To było Wickendale, szpital dla psychicznie chorych przestępców. A ona bez dwóch zdań była psychiczna. Ta zaniedbana, mizerna kobieta była po prostu wariatką. Nie odróżniała dobra od zła. Miała namieszane w głowie. Ten kostium i miejsce, w którym przebywała było dowodem na to, że nie można było jej ufać. Ciężko było uwierzyć w to, co wygadywała. Znałam Harryego i powinno mi to dać pewność, że nie mówiła prawdy. Cokolwiek strasznego zrobił podobno Harry pewnie zrodziło się w jej zagmatwanej głowie.
Ale skoro tak to czemu, gdy wskazała na niego tym kościstym paluszkiem, to coś ścisnęło mnie w żołądku? Czemu moja klatka piersiowa zaczęła się gwałtownie unosić i opadać i czemu moje tętno przyśpieszyło?
Znałam Harry'ego i kochałam Harry'ego. Ufałam mu. I chciałam machnąć ręką na łganie tej dziewczyny. Chciałam zwyczajnie jej przytaknąć i sobie pójść. Nie chciałam jej wierzyć, ale pewna ciekawość rodząca się w mojej głowie nie pozwalała mi na to.
-Co on takiego zrobił? - spytałam. Ściszyłam głos, żeby nikt nie podsłuchał.
Tłuste, rozczochrane włosy kobiety opadły na jej twarz, gdy pokręciła głową.
-Coś strasznego. Nie mogę powiedzieć. Po prostu trzymaj się od niego z daleka.
-Nie będę się od niego trzymać z daleka, jak mi nie powiesz. - nie dam jej spokoju, nie pójdę sobie od tak. Męczył mnie ciągły brak wiedzy na temat tajemnic skrywanych w Wickendale, nie miałam czasu na siedzenie bezczynnie w oczekiwaniu, aż odpowiedzi same się znajdą.
Wciągnęła głęboko powietrze do płuc. Zauważyłam coś w jej niebieskich oczach. Otworzyła usta, jakby właśnie miała coś powiedzieć, a moje serce mocno biło czekając na jej słowa. Ale jej myśli i mowa były w pewien sposób zablokowane, jedynie ruszała oczami . Otworzyła je szeroko ze strachu przed czymś, co znajdowało się teraz za mną. Podążyłam za jej wzorkiem i podskoczyłam na widok Harry'ego tuż obok mnie. A kobieta ulotniła się natychmiast.
Popatrzyłam jego twarz, z ciągle wyrywającym się z piersi sercem, dudniącym głośno z obawy. Tuż przed tym jak pacjentka uciekła, a jego oczy przeniosły się na mnie zauważyłam coś innego. Wpatrywał się w nią. Jego wzrok spoczywał na jej twarzy i w ciągu jednej sekundy dostrzegłam urywek tego... ostrzeżenia. Pewnej groźby. Jakby uprzedzał ją, żeby się usunęła, a już chwilę później znowu był starym Harrym. Miał wtedy na sobie tą maskę, jaką pamiętam z czasów, gdy byłam jeszcze pielęgniarką, a on pacjentem, w kawiarni, kilka miesięcy temu. Był tym groźnym kryminalistą winnym przerażających zbrodni, który pod stołem dotykał dłonią mojego uda. Bałam się go, jego wzroku kryjącego pewną nieobliczalność.
Ale potem jego oczy znowu pojaśniały, gdy przeniósł spojrzenie na mnie. Wrócił do siebie w mgnieniu oka.
-Hej - przywitał się - Kto to był? - I znowu usłyszałam coś w jego głosie. Było ledwo słyszalne, ale znałam go już na tyle dobrze, że mogłam to wychwycić. Był nieswój, choć próbował to ukryć.
-Może ty mi powiesz. - odparłam. Nie chciałam brzmieć ostro, ale sama myśl, że mógł zrobić coś potwornego, tak ja powiedziała ta kobieta, wywołała u mnie pewien instynkt samoobronny. Bez względu na to, czy mówiła prawdę, czy nie.
-Jak to? - spytał, nieco zaskoczony, ale nie aż tak, jak być powinien.
-Bała się ciebie. Nawet bardzo.
-Myśli, że obdarłem ze skóry trzy dziewczyny, jasne, że się boi. - wzruszył ramionami.
-Nie chodzi o to. - odpowiedziałam kręcąc głową. - Zabrzmiało to tak, jakby chodziło o coś, co zrobiłeś podczas swojego pierwszego pobytu tutaj. Jak byłeś dzieckiem.
W jego oczach rozblasła jakaś obawa, ale szybko wyparowała.
-Nie wiem, o co mogło jej chodzić. Znaczy, dobrym dzieckiem to ja nie byłem, ale nie dałem nikomu powodu do strachu.
Długo nie odpowiadałam.
-O czym myślisz? - zapytał mnie Harry
-O niczym. - powiedziałam, potrząsając głową, żeby pozbyć się dręczących wątpliwości. Nagle poczułam się głupio. - Przepraszam, wiem, że nic nie zrobiłeś. Ona po prostu... to było dziwne, nie wiem.
-Rose, nic się nie stało. - zapewnił mnie - Dziwne to by było, gdybyś nie spytała. Ale ta kobieta zwyczajnie zwariowała, kto wie, o co jej chodziło.
