie, szare oczy i włosy w kolorze słomy. Była znacznie starsza ode mnie, prawdopodobnie była przed czterdziestką.

Mówiła cicho. Wystarczyło, że pracownik czy pacjent powiedział jedno słowo zbyt głośno, albo zrobił zbyt gwałtowny ruch, a ona wyrywa się daleko od nich i wpatrywała się w nich z ostrożnymi, bacznymi oczami. Właśnie przez to, jak nerwowo mówiła albo jak nie odzywała się prawie wcale, mogłaby ona powiedzieć tak dużo. Nie wyglądała na niebezpieczną, wręcz przeciwnie. Wyglądała na przestraszoną. Zapewne została skrzywdzona, bardzo skrzywdzona, zanim tutaj trafiła. Ale ona prawdopodobnie również skrzywdziła kogoś w zemście, jeśli wylądowała w Wickendale. Zrobiła coś złego i szalonego, skoro była tutaj, w tym miejscu. Albo przynajmniej tak to sobie wyobrażałem przez jej niepewny, zaniepokojony ton.

Ale tak naprawdę to jak zdefiniować obłęd? To twój umysł czy albo umysł osoby wydającej wyrok? Ponieważ każdy z nas, bez względu na to, kim jest, może zwariować czasami. Są chwile, kiedy wiemy za mało lub zbyt wiele. Niewiedza może być straszna, ale posiadanie jej może być jeszcze bardziej przerażające.

I dla mnie to właśnie był psychopata. Ktoś, kto wiedział za mało. Byli wyprani z emocji, a ich myśli wymieszały się ze sobą. Oni się pogubili, chociaż wciąż byli świadomi i zdolni do zrobienia strasznych rzeczy, pogubili się. Za ich występkami nie stały żadne powody, tylko niewielki spust emocji albo chwilowe poczucie siły. Potrafili odróżniać dobro od zła, ale brak uczuć czynił ich nieświadomymi tego, co zrobili. Byli psychopatami, ponieważ byli agresywni bez powodu i pełni nienawiści bez wyjaśnienia.

Jednak jest tez inna opcja. Są ci, którzy wiedzą zbyt wiele. Ci, którzy są świadomi rzeczy wokół nich. Oni zdają sobie sprawę z prawie wszystkiego. Oni pozwalali tym rzeczom dostać się do ich umysłów i czasami to ich pożerało, ale innym mogło to pomóc. Nie czuli emocji czy empatii, ale słuchali. Rozumieli, jak czują się inni. Kłamali, manipulowali, sprawiali, że nigdy nie można było zgadnąć ich prawdziwych zamiarów.

Tutaj były oba te rodzaje. Wickendale był opanowany przez psychopatów, socjopatów, szaleńców, jakkolwiek to się nazywało. I mogłeś stwierdzić, kto należał do których kategorii, właśnie przez słuchanie.

Jednak Rose nie pasowała do żadnej z nich. I modliłem się, aby był ktoś inny, kto również słuchał, i mógł to zauważyć. To mógł być każdy, pod warunkiem, że pomógłby nam się stąd wydostać.

Ale wszystkie te myśli zniknęły, kiedy podniosłem wzrok, nie zdając sobie sprawy, że Rose już weszła do pokoju. Szła w moim kierunku w tym ohydnym niebieskim mundurze, który jakimś dziwnym sposobem nie wydawał się tak źle na niej leżeć.

-Hej - uśmiechnąłem się do niej, gdy się zbliżyła.
-Cześć - odpowiedziała ze szczerym uśmiechem, siadając obok mnie na ziemi. - Więc… nie będziesz piec?
-Nie - odpowiedziałem. - Zazwyczaj po prostu siedzę tutaj i czekam, aż to się skończy.

Spojrzała na mnie pytająco.

-Nie nudzi ci się to? Nie chcesz porobić czegoś innego niż siedzieć?
-Nie - odparłem. - No może i tak, ale to jest to lepsze od pieczenia. Dlaczego miałbym robić ciasteczka z szaleńcami, którzy zapewne pluli do żarcia.

Zamiast odpowiedzieć, wstała z ziemi i lekko się otrzepała.

-Dlaczego nie? - zapytała, wyciągając rękę. Wziąłem papierosa do ust i trzymałem go pomiędzy palcami, patrząc na nią. Nie byłem w stanie ukryć uśmiechu i wiedziałem, że ostatecznie się poddam.

-No chodź - poprosiła - Zawsze narzekasz, że pozwalają ci tylko siedzieć w celi, a teraz można zrobić coś innego, a ty wybierasz siedzenie tutaj? Bez sensu. Poza tym, musimy porozmawiać z innymi pacjentami.

Westchnąłem, udając zdenerwowanie, kiedy złapałem jej rękę i wstałem. Miała rację; wczorajsze “szukanie przyjaciół” nie poszło dobrze, Większość pacjentów nas ignorowała lub krzyczała na nas i mówiła rzeczy, które nie zrozumieliśmy. Mieliśmy mały przełom z tym facetem, Damien’em. Na początku nie mówił zbyt wiele, ale kiedy mieliśmy już udać się do kolejnego stolika, wymamrotał “Coś tu jest nie tak, coś tu jest nie tak i musimy to naprawić.” I nie byłem pewien, czy miał na myśli swój umysł, czy Wickendale, ale przynajmniej powiedział coś, co zrozumieliśmy.

Ale to nie wystarczało Rose.

-Zacznij tam, ja pójdę porozmawiać z ludźmi tutaj - powiedziała. A potem się wyłączyła, podchodząc do stolików na środku pomieszczenia. Niechętnie udałem się na drugi koniec sali i spojrzałem na ludzi, których miałem do wyboru. Było od groma pacjentów, ale nikt nie wyglądał znośnie. Zauważyłem, że Jane siedzi na jednym krześle przy stole, urabiając ciasto w kształt... czegoś.

Podszedłem i stanąłem obok niej ostrożnie, by jej nie zaskoczyć. Nie widziałem żadnego wałka, więc złapałem bryłę ciasta i zacząłem ją ugniatać moimi rękoma.

-Cześć.

Kobieta spojrzała na mnie powoli, jej duże oczy skierowane były na mnie.

-Jesteś Jane, prawda? - zapytałem mimochodem, kiedy udawałem bycie zaaferowanym ciastem, nie chcąc jej niepokoić.

Z jej ust wydobyło się ciche jak szept słowo.

-Tak.
-Ja jestem Harry.

Spojrzała na mnie, a potem szybko z powrotem na stół, nic nie mówiąc. Cholera, co teraz? Rose była w tym o wiele lepsza, niż ja. To znaczy potrafiłem rozmawiać z ludźmi, ale nie takimi. Tylko ja podejmowałem rozmowę, a ja nie wiedziałem, co mówić. Nie uważałem ich za głupich, ale nie wydawało mi się, żeby byli tutaj jacyś inteligentni psychopaci. Wszyscy pacjenci wyglądali mizernie i ospale, jakby nie spali od tygodni. A może i nie spali.

Spojrzałem dookoła by znaleźć Rose, by uzyskać jakąś pomoc i znalazłem ją, jak rozmawiała z innym pacjentem, i wyglądało to tak, jakby faktycznie odbywali jakąś rozmowę. Wiedziałem, że powinienem robić to samo, ale wtedy zacząłem myśleć o tym, jak bardzo lubiłem, gdy włosy Rose opadały w dół. Wyglądała o wiele bardziej naturalnie z nimi opadającymi w długie fale, ciemny kolor wokół jej twarzy podkreślał różowe usta. I zauważyłem też, że pierwsze guziki jej uniformu były rozpięte. Nie dużo, ale wystarczająco, by odsłonić lekko jej piersi. Patrzyłem, jak pochyliła się,  by chwycić plastikową foremkę do ciasteczek ze stołu, a materiał ubrania uchylił się pokazując trochę więcej i... kurwa, robiła to celowo?

-Skąd znasz moje imię? - cichy głos odezwał się obok mnie.

Niechętnie oderwałem oczy od Rose, zapomniawszy, że jestem w środku rozmowy.

-Usłyszałem to gdzieś tutaj, tak mi się wydaje.
-Kto? - spytała zmartwionym tonem - Kto ci powiedział?
-Nikt szczególny. Po prostu zapamiętałem, słysząc to gdzieś. Pewnie to był po prostu pracownik, nie martw się.

Jej ciało spięło się, gdy patrzyła gdzieś daleko na coś, czego nie mogłem zobaczyć. Ledwo było ją słychać, gdy mówiła. Jej głos był jak szept.

-To był on, prawda?

Zatrzymałem się i obróciłem głowę, patrząc na nią.

-Kto? - zapytałem.
-Ja… ja nie mogę powiedzieć. Nie chcę o tym rozmawiać.

Pokręciła głową i spojrzała z powrotem na stół, robiąc krok, oddalając się ode mnie. To było oczywiste, że nie będzie odpowiadać na wszystkie pytania. Westchnąłem i spojrzałem w górę wzdłuż stołu, spoglądając na Rose z łyżką pełną ciasta w ręce, kiedy jadła i lizała łyżeczkę między słowami, które wypowiadała do swojego nowego kumpla. Boże, ona to robiła celowo. Rozejrzała się przez chwilę i złapała mnie na przyglądaniu się jej. Nie mogłem określić, jaką miałem minę, ale zgadywałem, że ujawniała ona to, o czym myślałem, ponieważ Rose próbowała ukryć znaczący uśmiech, kiedy odwróciła wzrok. Ale dalej kontynuowała oblizywanie tej pieprzonej łyżeczki i to doprowadzało mnie do szaleństwa.

Próbowałem nie patrzeć się na nią i tworzyć jakieś kształty z mojego ciasta, mrucząc “cześć” do jakiegoś pacjenta co jakiś czas, zwykle bez uzyskania odpowiedzi. Szybko jednak się tym znudziłem i zdecydowałem, że dość już droczenia się ze mną, więc udałem się do niej, kiedy “godzina pieczenia” dobiegała końca. Wyglądało na to, że była już wolna, wycinając ostatnie ciasteczka w kształcie gwiazdy. Kobieta, z którą rozmawiała musiała już ją opuścić.

-Więc, jesteś dziś lekko zadziorna, prawda? - zapytałem.
-Zadziorna? - zapytała, jakby była rozbawiona słowem, wciąż patrząc na ciasteczko.
-Tak. Widzę, co tutaj wyrabiasz - powiedziałem, nie mogąc ukryć uśmieszku na mojej twarzy.