-No właśnie. - zgodziłam się, kiwając głową. Ale ciągle nie mogłam puścić płazem tego spojrzenia kilka chwil temu.
-Chodź. - powiedział i rozciągnął usta w uśmiech, żeby rozładować atmosferę. Położył dłonie na moich ramionach i ścisnął je, próbując trochę zmniejszyć spoczywające na nich napięcie. Poprowadził mnie w stronę dwóch sztalug, na których pracowaliśmy, a moje zmartwienia zaczynały powoli ulatniać się pod jego dotykiem.
-Musisz mi pomóc. - odezwał się Harry patrząc na swój obraz. Przejechałam wzrokiem po płótnie. Na dole tańczył ciemny niebieski i przechodził w jaśniejszy na górze. No i oczywiście znalazło się też miejsce dla czarnych smug, jakie zrobiłam przez mazanie po jego pracy.
-Co to? - spytałam. Rozdziawił buzię przerażony moim pytaniem.
-To zachód słońca nad oceanem. Patrz, tam na górze jest niebo, a na dole woda.
-Zdecydowanie przyda ci się moja pomoc.- zgodziłam się, zdobywając się w końcu na uśmiech. Ten obrazek był okropny.
Ale potem jego oczy znowu pojaśniały, gdy przeniósł spojrzenie na mnie. Wrócił do siebie w mgnieniu oka.
-Hej - przywitał się - Kto to był? - I znowu usłyszałam coś w jego głosie. Było ledwo słyszalne, ale znałam go już na tyle dobrze, że mogłam to wychwycić. Był nieswój, choć próbował to ukryć.
-Może ty mi powiesz. - odparłam. Nie chciałam brzmieć ostro, ale sama myśl, że mógł zrobić coś potwornego, tak ja powiedziała ta kobieta, wywołała u mnie pewien instynkt samoobronny. Bez względu na to, czy mówiła prawdę, czy nie.
-Jak to? - spytał, nieco zaskoczony, ale nie aż tak, jak być powinien.
-Bała się ciebie. Nawet bardzo.
-Myśli, że obdarłem ze skóry trzy dziewczyny, jasne, że się boi. - wzruszył ramionami.
-Nie chodzi o to. - odpowiedziałam kręcąc głową. - Zabrzmiało to tak, jakby chodziło o coś, co zrobiłeś podczas swojego pierwszego pobytu tutaj. Jak byłeś dzieckiem.
W jego oczach rozblasła jakaś obawa, ale szybko wyparowała.
-Nie wiem, o co mogło jej chodzić. Znaczy, dobrym dzieckiem to ja nie byłem, ale nie dałem nikomu powodu do strachu.
Długo nie odpowiadałam.
-O czym myślisz? - zapytał mnie Harry
-O niczym. - powiedziałam, potrząsając głową, żeby pozbyć się dręczących wątpliwości. Nagle poczułam się głupio. - Przepraszam, wiem, że nic nie zrobiłeś. Ona po prostu... to było dziwne, nie wiem.
-Rose, nic się nie stało. - zapewnił mnie - Dziwne to by było, gdybyś nie spytała. Ale ta kobieta zwyczajnie zwariowała, kto wie, o co jej chodziło.
-No właśnie. - zgodziłam się, kiwając głową. Ale ciągle nie mogłam puścić płazem tego spojrzenia kilka chwil temu.
-Chodź. - powiedział i rozciągnął usta w uśmiech, żeby rozładować atmosferę. Położył dłonie na moich ramionach i ścisnął je, próbując trochę zmniejszyć spoczywające na nich napięcie. Poprowadził mnie w stronę dwóch sztalug, na których pracowaliśmy, a moje zmartwienia zaczynały powoli ulatniać się pod jego dotykiem.
-Musisz mi pomóc. - odezwał się Harry patrząc na swój obraz. Przejechałam wzrokiem po płótnie. Na dole tańczył ciemny niebieski i przechodził w jaśniejszy na górze. No i oczywiście znalazło się też miejsce dla czarnych smug, jakie zrobiłam przez mazanie po jego pracy.
-Co to? - spytałam. Rozdziawił buzię przerażony moim pytaniem.
-To zachód słońca nad oceanem. Patrz, tam na górze jest niebo, a na dole woda.
-Zdecydowanie przyda ci się moja pomoc.- zgodziłam się, zdobywając się w końcu na uśmiech. Ten obrazek był okropny.
Fuknął urażony.
-Jaka krytyczna. - powiedział, kręcąc powoli głową, a ja znowu się zaśmiałam. I znowu nic nie robiliśmy, Harry znowu się ze mną przekomarzał i śmiał jak wcześniej. Pod wpływem tych czarujących zmarszczek wokół jego oczu i dołeczków w policzkach znowu pogrążyłam się w mojej rozpaczliwej miłości do niego. Choć tyle chichotaliśmy i droczyliśmy się w tamtym momencie, gdzieś z tyłu głowy nadal kuły mnie słowa bezimiennej pacjentki.