Odwróciła się do mnie, patrząc z udawaną niewinnością w jej oczach. Uniosła palec do swoich ust i uwodzicielsko go oblizała, nie odrywając wzroku.

-Co masz na myśli, Harry?

O mój Boże. Zapominając przez chwilę to, gdzie byliśmy, położyłem rękę na jej plecach, by przyciągnąć ją do mnie, ale ona odsunęła się ode mnie, zanim posunąłem się za daleko.

-Zaraz wracam.

Przygryzłem swoją wargę i jęknąłem w stanie frustracji, kiedy się oddaliła. Spojrzała na mnie, a ja pokręciłem na nią głową, na co zachichotała przed oddaniem tacy do pomocnicy, aby umieściła ją w piekarniku. Była bardzo… pewna siebie dzisiaj. A może po prostu czuła się bardziej komfortowo ze mną. Tak czy inaczej, bardzo mi się to podobało. Podobało mi się wszystko, co robiła. Była tak seksowna i silna, biorąc pod uwagę to, przez co przeszła, ale była też urocza i wrażliwa.

Patrzyłem, jak pomagała innym pacjentom podawać swoje ciasteczka pracownikowi, aż wszyscy pozbyli się swoich tac, a kobieta jej podziękowała. Rose podeszła z powrotem do mnie, ale zanim zdążyłem coś powiedzieć, odezwała się ta kobieta.

-Dobrze, więc koniec pieczenia. Dostaniecie swoje ciasteczka jutro. Idźcie teraz do swoich strażników.

Jej głos zabrzmiał w całym pomieszczeniu i wszyscy udali się w kierunku drzwi. Ale ja spojrzałem w oczy Rose, kiedy ona trzymała mnie za rękę, przekazując jej, by zaczekała. I wydawało się, że zrozumiała moją wiadomość, gdy zatrzymała się w miejscu, gdzie stała. Ja jeszcze z nią nie skończyłem.


ROSE'S POV

Tłum się rozproszył, kiedy dziesiątki ludzi ruszyło w kierunku drzwi. Wszyscy wychodzili z pomieszczenia przez jedne drzwi jeden za drugim, ale gestykulująca ręka Harry’ego została na miejscu tak, jak diabelski uśmieszek na jego soczystych wargach. Widziałam ostatnią kobietę w niebieskim uniformie wychodzącą z pomieszczenia; zostaliśmy sami. Wydawało się nawet, że pomocnica opuściła pokój, być może przez tylne drzwi.

Harry podszedł bliżej mnie i był już tylko kilka kroków ode mnie, wciąż przyglądając się drzwiom, a ja nie mogłam się powstrzymać od śmiechu przez jego dziwne zachowanie.

-Harry, co ty… - zaczęłam pytać, ale moje zdanie zmieniło się w westchnienie, kiedy poczułam jak jego silna klatka piersiowa naciska na mnie, przyciskając mnie do zimnej ściany.
-Mmm… - zanucił głęboko, a ja mogłam poczuć wibracje jego głosu w jego piersi, kiedy duże dłonie spoczywały na mojej talii.

To na pewno nie było to, czego się spodziewałam. Nie, żebym narzekała. Czubkiem nosa przejechał wzdłuż mojej szczęki, jego gorący oddech pozostawiał gęsią skórkę na plechach. Pachniał ciasteczkami i papierosami. Jego usta zbliżyły się do mojego ucha, a ja mogłam poczuć ich ruch, gdy mówił.

-Nie mogę się doczekać aż się stąd wydostaniemy, żebym mógł cię pieprzyć - prawie warknął.

Moje oczy rozszerzyły się i jęknęłam z powodu jego pożądliwych słów, nikt wcześniej nie mówił do mnie w ten sposób. Dobra, nikt oprócz Harry’ego. Poczułam, jak policzki robią mi się ciepłe i wiedziałam, że zapewne były one czerwone, a usta Harry’ego ukształtowały się w zniewalający uśmieszek. Ale nie trwało to zbyt długo, kiedy jego usta przysunęły się do mojej szyi, gdzie zaczął zostawiać ciężkie pocałunki.

-Jesteś taka seksowna, Rose. Tak bardzo, kurwa, dokuczliwa - wyszeptał, a jego gorący oddech jeszcze bardziej spowodował gęsią skórkę na moim ciele. Z każdym wypowiadanym słowem miękły mi kolana, a ja byłam cała jego. Wpływ, jaki miał na mnie był nie do opisania. Moja ręka zatopiła się w lokach Harry’ego,  podczas gdy jego usta nadal zachłannie kierowały się w dół mojej szyi. Po kilku rozkosznych chwilach dotknął mojej wargi swoimi, nie chcąc tracić czasu.

Były one niesamowicie pełne i gładkie, kiedy owinęły się wokół moich. Pocałował mnie mocno, kiedy jego język zanurzył się w moim ustach, poruszając się z łatwością. Silne pragnienie i erotyczna namiętność sprawiło, że brakło nam tchu, przez co dyszeliśmy ciężko przy każdym ruchu naszych warg; uczucie było niemal przytłaczające. Harry’emu udało się w jakiś sposób przybliżyć swoje ciało jeszcze bardziej, przez co ściskał mnie tak, że nie mogłam drgnąć. Nie, żebym chciała.

Delikatnie pociągnął mnie zębami za dolną wargę, a ja instynktownie pociągnęłam mocno za jego włosy, co chyba mu się podobało, ze względu na uśmieszek, jaki poczułam na jego ustach. Znów delikatnie dotknął moją szyje wargami, niechlujnie całując i ssąc moją skórę, sprawiając, że czułam się niewiarygodnie. Robiłam wszystko, by być cicho, nie chcąc, aby ktokolwiek nas usłyszał, ale nie mogłam się powstrzymać, kiedy odsunął się ode mnie. Wiem, że musiał, ponieważ nasi strażnicy pewnie już zastanawiali się, gdzie jesteśmy, ale chciałam więcej.

-No dalej, Rose - wyszeptał, wciąż będąc blisko. - Ja wiem, że mnie chcesz, ale nie możesz mieć mnie teraz. Strażnicy czekają na nas.

Kiwnęłam głową i roześmiałam się.

-Przepraszam, nie mogłam się oprzeć.

Harry zaśmiał się i cofnął, uwalniając mnie od pozycji pod ścianą. Podszedł do drzwi, łapiąc ręką za klamkę, ale czekał, aby otworzyć je dla mnie. Jego szmaragdowe oczy zmierzyły moje ciało, kiedy go mijałam i nie mogłam powstrzymać uśmiechu, rozprzestrzeniającego się na moje policzki.

Zanim otworzył drzwi, opuścił rękę do mojego tyłka, ściskając go mocno. Krzyknęłam z zaskoczenia, a Harry zachichotał obok mnie.

-Harry - skarciłam go, ale nie mogłam powiedzieć nic więcej, ponieważ drzwi się otworzyły, ujawniając Brian’a i mojego strażnika, którego imię w końcu udało mi się poznać, mianowicie nazywał się Kevin. Stali oni pod ścianą korytarza. Kiedy tylko opuściliśmy pomieszczenie, każdy z nich złapał nasze ramiona, pchając nas w przeciwnych kierunkach. Rzuciłam ostatnie spojrzenie na Harry’ego, tylko po to, by uświadomić sobie, że on też na mnie patrzył. Puścił do mnie oczko, ale dołeczki w jego policzkach sprawiły, że było to bardziej urocze niż uwodzicielskie i nie mogłam powstrzymać się przed zaśmianiem się.

Kiedy skręcił za rogiem, ja wciąż się uśmiechałam zastanawiając się, może nie będzie tak źle. Może, mooże, jeżeli olejemy Panią Hellman i jej okropnego syna, moglibyśmy mieć nasz mały skrawek nieba na środku piekła. Do czasu, gdy mieliśmy opuścić to miejsce, mogłam to znieść, z Harrym obok siebie.


Tylko on mógł sprawić, że czułam się szczęśliwa w zakładzie psychiatrycznym choćby na moment. Za każdym razem, gdy go widziałam moje serce biło szybciej, a uśmiech stawał się szerszy. Wiedziałam, że się w nim zakochuję, i modliłam się tylko, by on czuł to samo. Byłam zbyt pogrążona w myślach o jego pełnych ustach i dużych rękach na moich biodrach, że nie zdałam sobie sprawy, że zbliżyliśmy się do łazienek.

-Dziesięć minut na prysznic, a potem lunch - mruknął Kevin.

Szybko weszłam do łazienki, całkowicie wdzięczna za to, że była pusta. Wskoczyłam do jednej kabiny i umyłam się szybko. Nie było szamponu czy odżywki, tylko kawałek mydła i ręcznik. Starłam wszystko z kurzu, brudu i smordu, by siebie czymś zająć, ale nieczyste myśli o Harrym znów pojawiły się w moim umyśle. Mogłam wyobrazić sobie, jak krople wody spływały po jego klatce piersiowej, ramionach, lekko krzywych mięśniach brzucha, czy zarysowaną literę V na jego ciele. Wyobrażałam sobie małe kropelki na jego ustach, kiedy znów znajdowały się na moich i moje palce wędrujące po mokrej skórze jego pleców.

Pokręciłam głową, aby uwolnić swój umysł z myśli. Umyłam się, ale miałam tylko kilka minut, by się osuszyć i ubrać. Wyszłam szybko spod prysznica i użyłam ręcznika, by wytrzeć mokre włosy, patrząc na ławkę znajdującą się przede mną.

Jeśli było coś przyzwoitego, co mógł robić personel Wickendale, to było to z pewnością dostarczanie nam czystych uniformów po każdym prysznicu na ławce. Mógłeś zostawić stary powieszony na zasłonie, oznaczając, że powinien zostać wyprany, ale kto to wie; pacjenci mogli po prostu zapomnieć i założyć brudny mundur na czyste ciało, więc nie było sposobu, aby określić, czy jest on rzeczywiście czysty, czy nie.

Ale ten jeden pachniał nieco detergentem, więc byłam raczej pewna, że zdatny do noszenia. I byłam bardzo szczęśliwa, że znalazłam właśnie ten, ponieważ pasował lepiej, niż poprzedni, który był zbyt duży. Pracownicy nie dbali o to, czy kobieta ma męski uniform, albo czy mają dobre rozmiary.