Lekcja malowania skończyła się, a podczas powrotu do mojej celi nie brakowało mi wrażeń. Najpierw zadręczałam się myślami o tej rozczochranej kobiecie. Wiedziałam, że zbyt głęboko to analizowałam, co mi się zdarzało często, i że powinnam ufać Harry'emu. Ale mój umysł nie chciał zboczyć z tej drogi, choćbym nie wiem, jak się starała. Utknął na etapie wysnuwania możliwych i niemożliwych teorii. W natłoku myśli doszłam do mnóstwa wniosków. Po pierwsze, że Harry kłamał. Może ktoś, kto nie był mną, kto nie znał go tak dobrze mógłby przeoczyć te znaki. Ale zapamiętałam sobie to szybkie spojrzenie, jakie Harry posłał tej dziewczynie, i jak zawahał się delikatnie, gdy go o to zapytałam, i niezaprzeczalne i zupełnie szczere przerażenie, jakie okazywała ta kobieta. Po drugie, na Harry'ego składało się wiele czynników. Na początku był tym niebezpiecznym i groźnym. I to że ja go kochałam, a on mnie, nie załatwiało sprawy. Jasne, że nie miał najlepszej przeszłości, i że zrobił parę złych rzeczy. Może jedna z nich miała miejsce właśnie tu, gdy był małym chłopcem. Może to napędzało strach pacjentów. Ale uratował mnie przed Normanem, przed Jamesem, przed panią Hellman i przede mną samą więcej razy, niż mogłabym to zliczyć. Byłam świadkiem jego szarmanckich, altruistycznych gestów. Więc nie ważne, co by zrobił, a czego by nie zrobił, i tak go kochałam. Musiałam tylko dać przeszłości pozostać przeszłością i uwierzyć Harry'emu. A byłam przekonana, że i tak dowiem się, co zrobił tej kobiecie, i nawet gdy już będę wiedziała, będę go kochała zupełnie tak samo.
Po tym, jak doszłam do tych wniosków stało się coś innego. Thomas, jeden z pracowników, który jeszcze nie widział mnie w kostiumie pacjenta znajdował się na drugim końcu korytarza. Miał zaraz minąć mnie i mojego strażnika, którego imienia nadal nie znałam. Szedł z oczami spuszczonymi ku podłodze. Nie miał pojęcia, co o nim wiedziałam.
Ale nagle, kilka metrów przede mną uniósł wzrok. Rozmawiałam z nim zaledwie raz i chodziło o to samo - traktowanie pacjentów jak króliki doświadczalne, a następnie sprawienie jakby nigdy nie istnieli. Na początku wydawał się zaskoczony, gdy zobaczył mnie jako pacjentkę, a nie jako wkurzającą, nieznośną pielęgniarkę. Ściągnął brwi i wyglądał na zdezorientowanego. Może on, tak ja Lori, Kelsey i paru innych, czuł, że to było złe. Może wiedział też, że tu nie pasowałam. To było oczywiste, że nie byłam obłąkana i ludzie zaczynali zauważać.
Również ja się w niego wpatrywałam, szukając w jego obliczu odpowiedzi. Odezwałam się tylko słowem, gdy przechodził i od razu wiedział, do czego nawiązuję.
-Jane?
Jeżeli ktoś miał znać jej los, to był właśnie Thomas.
Nie spojrzał mi w oczy. Ale delikatne, poważne skinienie głową było jedynym potwierdzeniem, jakie od niego dostałam i jakiego potrzebowałam.
HARRY'S POV
Wyszedłem stamtąd zadowolony, szczęśliwy, czując zapach farby i z uśmiechem Rose w moich myślach. I wyszedłem czując się niesamowicie niespokojny. Choć Rose uśmiechała się i śmiała razem ze mną po rozmowie z Alice, ciągle wyczuwałem jej wahanie. Starała się to ukryć, ale nadal wiedziałem, że gdzieś się tam czai. Alice coś jej wtedy powiedziała, coś co ją zaniepokoiło, i domyślałem się nawet co. Mogłem tylko mieć nadzieję, że żadna z nich do tego nie wróci.
I trzymałem się tej nadziei, kiedy pocałowałem Rose na pożegnanie i wyszedłem. Musiałem zapalić, ale zamiast do mojej celi, zostałem zaprowadzony do Kelsey na kolejną bezowocną sesję. Przypominała mi już, że w tym pokoju "palenie jest zabronione", chociaż przecież w każdym innym, na terenie całego posranego budynku nie było. Nie prowadziło to do niczego dobrego biorąc pod uwagę, że paliłem, gdy się stresowałem, a to, co miało miejsce kilka minut temu było zdecydowanie stresujące.
Ale w pewnym momencie przypomniałem sobie, że powinienem się cieszyć na spotkanie z Kelsey. Chociażby bez papierosa. Bo za każdym razem Rose albo ja widzimy się z nią, zbliżamy się do ucieczki. Wszedłem więc do pomieszczenia, oczywiście po tym, jak Brian założył mi kajdanki, z nieco lepszym nastawieniem na nadchodzące 45 minut. Nadal było łatwo wyprowadzić mnie z równowagi, tak czy inaczej. Kelsey mnie po prostu dręczyła, z wielu powodów.
Brian zamknął drzwi i zostawił nas, żebyśmy pogadali sobie o uczuciach, złych myślach czy cokolwiek ona tam robi, żeby określić stany psychiczne pacjentów. Ale my będziemy rozmawiać na nieco mniej codzienne tematy.
-Masz mapę? - spytałem podchodząc do krzesła stojącego przed jej biurkiem. Nie było potrzeby, by się witać.
-Tak, właściwie to mam. - powiedziała. Duży kawałek papieru był rozłożony na biurku między nami. Zlustrowałem go, przeglądając podpisane pomieszczenia i sekcje budynku. Byłem pod wrażeniem.
-Dzięki. - wysiliłem się, biorąc mapę do rąk. Ciągle nie byłem jej największym fanem, ale miło z jej strony, że to dla nas robi.
-Musiałam przekopać mnóstwo dokumentów, żeby to znaleźć, naprawdę wiele, i prawie mnie złapano, wię...
-Chyba już powiedziałem dzięki, tak? - wymamrotałem pochłonięty kartką papieru.
Nie mówiła nic przez chwilę. Ale tylko przez chwilę.
-No skoro masz taki dla mnie być to chyba nie powinnam ci mówić.
-O czym? - zapytałam, odrywając się na moment
Westchnęła głośno, pewnie przez to, jaki byłem dla niej nieznośny, ale i tak mi powiedziała.
-Kiedy zbudowano to miejsce, II Wojna Światowa dopiero co dobiegała końca i było mnóstwo międzynarodowych konfliktów. I choć należało to do rzadkości, na wszelki wypadek znajduje się tu parę krótkich podziemnych korytarzy, by móc w razie potrzeby przez nie uciec. Jest tu wiele strażników, oficerów i ważnych ludzi w tym budynku, dlatego gdyby Londyn miał być kiedyś zbombardowany z jakiegoś powodu, muszą być jakieś drogi ucieczki.
Przytakiwałem jej, po raz pierwszy tak zainteresowany tym, co mówi.
-Podziemne korytarze? Gdzie one są? - spytałem
-I tu jest haczyk. Jedyne przejście prowadzi przez Oddział C. Musielibyście przez niego przejść, żeby uciec.
-No cóż, będziemy musieli sobie z tym poradzić. Wolę zaryzykować niż gnić w celi. - westchnąłem, przejeżdżając dłonią po włosach.
-Domyślam się. - powiedziała Kelsey. - Zaznaczyłam tutaj przejście. - Pochyliła się nieco nad biurkiem i wskazała palcem. - Jest na tyłach magazynku. Pewnie próbowali go zakryć, więc musicie uważać, żeby nie przeoczyć. Jest tam pewnie jakaś zasuwka czy coś, więc będziecie musieli je otworzyć.
-Czyli jak będziemy szli według tego to znajdziemy się na zewnątrz?
-Tak mi się wydaje. Tam jest taki mały znaczek po lewej, myślę że to wyjście.
Skinąłem, a liczne plany zaczęły pojawiać się już w mojej głowie, gdy na nią spojrzałem. Wtedy zauważyłem, że odkąd tu wszedłem nie patrzyła mi w oczy. Nawet teraz, odsuwając się od biurka, zerkała na sufit, podłogę, wszędzie tylko nie na mnie.
-No to teraz Rose i ja musimy jedynie wydostać się z cel, znaleźć się nawzajem, minąć wariatów z Oddziału C, przejść przez tunel, zbiec setkom pracowników i uciec bez bycia złapanym. - powiedziałem, raczej sam do siebie. Brzmi świetnie.
-No. - zgodziła się Kelsey. Lecz jej głos załamał się trochę. Musiałem ją zapytać.
-Coś z tobą nie gra. - wytknąłem jej
-Co?
-Czegoś mi nie mówisz.
-Nieprawda. - zaprzeczyła słabo.
-Prawda. - sprzeczałem się.
-Nie, przysięgam...
-Kurde, powiedz po prostu. - zażądałem. Jeśli to coś dotyczącego ucieczki, musiałem wiedzieć.
-Okej. - powiedziała - Ale zanim to powiem zapamiętaj sobie, że możecie spokojnie zdążyć uciec zanim to się stanie. Upewnię się, że zdążycie uciec. - brzmiała wręcz nieco histerycznie, jakby wiedziała, że prawda sprawi, że wybuchnę i próbowała stłumić eksplozję.
I to mnie zaczynało martwić.
-To znaczy?
-Dzielą nas jeszcze miesiące. Dwanaście, dwadzieścia cztery, może trzydzieści tygodni zanim to się stanie. Już dawno was tu nie będzie.
-No mów. - zażądałem ostro. Miałem już dość tej jej gierki.
-Gdy szukałam mapy znalazłam folder... folder z wszystkimi pacjentami zaplanowanymi do odesłania na operację. Są poddawani testom na Bóg wie co, a pani Hellman ma to wszystko dokładnie zaplanowane.
Przytaknąłem, skłaniając ją do kontynuowania.
-I Rose... cóż, Rose jest kolejna na liście.
Zastygłem. Wszystko we mnie zastygło. Moje płuca przestały się rozszerzać i kurczyć, jak powinny. Nie wciągałem powietrza, a moje serce zwolniło. W pokoju zapanowała cisza. Jedynie mój umysł działał poprawnie. Motałem się między strachem, powątpiewaniem i obawami, jakich jeszcze nie czułem.