Wyszłam z włosami wciąż lekko mokrymi, gotowa na to, by Kevin zaprowadził mnie na lunch. Podczas drogi do kafeterii zauważyłam kolejną wadę Wickendale. Mianowicie wszystko było tak daleko od siebie, łazienki w jednym skrzydle, stołówka po przeciwnej stronie, a gabinet pielęgniarki w całkiem innym kierunku. Jakby chcieli, żeby wszystko było daleko od siebie, tak, by oddzielić ludzi od siebie.

Myśląc o tym, zauważyłam jeden z największych problemów Wickendale na końcu korytarza. Pani Hellman. Patrzyła prosto przed siebie, gdy szła, a jej oczy ani razu nie skierowały się na mnie. Jakbym była niewidzialna. Miałam nadzieję, że tak było dlatego, że czuła się winna, zamykając mnie tutaj. Miałam nadzieję, że nie chciała patrzeć na to, co zrobiła.

Ja jednak na nią patrzyłam. I z jakiegoś powodu, choć działania Jamesa były przerażające, nienawidziłam pani Hellman tak samo, jak nienawidziłam jego. Oni obydwoje byli straszni, ale coś w pani Hellman sprawiło, że nienawidziłam jej bardziej jak nigdy wcześniej. I zwiększyło się to, gdy ją mijałam, ponieważ zauważyłam rysę na jej twarzy. Ona mogła zrobić to sama, albo kto inny mógł to zrobić, ale ona obwiniała za to mnie, mówiąc, że to ja ją "zaatakowałam". I choć nie zrobiłam tego ja, chciałam to zrobić.

Ale Kevin popchnął mnie zanim miałam na to szansę, zabierając mnie na kolejny korytarz, aż dotarliśmy na stołówkę. Weszłam i zobaczyłam Harry’ego, czekającego na swoim krześle. Podeszłam szybko, zajmując miejsce obok niego.

-Hej - przywitał się, składając mały buziak na moim policzku.
-Cześć - uśmiechnęłam się. - Więc, co dzisiaj? Karty czy Zagadka?
-Hmm… - pomyślał Harry. - Nic.

Po tych słowach wstał, podchodząc do stołu z grami znajdującego się pod ścianą. Patrzyłam, jak przyglądał się im, ostatecznie decydując się na jakąś, ale z tej odległości nie mogłam określić, co to było. Kiedy jednak podszedł bliżej, zauważyłam wydrukowane litery. Szachy.

Usiadł i położył pudełko na stole, a części gry zagrzechotały, gdy to zrobił.

-Harry, będę z tobą szczera. Nie mam pojęcia, jak grać w tą grę.
-Nie martw się, nauczę cię - powiedział.

I tak, po przeniesieniu mojego krzesła na drugą stronę stołu, by grać poprawnie, spędziliśmy godzinę na grze. Zajęło mi trochę czasu zrozumienie zasad i strategii, więc musieliśmy grać jakieś trzy razy, abym mogła to zrozumieć. A potem graliśmy ostatni mecz na poważnie. Wygrałam.

-Jak, cholera, możesz być tak dobra w gry planszowe? - Harry domagał się odpowiedzi, gdy skończyliśmy.
-Nie wiem - odpowiedziałam, przesuwając krzesło z powrotem obok niego. - To jeden z moich wielu talentów.

Usiadłam obok niego i położyłam głowę na jego ramieniu. To było miłe, kiedy mogłam to zrobić bez strażników interesujących się nami. Teraz oboje byliśmy pacjentami nie wyglądającymi na takich, którzy potrzebowali opieki.

-Jakie są twoje inne talenty? - zapytał Harry.
-Żartowałam.
-Wiem - zachichotał. - Więc jakie?
-Hmm… - powiedziałam, starając się myśleć. - Lubię rysować, więc to chyba jeden z nich. Grałam też na pianinie, gdy byłam młodsza, jeżeli to też się liczy.
-Rysowanie i pianino - stwierdził, kiwając głową z aprobatą.
-A jak to wygląda u ciebie?
-Nie mam żadnych talentów.
-Daj spokój Harry, musisz coś mieć.

On tylko pokręcił głową.

-Okej, dobra. Zatem jakieś hobby?

Zastanawiał się przez chwilę, zanim odpowiedział.

-Lubiłem pisać - powiedział. - Kiedy byłem młodszy, pisałem pamiętniki, mogłem tam pisać codziennie, po prostu wyrzucałem moje myśli na papier.

Pisanie. W jakiś sposób to idealnie do niego pasowało. Starał się to ukryć, ale był bardzo słodki i poetycki. Bardzo inteligentny. Mogłam sobie wyobrazić, jak siedział skulony przy pamiętniku, zapisując dokładnie myśli i wydarzenia. I nagle chciałam bardzo przeczytać te pamiętniki, bardziej niż cokolwiek.

-Wciąż je masz? - zastanowiłam się.
-Pamiętniki? Nie, podarłem je. Miałem tam tak wiele listów i wpisów o Emily, a kiedy dowiedziałem się, że odeszła, rozerwałem je na strzępy.

Moje serce ściskało się za każdym razem, gdy mówił o niej. To, co najbardziej je ściskało, to fakt, że morderca znajdował się z nami w jednym pokoju. Ale nie próbowałam znowu dociekać, bo znowu by się wkurzył.

-Powinieneś zacząć pisać nowy pamiętnik - zasugerowałam, ale jak tylko to powiedziałam, Harry pokręcił głową. - Dlaczego nie?

Jego głos stał się trochę cichszy, kiedy mówił.

-Ponieważ boję się czytać moich myśli.

Na początku myślałam, że to było dziwne, ale potem zdałam sobie sprawę, jakby to było czytać coś, co pisałam w najtrudniejszych chwilach.

-Ja też bym się bała - odpowiedziałam.

Po tym nie mówiliśmy dużo, ale my nie zawsze potrzebowaliśmy słów. Po prostu siedziałam z głową opartą na jego ramieniu, a jego głowa spoczywała na mojej. Siedzieliśmy tak przez chwilę, a ja czułam coś w rodzaju spokoju, coś czego nie czułam przez długi czas siedząc tam z nim.

Ale oczywiście wszystko co dobre szybko się kończy. I miałam przeczucie, że nasze dobre właśnie się kończyło, gdy okazji James patrzył na nas z drugiego końca pokoju. Harry nie wydawał się jeszcze tego zauważyć, ale ja tak. Na początku myślałam, że to nic takiego, ale wkrótce zaczął zmierzać w naszym kierunku, a moje serce zaczęło walić jak szalone.

-Harry - powiedziałam, siadając prosto.
-Co? Co się stało?

Wszystko, co musiał zrobić to podążyć za moim wzrokiem i on też poczuł to samo co ja, choć byłam pewna, że czuł więcej złości niż obawy.

James podszedł do naszego stolika i był tak blisko, zaledwie kilka kroków od nas. Czułam się tak, jakbym miała zaraz zwymiotować.

-Hej - przywitał się, zdawało się, że mówi do mnie. Nie odpowiedziałam. - Robię przysługę dla Kevina i zabieram cię z powrotem do celi. Obiad już się skończył.

Harry wstał w kilka sekund, opierając się rękoma o stół tak, że mięśnie na jego ramionach wyraźnie się napięły.

-Kurwa, nie. Nie zrobisz tego - powiedział nisko, patrząc na Jamesa spojrzeniem zimnym jak lód.

James lekko się roześmiał i podniósł ręce do góry w geście obronnym.

-Wow, spokojnie Harry. Tylko odprowadzę ją do jej celi, wszystko będzie w porządku.

Więc, jak widać jego “Pan Uprzejmy” powrócił. Przez te jego ściemy chciałam, byśmy byli gdzieś indziej, bym mogła dopingować Harry’emu, kiedy on uderzyłby Jamesa w twarz. Ale tutaj nie mógł tego zrobić. Kiedyś w końcu to dostaniemy, ale nie tutaj i nie teraz.

-Skończ to gówno, James. Nie ma szans, żebym pozwolił ci ją gdziekolwiek zabrać.

James przyglądał się Harry’emu, a arogancki uśmieszek widniał na jego ustach.

-Chodź, Rose.

Wraz z wypowiadaniem słów sięgnął po moje ramię, ale wyrwałam się w tym samym czasie, gdy Harry lekko odepchnął Jamesa. Albo po prostu był on lżejszy, niż się spodziewałam.

-Nie dotykaj jej, kurwa - powiedział Harry, robiąc wszystko, by zachować niski ton.
-Hej - odezwał się kolejny głos.

Spojrzałam za siebie na źródło hałasu i zobaczyłam strażnika Harry’ego, Brian’a, zbliżającego się do nas.

-Wszystko w porządku?

Chciałam krzyknąć, że nie, ale to było oczywiste, że pytał on Jamesa i cokolwiek bym powiedziała, zostałoby odrzucone.

-Ta - odpowiedział James. - Harry jest trochę zirytowany.

Harry zadrwił i przewrócił oczami.

-Chciałem tylko zabrać Rose do jej celi, i chyba się zezłościł, coś mi się wydaje.
-Harry - Brian westchnął. - Pozwól mu ją zabrać, nie będziemy musieli nikogo wzywać do uspokojenia ciebie.
-Dobra, ale ja też idę - powiedział natychmiast.

Brian spojrzał na Jamesa, a następnie na Harry’ego i na mnie, jakby miał przeczucie, że dzieje się tutaj coś więcej.

-W porządku - zapewnił James z fałszywym uśmieszkiem. - Mogę wziąć ich oboje.

Brian, chyba biorąc pod uwagę fakt, że James mógł to zrobić będąc synem dyrektorki, niechętnie skinął głową i cofnął się do ściany. A serce zamarło mi w żołądku. Wcześniejsze nadzieje na posiadanie przez Harry’ego i mnie chwili szczęścia wyparowały w powietrzu, kiedy uświadomiłam sobie, ze nie było mowy o dobrym zakończeniu.

Nie byłam pewna, czy to, że Harry idzie z nami pociesza mnie, czy przeraża. On z pewnością zapobiegnie temu, co mogłoby mi zagrozić, ale to było niebezpieczne dla niego, dlatego martwiłam się o to. Gdyby do czegoś doszło to wiedziałam, że Harry wygra w walce pomiędzy nimi, ale on nie mógł wymierzać sprawiedliwości na własną rękę.

Mimo to pozostawaliśmy daleko w tyle za James‘em, wychodząc przez drzwi kafeterii i idąc ciemnymi korytarzami Wickendale, samotnie. Harry'ego też chyba poczuł to coś, co wisiało w powietrzu, bo z chęcią złapał moją dłoń, gdy ją do niego wyciągnęłam.

Ciągnęliśmy się za Jamesem, gdy prowadził nas korytarzami. Modliłam się tylko, żeby zabrał nas do naszych cel, nic więcej, ale szczerze w to wątpiłam. Kiedy przeszliśmy przez trzeci już hol, światła przygasły. Wymieniliśmy się z Harrym spojrzeniami, zdezorientowani.

-Um, to nie tutaj są nasze cele - powiadomił go Harry. Byłam z niego dumna, że tak kontrolował swój gniew. A przynajmniej jak na razie.

Trzymałam w sobie ostatni skrawek nadziei, że James nie podejmie ryzyka i nie zrobi nam krzywdy. Ale ta nadzieja przepadła, gdy gwałtownie się zatrzymał, przez co prawie na niego wpadliśmy. Powoli odwrócił się i kiedy w końcu jego twarz była widoczna przez słabe światło, zobaczyłam jego złowrogi uśmiech.

-Wiem - powiedział. I przez ten zadowolony z siebie uśmiech wiedziałam, że cokolwiek miało się stać, nie miało to być nic dobrego.
__________________________________________
Jessst! Ten rozdział jest dość długi i mam nadzieję, że wam się spodobał. Za tydzień niestety będzie już o połowę krótszy...

Kochani, prosimy was o komentarze, bo maleją z każdym rozdziałem. Co się dzieje? Przestała wam się podobać ta historia, czy może coś jest nie tak z tłumaczeniem? Mówcie nam wszystko, a postaramy się naprawić to, co możemy. Ten tydzień był nieco zapracowany dla całej naszej trójki, dlatego więc tak późno dzisiaj rozdział. To jak? Zostawicie dzisiaj komentarz? :) Trzymajcie się xx ~natalia :)x

247 komentarzy:

  1. PIERWSZA CHYBA <3 IDĘ CZYTAĆ <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział! Trzyma w napięciu i zachęca do czytania następnego!
    Zazdroszczę talentu ajaj.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  3. OMOMOM *_* CO ON ZROBI? KOCHAM PONIEDZIAŁKI <3

    OdpowiedzUsuń
  4. O kurcze, CO JAMES CHCE ZROBIĆ!?
    Dziękuje za te tłumaczenie! Jest cudowne!
    Jedynie dzięki Psychotic czekam na każdy poniedziałek♥
    A ta akcja po pieczeniu ciasteczek mmmm:)))
    Mam nadzieję, że nic im się nie stanie?Bo tak będzie prawda?:(

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny *-* jak zawsze xx kocham was!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. O hdfhdsbfhsdbfhsdfbs boję się *>* <3

    OdpowiedzUsuń
  7. O cholera! Kurde, kurde, kurde... Rozdział początek i środek słodki i nagle taki zajebisty koniec. Dzięki Psychoticowi pokochałam poniedziałki <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Jezu idealny njnmlikujcyhgtfrvxgfc

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialne! Ale przysięgam że kiedyś znajdę autorkę i zamorduje za przerwy w takich momentach! Dziękuję dziewczyny że tłumaczycie psychotic bo to jest pieprzone mistrzostwo! xx

    @impolish_

    OdpowiedzUsuń
  10. Oooo jprdl to się porobiło :oo Czyżby James zaprowadził ich tam gdzie myślę ??!! Oby nieeee

    Czekam na nexta ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  11. aaaaaa cudowny boże umieram końcowka nie wytryzmam <333

    OdpowiedzUsuń
  12. wspaniały!!

    OdpowiedzUsuń
  13. JA PIERDOLE O KURWA. MIAŁAM NIE PRZEKLINAĆ, ALE... CHOLERA!

    No najpierw to się prawie wzruszyłam jak złapali się za ręce przy tych ciastkach, i jak tak słodko się zachowywali. Jak Rose zaczęła prowokować Harry'ego to myślałam, że tak jak Styles, wyjdę z siebie i stanę obok, żeby go dopingować. Noż w mordę. A potem ta akcja - o matko, aż mi się gorąco zrobiło i ciary mnie przeszły! Harry EROTOMAN, po prostu, lepszego określenia nie znajdę. Albo seksoholik, to też może podpasować. Niech oni już zwiewają z tego psychiatryka, ja chcę konkretnych akcji, chociaż jakiś konkretnych pocałunków, a nie takich z ukrycia! Awwwww. A potem w tej stołowce - Harry dał jej buziaka w policzek, urocze, awww ^^ Szachy szachami, ale potem tak ślicznie siedzieli oparci o siebie. Ten rozdział jest naprawdę uroczy, wspaniały na swój własny sposób ♥
    Żeby jednak za wesoło nie było to najpierw ta Jane - szepcząca o nie wiadomo czym, ciekawe czy jej wątek powróci? A na dokładkę - James. No zabić skurczybyka tylko!! JAK ON COŚ ZROBI ROSE ALBO HARRY'EMU TO JA TAM DO NIEGO PÓJDĘ I MU ZAJEBIE. Ups, miałam już pisać bez wulgaryzmów. Ale mnie wkurzył pacan, jak powiedział że wie, że to nie ta droga i się złowieszczo uśmiechnął. ARRRGH!
    Niemniej jednak rozdział jest w większości uroczy i pomimo tego napiecia które ten obdzieracz kobiet ze skór stworzył będzie nadal taki słodki. Troche też erotyczny, ale tylko trochę. Harry, musisz trochę poczekać na więcej. Choć Rose wydaje sie też tego chcieć... I się zakochała! Awww. I Harry na pewno też ^^ Mamuniu. CUDOWNY ROZDZIAŁ.
    A historia mi się podoba z każdym rozdziałem coraz bardziej, wasze tłumaczenia są bezbłędne! ♥ Pozdrawiam, buziaki xo
    @Malgosiaa_

    OdpowiedzUsuń
  14. Wszystko komentuje na Twitterze, dlatego nie robię tego tutaj Ale postaram się to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Boże wspaniały ja chcę aby Harry i Rose w końcu się bzyknęli :) I w takim momencie skończyć boże...

    OdpowiedzUsuń
  16. Kocham tego bloga I Ciebie oczywiście. Ta historia jest wspaniała, to jest jeden z moich ulubionych blogów. Cieszę się że poświęcasz czas na tłumaczenie go😍

    OdpowiedzUsuń
  17. Aaaaa chcę następny.! :) Jak zwykle wspaniale.

    OdpowiedzUsuń
  18. Psychotic to jedyny pozytywny aspekt poniedziałków...
    Uwielbiam Was dziewczyny <3

    OdpowiedzUsuń
  19. O kurwa... końcówka mnie rozjebała...
    Zesram się do następnego rozdziału, nie wytrzymam normalnie.
    Jak James im coś zrobi to osobiście wyrwę mu wnętrzności i go za nie powieszę normalnie
    Kocham Was girls i dziękuję <3
    @mysweetloouis

    OdpowiedzUsuń
  20. o matko jshhahshshsjsnd ❤❤❤❤ kocham to opowiadanie
    @chanell_riri

    OdpowiedzUsuń
  21. o Boże, kocham *__*
    to jest takie ahkusnrfajnmsdxjdx
    nie mogę się doczekać następnego poniedziałku! ( nie wierzę że to mówię xD )
    jezu końcówka :O nie wytrzymam
    @aka_perfect

    OdpowiedzUsuń
  22. jejku jaki świetny azihsda
    RARRY ashidka ♥ ♥
    James masz ode mnie wpierdol --.--
    Czekam na następny ;))
    @flayalive

    OdpowiedzUsuń
  23. BOJE SIĘ NDOWKSBXBDKSSLAMNSHDI!!!!!!! TO NIE SKOŃCZY SIE DOBRZE...OJ TO NA BANK NIE SKOŃCZY SIE DOBRZE BO JAMES PSYCHOPATA PEWNIE WYMYŚLIJ COŚ ZWALAJĄCEGO Z NÓG XD

    OdpowiedzUsuń
  24. ech wydaje mi sie ze lepiej by brzmialo "rpbie przysluge kevinowi" :)) Ale to waze tlumaczenie

    OdpowiedzUsuń
  25. Dzieki temu tłumaczeniu kocham poniedziałki =D <3 Oh jak ja wytrzymam cały tydzień? ehh.... :) Pozdrowienia :*

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie nie nie nie . James nie moze im nic zrobic . No nie . Nie wytrzymam calego tygodnia . Głupi James .

    OdpowiedzUsuń
  27. asdfghjklasdfg omgg gdzie on ich zabrał !! ;ooo

    OdpowiedzUsuń
  28. o kurde będzie się działo, świetny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. jejku świetny rozdział.
    mam nadzieję że ten jebany james nic im nie zrobi.

    OdpowiedzUsuń
  30. Super opowiadanie ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡

    OdpowiedzUsuń
  31. świetny rozdział !
    mam nadzieje że ten pieprzony James nic im nie zrobi bo będe musiała pić melise przy następnym rozdziale
    czekammmm do poniedziałku z niecierpliwością :)
    ily

    OdpowiedzUsuń
  32. Super rozdział, ciekawe gdzie ich James zaprowadził ! :o :O
    Dziękuje że tłumaczycie :* <33

    OdpowiedzUsuń
  33. Świetny ! <3 Chcę next'a *__________*

    OdpowiedzUsuń
  34. hgdygdihdihuhuhjhgfeguhfuegdfczxcsafjx O. MÓJ. BOŻE. Nie mogę się doczekać następnego, boję się... Xxx

    OdpowiedzUsuń
  35. Świetny ! <3 Chcę next'a *__________*

    OdpowiedzUsuń
  36. avskjsnfjodsnkjdvnef to jest takie zajebiste, że ja pierdole *,* james ty skurwielu zachujały zapierdoliłabym cię chuju ja pierdole no wkurwiłam się jak on im coś zrobi to osobiście go zapierdole dvshdvh

    OdpowiedzUsuń
  37. Kochaaaaaaaaaaaaam <3333 chcę neeexta :3

    OdpowiedzUsuń
  38. o kurcze... mam nadzieję że wszystko jakoś się uda....
    kurcze zaczęłam się o nich bać... ale Harry na 100% da sobie radę ;)
    czekan na nexta :D
    Mrs.Horan

    OdpowiedzUsuń
  39. Jeju co się dzieje? :c niech oni uciekają od niego

    OdpowiedzUsuń
  40. Swietny ; * / @TysiaD

    OdpowiedzUsuń
  41. Ależ się porobiło. OlaBoga. Omg *,* Świetny rozdział ♥ OOOO. cudo. ;x

    OdpowiedzUsuń
  42. wow... dzieje sie! szkoda ze dodajesz rozdzialy raz na tydzien.. nie wytrzymam ;// Kocham tego bloga ! Do nastepnego rozdzialu xx

    OdpowiedzUsuń
  43. Uwielbiam tak bardzo :p

    OdpowiedzUsuń
  44. jak ja nienawidzę James'a... mam nadzieję, że nic im nie zrobi

    OdpowiedzUsuń
  45. JAMES TY CHUJU JEBANY SPRÓBUJ IM COŚ ZROBIĆ A OBUECUJE CI ŻE NIGDY NIE BEDZIESZ MIAŁ DZIECI.!!!!!!!!!!!