Jeśli nie uciekniemy szybko, moja piękna Rose dołączy do Cynthii, Jane i zostanie zapomniana. Skazana na śmierć przez oddziałową.
Gdy zdałem sobie z tego sprawę cały świat się pode mną zawalił.
_________________________________________
wróciłam w sobotę, więc następnego dnia zabrałam się za tłumaczenie i tak oto rozdział jest na czas, i to nawet z rana :) co myślicie o rozdziale?x poza tym ledwo wiem, co to tumblr, ale jeśli chcecie zajrzyjcie na mojego the-enchanted-photography.tumblr.com, macie może jakieś wskazówki dla mnie odnośnie tego t piszcie mi, bo I feel lost there! korzystajcie z wakacji, póki jeszcze trwają! lots of love ~natalia :)x
Wow mam nadzieje ze uciekna na czas xoxo
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta :)
Jak to Rose pacjentką? ;o Nie. Oni muszą uciec. Ale przez oddział C? 😲
OdpowiedzUsuńCzekam na next
Że co?!! Muszą uciec :)
OdpowiedzUsuńJezu jezu jezuu !!! Musza sie streszzac !! Musza uciec Rose nie zostanie poddana operacjii uuuhh mam nadzije !! Swoetny rodzial czrkam na next !!! ;**
OdpowiedzUsuńNiech uciekają jak najszybciej!
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział :)
OdpowiedzUsuńo ja pierdole ;o nie, nie , nie! tylko nie rose!
OdpowiedzUsuńMialam taki dlugi komentarz napisny, jebs i wywalilo mnie ze strony. Zla jestem. Ale ogolem rozdzial super. I Rose nie moze umrzec. Niech sie ta stara kurwa jebnie w leb. Czekam na nn
OdpowiedzUsuńja miałam napisaną długą notkę, a jak rano chciałam wstawić to już jej nie było...
UsuńRose jest kolejna na liście , ja pierdziele!
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co Harry zrobił jak był tam pierwszy raz .
Czekam na następny :)
omfg moje feels. Rose, Harry, Harry, Rose. Ona na liscie, On cos ukrywa. Licze na nich, zasluguja na wolnosc. Chociaz martwi mnie ta sytuacja z Alice, ostrzegala Rose przed Harym, a on najwidoczniej wiedzial o co jej chodzilo, nie dobrze. Co do rozdzialu, swietnie przetlumaczony:) i czekam na nastepny, nie moge sie doczekac ily x
OdpowiedzUsuń@_swag_g
wiedziałam że któreś z nich będzie "operowane" fuck xc
OdpowiedzUsuń~@dont_you_say
rozdział cudowny (: nie mogę się doczekać następnego!
OdpowiedzUsuńŻeby tylko Rose się nic nie stało :( Nie mogę doczekać się następnego !!
OdpowiedzUsuńAle akcja. oby zdążyli!
OdpowiedzUsuńBOZE, NIE DOSC, ZE ROZDZIAL CUDOWNY TO JESZCZE POJAWIL SIE W MOJE URODZINY JSDFGTDSDFG
OdpowiedzUsuńBUZIAKI! x - @NEYTIRILUV
OMFG
OdpowiedzUsuńNie nie nie to nie moze byc na serio
No błagam na prawde ?!
Jakie to jest kurwa dołujące nie ma kurwa mowy Rose nie moze umrzeć
Po prostu nie moze no
Jezuuu
Harry nie łam sie bo bedzie jeszcze gorzej musisz trzeźwo myslec spokojnie dasz radę jeszcze uciekniecie !!!!!
@Faza_Bo_Hazza
<3
OdpowiedzUsuńO nie tylko nie Rose!!!!
OdpowiedzUsuńNiech oni zwiewają.
Ciekawi mnie co to za tajemnica,której Harry się obawia,że Rose się o niej dowie.
Harry na pewno coś zrobił, i to z pewnością coś złego.
OdpowiedzUsuńUcieczka przez Oddział C? Yhym, powodzenia..
Rose następna.. O cholera!
Czekam na nn x
Buziaki, @xAgata_Sz .xx
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńharry tak bardzo kocha rose, nie wątpię w to ale dlaczego nie powiedział jej tego co zrobił kiedy był w tym miejscu jak był mały ? to dowodzi temu, że ma coś do ukrycia, czyli zrobił coś co mogłoby zmienić jego relacje z rose i zmienić zdanie rose o nim.
OdpowiedzUsuńkurwa, jak to rose ma być następna ? NO KURWA JAK ? ta pani hellman jest spierdolona do kwadratu, po co ona to robi ? do czego jej się to przyda ? Czy to ma jakikolwiek sens ? nie.
Jezu, nie wiem co o tym myśleć, no bo to się nie trzyma kupy dsjvvfukvaasufyvahb omg.
dziękuję, że tak szybko przetłumaczyłaś, świetny ♥
@luvvstyles
Boże... Niby coraz bliżej do ucieczki a tak naprawdę wszystko się komplikuje... To nie może się zdażyć Rose. Mają stamtąd uciec i to zaraz
OdpowiedzUsuńJejciu, brak mi słów. Że co ? że Rose ma teraz umrzeć ?! Nie Harry do tego nie może dopuścić ! Boże ... Ucieczka przez oddział C ? Bez prądu ? Powodzenia. Eh...