    A tak po za tym rozdział świetny ;D oni muszą się jak najszybciej wydostać z tamtąd ;D chcę już czytać o tym jak się pieprzą hahahaha to wina Hazzy hahaha
    @Strong_Kitty

    OdpowiedzUsuń
  46. Kocham was, dziękuje za tłumaczenie tej wspaniałrj historii ! :)

    OdpowiedzUsuń
  47. spierdalaj james

    OdpowiedzUsuń
  48. o mój boże
    jest szansa na ucieczke

    OdpowiedzUsuń
  49. NIE WYTRZYMIE DO PONIEDZIAŁKU !

    OdpowiedzUsuń
  50. Sukinsyn z tego James'a -.- ( przepraszam za wyrażenie)

    OdpowiedzUsuń
  51. No nie, nie, nie! Gdzieee w takiej chwili zakończyć rozdział? :(( Czekam z niecierpliwością na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  52. Boże! Ten James, nie jest fajny. ( chyba wszyscy o tym wiedzą). Brian i Kevin nie są zbyt inteligentni, aby wyczuć, że James miał złe intencje. Pewnie będzie coś im robił i ... no nie będzie miło. Harry będzie chciał obrobić Rose i będzie jak Książe z bajki. Pewnie się pobiją i Harry, jak taki Hulk, wygra walkę, a James naskarży się mamusi i Harry nie będzie blisko Rose. No chyba, że to Rose zrobi coś Jamesowi, i on naskarży na nią! Za bardzo filozofuje. Co się stanie to się stanie.
    Dzieki za tłumaczenie <3

    OdpowiedzUsuń
  53. ASDFGGHHJKKLXCVBNMQWERTYUIOOPGHH
    O kurwa!!!!

    OdpowiedzUsuń
  54. Ja pierdziel co ten huj James znowu wymyślił do cholery! -,- Nienawidzę tego typka... Ale i tak rozdział zajebisty a scenka po pieczeniu ciasteczek? ZAJEBISTA XDDD Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;333

    OdpowiedzUsuń
  55. świetny rozdział nxjsbchsdbchsaj dzięki za tłumaczenie

    OdpowiedzUsuń
  56. James, ty szmato... Jak ja go nie lubię. (przepraszam za przekleństwo haha)
    Rose i Harry są tacy uroczy w tym rozdziale akfjsakfsajk, nie mogę doczekać się kolejnego. @ohlittlepayneon

    OdpowiedzUsuń
  57. James w akcji .. Będzie się działo! Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  58. o kurwa ja pierdole
    nie wytrzymam do nastepnego tygodnia
    przez to ff nic nie robiłam przez całe tygonie tylko czekałam na nastepny rozdział przez cały tydzien wiec zeby sie jakoś zając zaczełam czytan inne ff i tak sie stało ze czytam ich już 26
    taka byłam zdesperowana zeby cos czytac
    boze jak ja to kocham
    i tak wgl kurwaa jak ja sie bojeee
    @Faza_Bo_Hazza

    OdpowiedzUsuń
  59. omg ta scena z rose i harrym akbskahdja *-* ale kurna co ten james knuje ? może ich zabiera na jakieś pranie mózgu czy coś ... gosh nie moge się doczekać nexta :)

    @loving_hatred_

    OdpowiedzUsuń
  60. Jezu, boję się xD Co za zjeb genetyczny z tego Jamesa, normalnie nobla dostać powibien. Ja już dawno bym mu zdarła tej uśmieszek z jego krzywego ryja -,- Szczerze go nienawidzę! Jednak cieszę się, że jest w tej historii. Z tym pieprzniętym zabójcą jest ciekawiej :D.
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    Kurwa. Ja tu na sexy liczyłam, a nie! Ugh... Pośpieszcie się z tym uciekaniem.
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    O cholera. Małe Haziątka urywające łeb lalce James'owi *0* Chcę żeby nakręcili z tego film *-* <3 :O
    ~Icaas

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahhahah, 69 kom dodalam. Przypadek? Nie sadze xD
      Icaas

      Usuń
    2. Odgapiłaś ja napisałam to samo z tym 69 komentarzem w tamtym tygodniu :c

      Usuń
    3. Ja nie czytam komentarzy pod rozdziałami, ale okey xDDD

      Usuń
  61. jest świetny jak zawsze :)
    @swaggyniall69

    OdpowiedzUsuń
  62. Kocham.
    Wielbie.
    Ubóstwiam.
    Jest swietnie. Bardzo dobrze tłumaczycie, congrats! :) x

    OdpowiedzUsuń
  63. Świetny rozdział, ale wszystko psuje ten pieprznięty ciołek James.
    Już nie mogę się doczekać następnego ♥ x

    OdpowiedzUsuń
  64. OD SAMEGO POCZĄTKI WIEDZIAŁAM ŻE JAMES JEST POPAPRAŃCEM SJDVBJS
    NIE MOGĘ SIE DCZEKAC KOLEJNEGO ROZDZIAŁU

    OdpowiedzUsuń
  65. O masakra! Nie moge sie juz doczekac :)

    OdpowiedzUsuń
  66. O jprdl!!!!! To takie fzisjfziekgxk nie mogę się doczekać kolejnego fxjdjdkxkdfkxk James ten chuy.. jak ja go nienawidze!! Uhh -.- Dziękuję za tłumaczenie i czekam na kolejny rozdział <333 pozdrawiam, Gabz. :3

    OdpowiedzUsuń
  67. O matko, kurcze, ja nie moge, ja chce juz poniedziałek . Ja piernicze , boszzzzzzzzzz.
    Kocham ten blog :*

    OdpowiedzUsuń
  68. NORMALNIE O-EM-DŻI!

    JEZU, OBCZAJCIE TE SŁODKIE SCENY HARRY'EGO I ROSE SĄ TAKIE
    ZAJEBISTE, NO NIE

    I JEZU, TA NUTKA EROTYZMU
    CHCĘ KURWA WIĘCEJ, A NIE JAKIEŚ POCAŁUNKI W UKRYCIU, KTÓRE I TAK SĄ KUREWSKO ROMANTYCZNE.

    I ZNOWU TEN JAMES
    TO WIADOMO JAK MATKA KURWA TO I SYN SKURWYSYN
    ALE JEŚLI ON COŚ ZROBI ROSE, ALBO HARRY SIĘ WKURWI I WPIERDOLI JAMESOWI I BĘDZIE MIAŁ PRZEZ TO PRZEJEBANE, TO OBIECUJE ŻE ZROBIĘ TEMU PSYCHICZNEMU DEBILOWI Z DUPY JESIEŃ ŚREDNIOWIECZA.

    NIECH ROSE I HARRY SPIERDALAJĄ Z TEGO PIEKŁA I WCZEŚNIEJ ZAJEBIĄ JAMESA.
    ZROBIMY TEMU PIERDOLONEMU MORDERCY POGRZEB W PUBLICZNEJ TOALECIE I KURWA NAWET KWIATKA NIE ZOSTAWIMI!
    A POTEM JESZCZE ZROBIMY SOBIE WIELKIE PARTY Z OKAZJI POZBYCIA SIĘ TEGO SKYRWYSYNA
    I PRZY OKAZJI PIERDOLNIEMY ROSE I HARRY'EMU ŚLUB!
    I TAKIE ZAJEBISTE WESELE

    OKEJ, OKEJ

    WIĘC, ŁĄCZMY SIĘ WSZYSCY W POKOJU!
    NIE JAMES, TY NIE

    DO NASTĘPNEGO ROZDZIAŁU!

    ILY :* @MySweetieAri

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam że to Madżonez :D Hahaha

      Usuń
  69. James ty cioto! My tam zaraz przyjedziemy i już po tobie! Bye! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 'James ty cioto' nie ma to jak wyzywać się od okresu Fredi'ego xD








      Tylko wybrani wiedzą o co chodzi xDD

      Usuń
  70. Awww Szybko next, kocham <3 James, jak im coś zrobisz, to przyjadę tam swoim wszechrozpoznawalnym różowym czołgiem i cię rozjadę!!!1 żeby im sie nic nie stało ...
    Zapraszam do mnie:
    http://lifeisbrutal-onedirection-fanfiction.blogspot.com/
    http://nig-d-y.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  71. jejku jejku jejku rozdział jest naprawdę świetny i ten moment w tej pracowni *___________* ale cholera ten James mnie tak wkurwia.Przepraszam dziewczyny za słownictwo ale inaczej tego nie mogę napisać co ten gnój znowu wymyślił już nie mogę się doczekać poniedziałku pozdrawiam serdecznie;DDD

    OdpowiedzUsuń
  72. Kocham to jest cudowne, boję się o nich :(

    OdpowiedzUsuń
  73. Cudowny rozdział. Ta scena Rose z Harrym była taka, że umarłam. Boję się o nich. :/ Nienawidzę Jamesa. :(

    OdpowiedzUsuń
  74. O mój boże...;o
    Świetny rozdział! *.*
    Jestem tu nowa i jestem naprawdę pod ogromnym wrażeniem!
    Ja chyba zaraz zwariuje...
    Jaki jest plan Jamesa?
    Co on zamierza zrobic?
    Matko nie mogę się doczekac następnego! <3
    PS. Jestem wam bardzo wdzięczna, że poświęcacie swój czas i tłumaczycie, kocham was :*
    ~ Nieznajoma

    OdpowiedzUsuń
  75. Ugh, jak mnie irytuje James. Nienormalny maminsynek. Scena z Rose i Harry'm, awh...rozpłynęłam się! <3

    OdpowiedzUsuń
  76. Jak ja to kocham <3 i ta scenka w sali do pieczenia omomom :D boze niech oni sie juz wydostana i mogli sie juz piepszyc hihi. Ja sama juz sie chyba nadaje to tego psychiatryka... xD kocham was za tlumaczenie. Jakby byly scenki +18 to dobrze mi je przetlumaczyc!!! XD ide pod prysznic by ochlonac i oczywiscie bede sb wyobrazac Harr`ego jak Rose. Powodzenia i koffam was bardzo. :***

    OdpowiedzUsuń
  77. jeju! Jeżeli on ich zaprowadzi na ten oddział C? Albo tam w piwnicy ich ze skóry obedrze?! Tak strasznie nie mogę się doczekac kolejnego rozdziału! Bardzo cieszę się, że tłumaczycie to ff. <3

    OdpowiedzUsuń
  78. nie , jest bosko ... a lot of emołszyns

    OdpowiedzUsuń
  79. Cudowny, ale dlaczego sie skonczyl w takim momencie, ciekawe co zrobi James, z niecierpliwością czekam na kolejny :) xx

    OdpowiedzUsuń
  80. Przy końcówce zapomniałam jak się oddycha ;-;
    james chuju jeden ! Popierdolony james nananana... głupi jest nananana... nie trawie gnoja,
    I nie tylko ja zabilabym go woho oho !
    Jestę twórcę ; 3 tak on jest pojebany, ale za to blog zajebisty ;*/ Mrs.S

    OdpowiedzUsuń
  81. Jak mnie irytuje ten James... -.- Najchętniej bym go zabiła... Pewnie coś im zrobi i wyjdzie, że to Hazz i Rose coś zrobili.. :(

    OdpowiedzUsuń
  82. Ojejejujuejejujejujeju *.* cudo ♥

    OdpowiedzUsuń
  83. Jezu :o oby im się nic nie stało :o

    OdpowiedzUsuń
  84. Aż się boję o.o James idiota...ehh. świetny rozdział <3 czekam na następny xD

    OdpowiedzUsuń
  85. ciekawe co James znowu wymyślił ;o świetny rozdział, jak zawsze :) x

    OdpowiedzUsuń
  86. Jakbyś mogła pisać wcześniej rozdziały to na pewno wiele z nas były by bardzo wdzięczne <3 Pewnie to długie czekanie powoduje mniejszą ilość komentarzy :* Ale rozdział super <3 Nie mogę się doczekać co James knuje, na pewno coś złego, ale co? Harry i Rose muszą być razem już na zawsze <3

    OdpowiedzUsuń
  87. Co ten James knuje? Niech ich zostawi w spokoju -,-
    Mam nadzieję, że nic sie im nie stanie.
    Jestem jeszcze bardzo ciekawa o kim mówiła Jane.
    świetny rozdział! czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  88. JEJKU kocham to jak się całowali
    ale głupi James zabić gnoja
    czekam na następny i mam nadzieje, że będzie dużo komentarzy

    OdpowiedzUsuń
  89. jedyną rozsądną reakcją na to wszystko jest: łooo kurwaaaaaaaaaaaaaaa xd poza pieczeniem i całą grą rose i no wiecie ^.^ to pacjenci skrywają tajemnice, które na pewno wiążą się z upierdliwym jamesem i hellman xd nie mogę się doczekać!!!! <3 kocham was laski! @hallxofxfame .xx

    OdpowiedzUsuń
  90. Jestescie swietne i genialnie tlumaczycie za co jestem bardzo wzieczna, poza tym moze niektorzy zapomnieli dodac komentarz czy cos :)

    OdpowiedzUsuń
  91. Jaki swiwtny rozdzial omg
    Napalony Harry to oj ulubiony Harry kajahsbsd
    Jak ja sie wystraszylam jak james do nich podszedl i ja sprobuje im cos zrobic to mu zapierdole, nie wiem jak ale zrobię to XD

    OdpowiedzUsuń
  92. Vshsdjjdjs cudo ♥ jedno pocieszenie na poniedziałek jest to że jest nowy rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  93. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  94. gdfsjgdfg IDEALNY!
    TO NAJLEPSZE FF JAKIE W ŻYCIU CZYTAŁAM!
    SERIO!
    jezu jestem ciekawa co James'owi znowu odpierdoliło ;-;

    OdpowiedzUsuń
  95. O.M.G..! Zajebiasty..*.*

    OdpowiedzUsuń
  96. To jest genialne! Jezu, nie da się opisać tego jak bardzo nienawidze Jamesa i pani Hellman. Ugh, najchętniej sama bym ich wychłostała i obdarła ze skóry.. boje się co ten debil ma zamiar im zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  97. Hhhaabaajgaxdiffhhdfggf jakie emołszyn omfg. Co on do cholery chce zrobić? Pieprzony james. Harry i Rose w kuchni >>>>> . Jakie to było erotyczne hyhyhy. Chce więcej takich momentów. I najlepiej niech oni już uciekną z tego psychiatryka to Hazz będzie mógł pieprzyć Rose gdzie chce, jak chce i kiedy chce lolz xd. Kurcze no że akurat w takim momencie zostało przerwane. No cóż trzeba czekać... ale dla takiego ff można czekać nawet dłużej niż tydzień. Moje emołszyn nadal szaleją po tym rozdziale. Suuuper tłumaczenie. /@iharryxon

    OdpowiedzUsuń
  98. Omg co James znowu wymyslil tylko niech ich nie zabije czekam na nexts

    OdpowiedzUsuń
  99. kurwa !! nie wiem czy wytrzymam do kolejnego !! ale jaja :D czekaam ! ;D

    OdpowiedzUsuń
  100. Skurwiel z tego Jamesa ja pierdole mam nadzieje ze harry go tam zabije -_-

    OdpowiedzUsuń
  101. Nie wiem czy mam skakać ze szczęścia, że 3/4 rozdziału było takie...erotyczne czy być wkur*wiona ,że James-srames coś wykombinował ?
    Rozdział G E N I A L N Y !
    Nie mogę się doczekać nowego <3
    @lovju69

    OdpowiedzUsuń
  102. Kocham! Nie mogę się doczekać następnego ^^

    OdpowiedzUsuń
  103. Jest świetny!!!! NMG się doczekać kolejnego

    OdpowiedzUsuń
  104. Genialny rozdział <3
    Kurwa ciekawe co James psychol wymyślił

    OdpowiedzUsuń
  105. Ooo shit! Gdzie on ich prowadzi! Do oddziału C? ( soreczka zapomniałam jak to się nazywało xd) Jak on mnie irytuje, najchętniej wbiłabym mu skalpel prosto w ten tępy łeb.... Co do histori nie jest wcale nudna- jest wspaniała i mam nadzieję że będzie trwała jak najdłużej xd Zapraszam również do mnie http://what-are-words-luke-hemmings.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  106. Cudowny *.* Ten James jest popierdolony jak on moze nie miec sumienia i jeszczejego mamusia. No ale fajnie ze byla scena Rose i Harrego gdyby to nie byl psyhiatryk. Kocham was za to ze tlumaczycie <3.Boje sie o to co on im ma zamiar zrobic, ale chyba bedzie dobrze? Co nie ?

    OdpowiedzUsuń
  107. Lubie takie dlugie rozdzialy... moglabys moze przetlumaczyc 2 na raz i dodac je za tydzien?
    Wiem, ze nie zasluzylismy, bo jest malo komentarzy ostatnio, ale moze moglabys zrobic to dla nas? Bylabym mega wdzieczna, a dobrze wiesz jak nie mozemy doczekac sie kolejnych czesci! Wiem tez, ze jest koniec roku i moze masz sporo nauki, ale nie znalazlabys w weekend kilku dodatkowych godzin? Wiem, ze to tez odbija sie na twoim zyciu towarz
    skim itd... blah blah blah ahahha. Ale wierz mi... kocham to i chcialabym miec taka niespodzianke za tydzien (chyba z reszta nie tylko ja xx)... wchodze na bloga i widze 2 nowe rozdzialy :D Dostalabym zawalu hahhaha
    Ps. Osralam sie, jak sie dowiedzialam, ze James prowadzi ich w innym kierunku, niz ich cele. Oby tylko nie byl to blok C.. Mam nadzieje, ze teraz mu wpieprza i uciekna stamtad xx

    Lots of love <3

    @_MyLovelyNiall

    OdpowiedzUsuń
  108. Rosrry są tacy zakochani, to takie piękne :') oni muszą sie jak najszybciej wydostać.
    Jestem ciekawa co ten kutas chce im zrobic!!!'

    OdpowiedzUsuń
  109. Aaaaaajajajajajajjajaajajajja! Jaki rozdział! Taki długi..! ♥ Tyle akcji, że ja normalnie..!!! ♥ No...