OdpowiedzUsuńA teraz coś do tłumaczek: Jesteście cudowne, mało osób które prowadzą bloga trzymają się terminów a wy tak <3 to kolejny dowód na to że jesteście cudowne *__*
Robimy co możemy, miło że ktoś to docenia:)
Usuńoooooooooooooooo
OdpowiedzUsuńszok ta Hellam jest nie normalna to ją powinni zamknąć w tym psychiatryku!
to ona nie odróżnia dobra od zła, Jezu jak tak można! boże czemu nikt pracowników nie poszedł na policję co z tego że straci pracę! przecież tu mordują ludzi! to jest trochę nie prawdopodobne wszyscy pacięci? przecież to oczywiste że w końcu się ktoś zorientuje, ktoś sypnie... mam nadzieję że uciekną i że pójdą na policję, wiem mogą ich złapać nie wierzyć im ale tu nie chodzi tylko o nich chodzi o tych wszystkich ludzi którzy zamiast się wyleczyć zostaną po prostu poćwiartowani...
nie wyobrażam sobie żebym mogła być w takim miejscu...to takie straszne ugh..
autorka ma po prostu niesamowity talent! te pomysły i to wszystko a ty jesteś po prostu niesamowita podziwiam cię za to że chce ci się pisać że nigdy nas nie zawodzisz i że wszystko jest tak bezbłędnie przetłumaczone <3
piosenka do rozdziału świetna!
czekam na następny!
Zawsze rozdziały kończą się w takich momentach że potem mi już to przez tydxień nie daje spokoju
OdpowiedzUsuńZapowiada sie ciekawie
OdpowiedzUsuńAAAAAAAA! Jezu oni muszą uciec :O Przecież !!! AAA !!!
OdpowiedzUsuńJak to Rose jest następna, przecież to nie jest możliwe?! Psychopatyczna pani Hellman -_- ONI MUSZĄ UCIEC UDA IM SIĘ! Prawda? ... Ten rozdział nie da mi spokoju przez kolejny tydzień, nice!! ♥♥♥ xx
O ja pierdolę! Niech zwiewają jak najszybciej!
OdpowiedzUsuńJeju, jak to dobrze, że mają Lori i Kelsey.
Szkoda mi Jane i jestem cholernie ciekawa o co chodzi z tą Alice.
Dziękuję i kocham <3
@mysweetloouis
Japierdole. No. Najzwyczajniej w świecie. Rose nie może być operowana. Tylko oby zdążyli uciec. Ten rozdział to dużo emocji. Oh, boże. Wszystko we mnie zastygło jak w Harrym.
OdpowiedzUsuńO M G !
OdpowiedzUsuńOJapierdziele :OO
--
Kocham <33
jezus, niech uda im się uciec, bo jak nie, to nie wiem co zrobię. uciekną, uciekną, uciekną i nic się im nie stanie, wiem to! jezu zaraz chyba dostanę zawału lol tą panią Hellman powinni wysłać na taką operację prędzej
OdpowiedzUsuńNo to się dzieje XD
OdpowiedzUsuńSprawy komplikują się coraz bardziej i coraz bardziej, i bardziej, i bardziej i jeszcze raz bardziej!
OdpowiedzUsuńWOW! To jakiś żart? Rose następna? Czyli kiedy? Przecież Hellman może nagle przyspieszyć to wszystko i pozbyć się jej, a Harry nawet by nie zdążył zareagować. Nie dość, że tracą tak jakby sojusznika, to teraz ta lista z operacjami (a tak w ogóle, to ciekawe po co je przeprowadzają?) no i oczywiście tajemnicza Alice i jej ostrzeżenie w stosunku do Harrego. Biedna Rose. Wyszstko się na nią wali, a w dodatku mamy pewność, że Styles kłamie i to co ukrywa, nie może być byle czym, skoro się nie przyznał. Nawet jeśli był tylko dzieckiem, to "to coś" musi być bardzo poważne, wnioskując także po strachu jaki wywołuje w tej dziewczynie obecność Harrego. Lepiej niech zaczną planować jak się stąd wydostać. To że będę sobie powtarzać: nie martwmy się, zaraz uciekniemy z Wickendale, nie wystarczy. Muszą zacząc dyskutować o szczegółach. A propos przejście przez oddział C nie zapowiada się zbyt optymistycznie, ech. Too much for me :P
Miłych wakacji! (raczej pozostałości po nich).
Pozdrawiam
A.
O ku**a, ale sie popieprz**o 0.0 x(
OdpowiedzUsuńRose musi żyć, oni muszą uciec i to jak najszybciej. Harry musi coś wymyślić, jakiś plan. Załamka po prostu, Rose nie może byc poddana tej operacji NIE, NIE, NIE i jeszcze raz NIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jeszcze ta "tajemnieca" Harrego. Wszystko się zaczyna piep**yć. Strasznie mnie ciekawi co Harry ukrywa przed Rose. To musi być coś powarznego po "poraził" wzrokiem, potem nie chciał aby Rose wracała do tej sprawy. Podejrzane.