    No Harry no, pipo... Jak mogłeś zrezygnować z pieczenia ciasteczek z Rose? No jak ty, ty.. No weź, mógłbyś sobie z tego jakże nudnego zajęcia, mieć trochę przyjemności... Folgować na przykład. Spojrzeć to tu, to tam. To się trochę nachylić lub zajrzeć. No, albo dajmy na to najprostszy sposób no... Pociągnąć za ten uniform w dół, też mi coś, wiem, że potrafisz użyć tych swoich paluszków... xD Bosh, co ja gadam xd

    'Nie byłem w stanie ukryć uśmiechu i wiedziałem, że ostatecznie się poddam.' - awww.. To było takie słodkie. ♥ Harry wiedział, że i tak ulegnie Rose. ♥

    Jane, Jane, Jane...Droga Jane. No więc tak. Mam jakieś niejasne przeczucia. W sensie nie, że do niej. Może i jest psychiczna, ale i tak sądzę, że to przez złe zrządzenie losu jest taka dziwna. Według mnie należy do tych normalniejszych. Nie wiem, może i następnych rozdziałach się przełamie i dołączy do Harry'ego i Rose? Nie mam pojęcia, ale wiem - domyślam się, że na pewno ukrywa jakiś bardzo istotny fakt. I mam dziwne przeczucia, że tu chodzi o Jamesa. Może próbował jej coś zrobić, a ta mu uciekła. No kurde, to się staje coraz bardziej tajemnicze, no. ;c A może to i dobrze, hę? <;

    Ahh... Rose taka szczęśliwa po tym prysznicu.. Gdyby wiedziała... :c
    To było takie słodkie... Rarry-Hose. Szachy... Wspólne siedzenie obok siebie.
    Aha i ten.. CAŁUSEK W POLICZEK! ♥
    Nie to nie ważne jak wyjdzie i tak jest zajebiście. ♥
    Um, oh no. Harry pisarzem, nie spodziewałam się. Ale cudownie. Harry taki poetycki. ♥ Jak się nudzi w tej celi, jak to wspomniała wcześniej Rose, to powinien napisać wiersz dla niej. Dla mnie mógłby ponapisywać nie wiadomo co, ważne żeby dla niej. xD

    Ekhem, przypomniało mi się....
    ' a materiał ubrania uchylił się pokazując trochę więcej i... kurwa, robiła to celowo? '
    ' Boże, ona to robiła celowo. '
    Już coś mi świtało...
    ' Ja jeszcze z nią nie skończyłem. '
    Wiedziałam, że będzie jakaś akcja. ;d
    ' Nie mogę się doczekać aż się stąd wydostaniemy, żebym mógł cię pieprzyć '
    A po tym to już prawie gotowałam się na siedzeniu. xd

    HAHAHAHAHAHAHAHH!!!!!!!
    Harry taki wojownik, jeśli chodzi o Rose! ♥ Jak się postawił Jamesowi!
    Uhuhuh, ja tam bym nie narzekała, gdyby Haz od razu starł ten zjebany uśmieszek Jamesa z jego 'ślicznej' buźki. No po prostu pieprznąć i TYLE W TYM TEMACIE!
    Bardzo dobrze, że Harry tam poszedł. Chociaż... Zaczynam bać się o tą parę. ;<

    Ale nie no, jedno mnie trapi. Może będzie, że jestem, jakaś dziwna i wszystko wymyślam...Nie wiem czy pisałam, ale jak czytam ff, to domyślam się, ze coś będzie, no nie wiem takie przeczucie i potem to jest.! No, kobieca intuicja xd. Wracając. Coś mi nie pasuje w Kevinie. No nie wiem co, ale coś jest nie tak. NIE CHCE mi się wierzyć, że po prostu oddał Jamesowi Rose. No coś tu jest wyraźnie nie tak. Szczególnie, że z tego co przeczytałam w tym rozdziale, to nie są przy swoich celach. (?) Czy Kevin mu pomaga w tych jego powalonych pomysłach?

    Nie wiem, nie ogarniam.
    Wiem tylko jedno. WICKENDALE i WSZYSTKO z nim związane jest NIENORMALNE. No cóż, może prawie.

    Aha i myślę jeszcze. xd Że Brian nie jest takim frajerem. ;3
    Jak się chłopak postara, to może będę Brianator. ♥

    No i jeśli można, to chciałabym wysłać Wam parę piosenek, może akurat znajdą się w którymś z rozdziałów. ♥
    Filter - Happy Together
    District 78 - Toxic ( ft. Cheesa )
    Skylar Grey - Slowly Freaking Out
    Arctic Mokneys - Do I Wanna Know
    Imagine Dragons - Monster
    Andrew Belle - In my Veins
    Florence + The Machine - Seven Devils
    Emily Browing - Sweet Dreams
    Plumb - Don't Deserve You

    Na razie myślę, że to chyba tyle, ale na prawdę mam bardzo bogaty repertuar, tak więc zawsze mogę doradzić z piosenką i/lub pomóc w wyborze.

    Cóż, czekam na kolejny rozdział i mam nadzieję, że moje wypociny zostały przeczytane i jakaś piosenka pojawi się w rozdziale. :3
    Pozdrawiam, dzięki Wam uwielbiam poniedziałki! ♥

    OdpowiedzUsuń
  110. A więc... W ciągu dwóch dni przeczytałam całość i będę na bieżąco teraz.
    Bardzo się cieszę, że tu trafiłam. Nawet już nie pamiętam jak *.*
    Nie będę tu pisała o treści, bo nie wy jesteście autorkami, ale muszę przyznać, że tłumaczycie świetnie ;)
    Trafiałam już na wiele różnych tłumaczeń i muszę przyznać, że to jest najlepsze :*** Wszystko jest naprawdę tak idealnie zrobione... widać że ciężko pracujecie ;*** Opłaca się, poza tym fabuła genialna, dobry wybór opowiadania <3 Kocham ;) i pozdrawiam... A no i jeszcze widzę tu niezłe poświęcenie.... Wiem jak to jest tłumaczyć i tego nienawidzę, więc Was podziwiam :*
    Foreverdirectioners:*

    OdpowiedzUsuń
  111. Wydaje mi się że James zabierze ich na jakieś badania...

    OdpowiedzUsuń
  112. Po prostu idealny rozdział.
    Ciekawe co będzie dalej..
    Ps: Zapraszam do mnie: nadzieja-jestzawsze.blogspot.com przypadek-niesadze.blogspot.com opowiadanianieztejziemi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  113. ten rozdział jest zajebisty

    OdpowiedzUsuń
  114. Jezuuuuu, jak ja kocham PSYCHOTIC, czekam na next ! <3

    OdpowiedzUsuń
  115. JAMES PEDALE, ZASTRZELE CIE KIEDYŚ

    OdpowiedzUsuń
  116. ale kiss *O* ajhdgfgdbncufh43ebsd jak ja kocham czytać takie rzeczy :D

    James pedale co ty kurwa znowu odpierdalasz?!?!!? xc ehhh no nigdy sie nie nauczy. co za człowiek ;/

    Czekam na ciąg dallszyyy hihih :) kocham was dziewczynki ;*

    ~@dont_you_say

    OdpowiedzUsuń
  117. Uwielbiam! *.* Jejku mam nadzieję, że nic im się nie stanie a Harry w końcu dokopie James'owi, należy mu się!

    OdpowiedzUsuń
  118. Boję się o nich

    OdpowiedzUsuń
  119. JAMES TY PIERDOLONY KUTASIE ZRÓB IM COKOLWIEK A CIĘ WYkASTRUJE I POWIESZE CIĘ NA TWOIM KUTASIE !!'!! POZDRPWIONKA SUPER ROZDZIAŁ /ANIA

    OdpowiedzUsuń
  120. Jezu boję się ech
    mam nadzieję że wyjdą z tego cali.

    Świetne tłumaczenie! Myślę że po prostu niektórym nie chce się dodawać komentarzy z lenistwa...

    OdpowiedzUsuń
  121. Na pewno jest mniej komentarzy tylko z lenistwa ;) A rozdział na prawde baaaaaaaaardzo mi się podobał, nie mogę sie doczekać kolejnego poniedziałku :D

    OdpowiedzUsuń
  122. TEN JAMES TO JAKIŚ PSYCHOL! ON POWINIEN BYĆ ZAMKNIĘTY W WICKENDALE!!

    OdpowiedzUsuń
  123.  “Coś tu jest nie tak, coś tu jest nie tak i musimy to naprawić.” I nie byłem pewien, czy miał na myśli swój umysł, czy Wickendle. Tekst roku. Kurde niech James im nic nje robi

    OdpowiedzUsuń
  124. o boze boje sie ;s pierwszy raz nie chce nastepnego poniedziałku bo sie zwyczajnie o nich boje ;__;
    ps gdzie piosenka? haha

    OdpowiedzUsuń
  125. Moja reakcja po końcowym zdaniu: Łooo w duupe! Niech James nie zrobi im nic złego! Bosz... boję się już kolejnego rozdzialiku
    Sweet Berry :>

    OdpowiedzUsuń
  126. O matko! :o WDECH WYDECH... WDECH WYDECH... bcecuxsuwxyweftfdsxusyxuscgyds ten rozdział jest MEGA! *.* Boję się, a zarazem nie mogę doczekać następnego XD Początek był taki słodki, ale koniec... stonowczo NIE BYŁ SŁODKI! Tak strasznie boję się o Harrego i Rose! Co ten debil znowu wymyślił?! LOOOOL Do następnego xx
    @himyliam

    OdpowiedzUsuń
  127. Wydaje mi sie ze po prostu rozdzial raz w tygodniu to za malo chociaz dwa. Ludzie zapominaja o opowiadaniu czekajac na nie , takie moje zdanie ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  128. cześć, nawet nie mówcie że historia nie jest ciekawa i to przez to, tłumaczenie jak zwykle świetne i O MÓJ BOŻE, GDZIE ON ICH BIERZE dodajcie szybciej! hahahaha, mogłabym przeczytać po ang ale padam na twarz i nic nie umiem na sprawdzian z chemii a mam jutro, możecie trzymać za mnie kciuki, a ja bd was wspierać mentalnie w tłumaczeniu xx
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  129. UPSI! OMG TO SIĘ DOBRZE NIE SKOŃCZY O.o

    OdpowiedzUsuń
  130. Ja chcę, żeby to się nigdy nie skończyło. Kocham was i dzięki, że tłumaczycie.

    OdpowiedzUsuń
  131. MATKO . Ufjfnfdijdkfnffodldnfofnisidnffondldnsfodjeidjfnfofjeoapwmef. CHCE JUZ NASTEPNY TAK BARDZO.

    + nie przejmuj się komentarzami, to pewnie lenistwo. Historia genialna i świetnie tłumaczysz ;) x

    OdpowiedzUsuń
  132. O cholera !!! Kurea tak strasznie chce zeby Harry mu dokopal ale potem bedzie mial problemy... Aaaa nexxt !!