Całuski :***********
@Shoniaczek
wow zajebisty rozdział
OdpowiedzUsuńOMG! I can't believe ^O^
OdpowiedzUsuńO NIE.
OdpowiedzUsuńJEZU.
DLACZEGO TO WSZYSTKO SPRAWIA, ŻE JA UMIERAM...
omg, nie mogę się doczekać ich ucieczki ♥
OdpowiedzUsuńa skąd ta pewność, że uciekną? :Px
UsuńO.o! No chyba nie! To jakieś kpiny! Dlaczego pani Hellman to robi? O co jej tak naprawdę chodzi?! Nie może tego zrobić! A Harry i Rose muszą się pośpieszyć i to naprawdę.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział :)
Pozdrawiam ;*
WATAFAK ? Jak to Rose na operacje ? Błagam niech Oni jak najszybciej stamtąd uciekną !
OdpowiedzUsuńCiekawe co takiego Harry zrobił, że nie chce o tym powiedzieć Rose.
Rozdział genialny <3
@lovju69
OMG mam nadzieję że zdążą uciec przed ta suką Hellman ...
OdpowiedzUsuńRozdział świetny trzymający w napięciu do końca
Super że udało Ci sie go przetłumaczyć na czas :)
Pozostaje mi tylko czekać na następny rozdział :)
@xBlackDevilXx
O cholera. końcówka jest niezłym wstrząsem. ;-;
OdpowiedzUsuńNa pewno uda im się uciec za nim to się stanie.. a przynajmniej mam taką nadzieję. ._.
Rozdział świetny! Zresztą jak zawsze :)
Już nie mogę się doczekać następnych rozdziałów. ♥
O Jezu *-* dgnjhcdsgjkmjgxsx
OdpowiedzUsuńo jezu, oni musza szybko dzialac!
OdpowiedzUsuńSuper rozdział! We mnie też wszystko zastygło jak przeczytałam końcówkę... Oni powinni coś szybko zrobić i uciec... Boże, jakie to frustrujące!
OdpowiedzUsuńo mój boże!!!! Chyba zacznę czytać po angielsku, bo to czekanie jest bezlitosne!:(
OdpowiedzUsuńAle do Was i tak co tydzień będę wracać:D
szacuneczek.. serio : O
OdpowiedzUsuńo matko :( rozdział jak zwykle przetłumaczony świetnie <3 buziaki xoxo
OdpowiedzUsuńoby uciekli i wszystko było okey
OdpowiedzUsuńSuper! Czekam na next! ♥
OdpowiedzUsuńHellman to największa suka na świecie!!! Zajebie jej kiedyś xD Mam nadzieję, że uciekną :) Nie mogę się doczekać nn <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Clauduśka Duśka xx.
*.* Hellman giń w piekle! <3 szybko next :)
OdpowiedzUsuńOby zdążyli uciec i ciekawe o co chodziło z tym Harry'm, co ukrywa..
OdpowiedzUsuńFUCK, to się narobiło, ojoj...
OdpowiedzUsuńco
OdpowiedzUsuńnie
Tego się nie spodziewałam... Nie wiem brakuje mi słów... Dzięki za tłumaczenie i czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńJestem w szoku, końcówka wręcz porażająca. Mam nadzieje że to się nie stanie, że Rose wraz z Harrym uciekną w porę albo Hellman w jakiś sposób zlituje się nad nią, czy coś. W każdym bądź razie, rozdział świetnie przetłumaczony, nie ma się do czego przyczepić. Nie mogę się doczekać 40. Pozostaje mi tylko czekać & życzyć powodzenia w tłumaczeniu.
OdpowiedzUsuńCo to za Alice? Cholera, Harry, dlaczego okłamujesz Rose? I wreszcie jakiś plan ucieczki! Oby tylko zdołali go wykonać przed 'operacją' biednej Rose :(
OdpowiedzUsuńO kurwa! Ze coo?! nie mozliwe! musi im sie udac! O boze o boze! AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! Nie nie nie! nie wierze!! (coz... malo sensowny komentarz, ale to jest to co wlasnie czuje.) •o• czekam na nn
OdpowiedzUsuńOMG *__* Co za zwrot akcji xD MIAZGA ! Next :**
OdpowiedzUsuńO boże! Oni muszą szybko uciec i to koniecznie!! I ciekawe co Harry ukrywa.... Świetny rozdział i czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńIle jest rozdziałów w orginale?
OdpowiedzUsuń49
UsuńOhohohooh, ciekawie.
OdpowiedzUsuńco kurwa
OdpowiedzUsuńHellman, Ty suko
jak możesz
JAK MOŻESZ
J A K M O Ż E S Z
boże, nienawidze jej
ale oni uciekną
oni zdążą
oby
a jak ta kobieta ma racje?
że.. że Harry jest niebezpieczny?
nie
jezu, co ja gadam
niee
albo..
nie
zamknij sie Martyna
nie
oby uciekli
będą wolni
jbdskjcbdskj
jejku, dziękuję kochana, za przetłumaczenie <3
jestem Ci bardzo, bardzo wdzięczna
Kocham mocno
czekam na następny hsbjvhbhd
bye
@lvlypayxxn
o kurwa
OdpowiedzUsuń/@DiirectionerrPL
UsuńNie nie nie nie nieeeeee....!!!!! :( Biedna Rose :( Czemu?? Czemu!!!!????? Oni muszą uciec jak najszybciej!!! Mam nadzieję , że im się uda i wyjdą z tego bagna!!! :)
OdpowiedzUsuńI dziękuję za świetnie przetłumaczone rozdziały----> :D :)
Dlaczego Rose?
OdpowiedzUsuńTO JEST NIE FAIR !
A tak w ogóle to wkurwia mnie ta lasia co pieprzy coś o Harrym ...
Jestem ciekawa co będzie dalej :) @herisprincess
Ale jak to Rose kolejna na liście?!
OdpowiedzUsuńCo to ma być? XD
Oni muszą uciec, muszą!!
I pewnie uciekną, znaczy taką mam nadzieję :)
A co jak nie?
A co jak Rose przejdzie operację?
Przejdzie= nie wróci to świata żywych czyli nie możliwe!
Nie, nie, nie!
To się nie może stać.
A ja na pewno na to nie pozwolę.
Czekam do poniedziałku :3
Boże, wiedziałam że ta suka Hellman coś spieprzy. Zdążą uciec, muszą zdążyć, ale Harry ją uratuje, nie widzę tego inaczej.
OdpowiedzUsuń@aussiessexy
Uciekna, musza uciec
OdpowiedzUsuńto wszystko jest takie pokrecone
nie ogarniam po tym rozdziale szczególnie po ostatnim zdaniu wypowiedzianym przez kelsey
OdpowiedzUsuńfuck! do tego nie może dojść, muszą uciec w pore bo co jesli to nie bedzie 30 tygodni tylko 3 dni? matko i jeszcze ta sprawa z harrym nie daje mi spokoju czy rose na pewno może mu ufać? znowu mam wiecej pytań niz odpowiedzi lol
ps pare piosenek które mogą przypaść do gustu ;) garbage - control i fall out boy - my songs know what you did in the dark
Matko mam nadzieją, że uciekną i rose nic nie bedzie.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział.
lol tego to sie nie spodziewalam masakra jakas! mam nadzije ze zdaza uciec! ja pierdole bede siediec jak na szpilach do kolejnego rozdzialu i nastepnych masakra !
OdpowiedzUsuńja myślę, że zdążą uciec
OdpowiedzUsuńgłówni bohaterowie nigdy nie umierają :)
ciekawe jak będzie wyglądał ten oddział C
czekam na kolejny ! ;)
Zdążą uciec, na 100% procent, no chyba, że ktoś im przeszkodzi, ale i tak uciekną xd
OdpowiedzUsuńWgl na początek chce podziękować za znakomite tłumaczenie :) ten blog mega wciąga :) już chce poniedziałek !! I Rose ... Po prostu szczena miopadła
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział *.* hdsiwhxiajso; ale.. zeby wyjsc z cel trzeba wylaczyc prąd czyli otworzyć wszystkie inne cele. A ktoredy trzeba uciekac? No wlasnie. Oddzial C. Serio oko w oko z tymi wariatami ? Powodzenia.
OdpowiedzUsuńUm, wydaje mi sie, ze gdyby nawet Rose trafiła na ta operacje to Tomash (bo chyba on sie tym zajmuje?) pomógł by jej. Tak myśle, wydaje mi sie tez, ze Tomash wie, ze robi krzywdę tym ludziom, wie, ze Rose i Harry nie sa chorzy psychicznie i pomoże im uciec.
OdpowiedzUsuńOgólnie jestem ciekawa co ukrywa Harry i co zrobił Alice.
Aczkolwiek mam nadzieje, ze Harry z Rose uciekną na czas!!! 😭
Rozdział mega ciekawy. 👌😍
Thomas* x2
UsuńO Boże ! Tylko nie ona ! :c jeeju mam nadzieje że uda im się uciec ! ~@julakk_94x
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Mam nadzieję, że nic złego się już nie stanie. No i Harry, ciekawe co ukrywa przed Rose.
OdpowiedzUsuńgenialny rozdział. ale jeżeli Hellman ruszy w kierunku Rose i ją zrani, obiecuje że jej łeb rozpieprze o ściane. Harry ogarnij sie i próbuj planować ucieczke bo na to zasługujecie;]]]
OdpowiedzUsuńG-E-N-I-A-L-N-E...
OdpowiedzUsuńI za każdym razem zadziwia :)
zapraszam do mnie http://heart-in-the-spotlight-fanfiction.blogspot.com/
strasznie się obawaiłam , że ta głupia Hellman wkońcu coś zrobi Rose, martwie się o Rose :( a Tumblra Natalio masz cudownego ;) obserwuję ;*
OdpowiedzUsuńAwwww :*
OdpowiedzUsuńO kurwa jego mać!!!!!!! Nie jestem w stanie niczego innego napisać.
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ;D zapraszam do mnie dopiero zaczynam pisać.. jest to mije dzieło nie tlumaczenie
OdpowiedzUsuńCo kurwa?! Chyba za przeproszeniem PANIĄ Hellman pojebalo! Kurwa jakbym ją spotkala rozszarpalabym jej siwiejące kudły!
OdpowiedzUsuńo rzesz .. :o
Świetne tłumaczenie :)))