    OdpowiedzUsuń
  133. Omg..ta koncowka, nie wytrzymam kolejnego tygodnia

    OdpowiedzUsuń
  134. JA PIERDOLE!!
    CO TO KUPSKO ZNOWU OD NICH CHCE?!?!?!! -,-

    OdpowiedzUsuń
  135. MAM NADZIEJE, ZE TEN IDIOTA NIE ZROBI NIC ROS I HARREMU :OO ! MAM CZEKAC, AZ TYDZIEN ZEBY SIE DOWIEDZIEC CO DALEEJ?? OO NIE ! :'CC NO TRUDNO :CC CZEKAM <3333

    TAK WGL TO ROZDZIAL JEST CUUUUUDOWNY <333

    OdpowiedzUsuń
  136. Kocham kocham kocham. Dziękuje ze to tlumaczycie jesteście najlepsze <3 co do Jamesa to kurwa chyba ich nie obedze ze skory co nie? Boże ;o

    OdpowiedzUsuń
  137. świetny rozdział <3
    DLACZEGO WSZYSTKO SIĘ KOŃCZY ZAWSZE W NAJLEPSZYCH MOMENTACH ? :cc
    czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  138. Omg boję się co ten kutas z nimi zrobi :(
    / @mercinialler

    OdpowiedzUsuń
  139. cholera! Wspaniały *o*

    OdpowiedzUsuń
  140. Oooo co on im zrobi??? Będzie bum
    Ach było buzi buzi macu macu.
    Jejuu to zakończenie jest straszne. Aż się nie mogę doczekać następnego. Rozdział prawda dłuższy dziekuje
    To chyba tak na moje urodziny bo są jutro także dziekuje za taki prezent że tak powiem
    Ej kolejny krótki to może wcześniej?
    Nie no spoko. Macie ustalona zasadę to pewnie łamać nie będziecie


    Kurde syrena wyje. Pożar
    A ja koła straży mieszkam. Wiecie jak to słychać??
    Nie polecam
    Kurde
    Ale długo

    Dziekuje za rozdział
    @Just_to_dream_

    OdpowiedzUsuń
  141. OMFG jejkuu jaki cudowny! Ta scena- Rarry po pieczeniu ciasteczek taka hjskdjsmnfkajdj ♥ jezu ale emocje, cała się trzęsę! Normalnie prawie mi serce stanęło tam przy końcu... co za sukinsyn z tego Jamesa bożeee! Hahah przeżywam, wiem xd mam nadzieję że nic im nie zrobi! Hahah a ja tak wgl to od 8:00 rano wchodziłam codwie minuty i sprawdzałam czy nie dodałyście rozdziału :D życzę wam weny i miłego tłumaczenia rozdziału 27 :) LOTS of LOVE ♥ x

    OdpowiedzUsuń
  142. Wzruszyl mnie moment 'ze bedziemy mieć kawalek nieba w tym piekle' ogólnie bylo,slodko i nagle,dupa ;-; cos czuje, ze,nie za dobrze będzie w nastepnych rozdzialach, ja nie chce płakać :( dziekuje za tłumaczenie, z niecierpliwością czekam na kolejny rozdzial :) @hereforyouhoney x

    OdpowiedzUsuń
  143. ale podniecenie na początku ^^ kurde a potem dupa :'(
    czekam na to niesamowite tłumaczenie, do następnego!

    OdpowiedzUsuń
  144. SŁODKIE MOMENTY HARRY'EGO I ROSE omg sdglnsdgfbnds ♥
    Przysięgam, że zabiję Jamesa. Ten koleś zawsze wtrąca swój wielki nochal tam, gdzie nie powninien.
    Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  145. Kurde , boję się że durny Dżejms ich na jakieś operacje weźmie ...
    Brrr.. Aż się boję pomyśleć... I caaały tydzień czekać na następny... Będę czekała z niecierpliwością :)

    OdpowiedzUsuń
  146. Szykuje się jakaś akcja znowu, a trzeba czekac aż tydzień ;(

    OdpowiedzUsuń
  147. O Boziu :o Wyznanie Harry'ego hahaha . Boję się co się może stać, James mnie trochę zdziwił że pozwolił iść Harry'emu z nimi, myślałam że nie jest na tyle głupi by przy Harry'm coś zrobić Rose, ale CHYBA się myliłam. Tylko ten idiota chyba nie myśli bo Harry jest od niego sto razy silniejszy. Moim zdaniem Nie wytrzymam do poniedziałku Ugh,
    DO PONIEDZIAŁKUU <3
    @Sandra1DHZLLN

    OdpowiedzUsuń
  148. ohoho jezu co się będzie działo ?! :) naprawdę długi rozdział :D tak bardzo uwielbiam ten fanfiction ♥ tak bardzo bardzo ♥ cudowny rozdział ! :D dużo się dzieje pomiędzy Rose a Harry ♥ czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  149. Jak ja już dawno nie czytałam Psychotica *-* Rany, jak mi go było brak... rodział dla mnie super, i chyba najdłuższy z wszystkich, które pojawiły się do tej pory. Aaa! Nie mogę się doczekać następnego poniedziałku ! <3
    Hy hy, wyczuwam wpierdol w następnym rozdziale xD Wgl to dziś miałam dodatkowe zajęcia, i po przeczytaniu psychotica /tak dp teraz dodaje kom, ale lepiej późno niż wcale/ tak rozmyślałam.. kurde, nauczyciel gad jakieś pierdoł, jak tu som takiem emołszyns *-*
    Jeszcze raz soł macz fenk ju for dis genialne tłumaczenie :** Jesteście super :)

    OdpowiedzUsuń
  150. Co ten James planuje? :D

    OdpowiedzUsuń
  151. Jpdl nie wiem czy chce następny rozdział, strasznie się boję tej akcji... ; p
    A tak poza tym rozdział cudny jak zawsze :) ale to jest jeden z moich ulubionych, na początku było takie "aw" a teraz "jpdl boje sie" hahah xd
    Do następnego xx

    OdpowiedzUsuń
  152. genialne już chyba wiem co on planuje ale za nic mu to sie nie uda! nie pozwoli na to Harry. tłumaczenie zajebiste nie mam żadnych zastrzeżeń, spisujecie sie znakomicie. Juz chce nastepny <3

    OdpowiedzUsuń
  153. Świetne, ale trochę sie boje :o

    OdpowiedzUsuń
  154. Genialne ale obawiam sie tego co znowu wymysli James ... czekam na kolejny rodzial dziekuje ze tlumaczycie !! <33

    OdpowiedzUsuń
  155. Świetny jak zawsze <3

    OdpowiedzUsuń
  156. Wow, to opowiadanie jest wspaniałe. Bardzo dziekujemy, że nam je tłumaczycie xx - Tuńczyk

    OdpowiedzUsuń
  157. Holy shit! Juz myslalam, ze bedzie milo do konca, Rose kusi Harryego, potem ten pocalunek, lunch, ale nie, to Psychotic, tu akcja zmienia sie o 180° w kazdym rozdziale haha. Boje sie tego frajera, ciekawe co im zrobi o Boze.. :/
    PSYCHOTIC AKA JEDYNA FAJNA RZECZ W PONIEDZIALKI XD czekam na nastepny x

    OdpowiedzUsuń
  158. Kocham ten rozdział, okej. *_*
    Harry i Rose. Uwielbiam ich *-*
    Wiesz Harry, ja sama nie mogę się doczekać aż stamtąd wyjdziecie i ten teges hahaha <3
    Co ten zjebus James chce zrobić, hmm?
    Oby nie stała się im krzywda ;c
    Czekam na nn ! :3
    Dziękuję, że tlumaczycie ;*
    Całusy, @xAgata_Sz .xx

    OdpowiedzUsuń
  159. Jejku, co to będzie! Co on chce im zrobić?! Naprawdę nie wytrzymam do następnego poniedziałku shdsjshsga
    Tak w ogóle myślałam że Harry i Rose zrobią coś więcej XD Fajnie że Rose się już mniej więcej przyzwyczaja do tego wszystkiego, że stara się rozmawiać z pacjentami no i cieszę się że może okazywać uczucia do Harrego. SĄ TACY UROCZY. ♡♥♡
    Czekam na następny xx

    OdpowiedzUsuń
  160. Teraz to serio se boje XD

    OdpowiedzUsuń
  161. W takim momencie? na prawde. love it

    OdpowiedzUsuń
  162. wow! tego się nie spodziewałam po Rose! Harry szaleje. xD obawiam się co zrobi James. czyżby miał zaprowadzić ich do oddziału C?? :O

    OdpowiedzUsuń
  163. Świetne tlumaczenie jest! Ogólnie, uwielbiam was i to opowiadanie! <3

    OdpowiedzUsuń
  164. Boję się co James zrobi Rose i Harrem'u ! Wydaje mi się, że chcą im zrobić ta nielegalną operację ... ;c
    A tak w ogóle rozdział jak zawsze świetny <33

    OdpowiedzUsuń
  165. O.o no niesamowite *o* normalnie jebłam kurwa *-* sweet i wogóle *-* masakra idę się uspokoić *-*

    OdpowiedzUsuń
  166. jezu co on chce im zrobić?
    a co jeśli on chce ich zabić czy coś?
    o nie!
    rozdział świetny jak zawsze!
    pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  167. Omg omg co James chce zrobić matko boje się ,jak on ich zrani albo idk ZABIJE ?!? XD kurwa niech ten szwab wypierdala razem ze swoją mamuśką ja jebie jakaś chora rodzina ,patologia normalnie ,nie no ten rozdział jest super jeden z najlepszych wgl Harry I Rose są tacy słodcy razem jeju hhhajjagah

    OdpowiedzUsuń
  168. Super rozdział. Ciekawe czy James zrobi coś Herr'emy i Rose, boję się! Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  169. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  170. Jejku! Trafiłam tutaj przez przypadek i przeczytałam wszystko!
    I muszę powiedzieć, że się zakochałam! Widzę, jak dużo pracy wkładacie w to tłumaczenie i ile czasu na to poświęcacie. Ale każdy rozdział, jest co raz lepszy. :)
    Teraz boję się, co się stanie z Harry'm i Rose. :(((
    Oni są tacy słodcy że kjkelfjejfkrf ;_____;
    Czekam na kolejnyy!!
    Czy mogłybyście dodać mojego bloga do polecanych blogów?
    Ja zrobię to samo :)
    http://uncover-paradise.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  171. Omg w takim momencie kończyć rozdział? To jakiś żart....ja nie wytrzymam do następnego poniedziałku...... Boże gdzie on ich prowadzi??? Czekam na next kocham was i pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  172. Rozdział, powiem szczerze nie był jakiś bardzo zachwycający. To znaczy napisany bardzo dobrze itd., jednak chyba najbardziej zadowoliła mnie ta końcówka. Nie potrafię sobie wyobrazić, co ma zamiar zrobić James. Śmieszy mnie zachowanie Rose w tym rozdzale. Wygląda naprawdę niewinnie i tak się do tej pory zachowywała, a tu co? No dobra, wiem fanficiton i te sprawy ,
    ale to było dla mnie bardziej zabawne niż fascynujące. Przynjamniej Harry się nie nudził... Dzięki jeszcze raz, że tłumaczycie i nie mogę się doczekać nowego rozdziału! Co ten cholerny James wymyśłi?
    Pozdrawiam
    A.

    OdpowiedzUsuń