Ciągnęliśmy się za Jamesem, gdy prowadził nas korytarzami. Modliłam się tylko, żeby zabrał nas do naszych cel, nic więcej, ale szczerze w to wątpiłam. Kiedy przeszliśmy przez trzeci już hol, światła przygasły. Wymieniliśmy się z Harrym spojrzeniami, zdezorientowani.
-Um, to nie tutaj są nasze cele - powiadomił go Harry. Byłam z niego dumna, że tak kontrolował swój gniew. A przynajmniej jak na razie.
Trzymałam w sobie ostatni skrawek nadziei, że James nie podejmie ryzyka i nie zrobi nam krzywdy. Ale ta nadzieja przepadła, gdy gwałtownie się zatrzymał, przez co prawie na niego wpadliśmy.
-Wiem. - odparł. Wtedy moje serce zaczęło wyrywac się z piersi ze strachu. Bałam się. Niesamowite, jak ja słabo znałam Jamesa. Tak szybko mu uwierzyłam, popisałam się wyjątkową naiwnością przez te ostatnie miesiące. Ciągle mnie męczyły pytania, czy też bylibyśmy w niebezpieczeństwie, czy Harry też tak bardzo nienawidziłby Jamesa, gdybym się z nim nie "zaprzyjaźniła"? Nie byłam już raczej w stanie tego się dowiedzieć, ale dowiedziałam się za to, że James, którego myślałam, że znam, wcale nie istniał. Teraz stał przede mną kompletnie inny człowiek, uosobiona wersja diabła.
Tak jakby James przycisnął pstryczek, a jego maska zwyczajnie opadła na ziemię ujawniając jego prawdziwe oblicze. Cała jego energia uległa zmianie, po prostu emanował teraz niebezpiecznością. Może to przez to, jak nagle jego oczy pociemniały, może to przez jego cwany uśmieszek albo poczucie lepszości, jak u jego matki. Ciężko było dojrzeć, bo nie stał do nas przodem. Zaczął się wolno obracać, jakby chciał rozkoszować się tą chwilą, patrząc się w ściany ciemnego, pustego korytarza. Ale kiedy już pojawił się przed nami w całej okazałości, jego nagła zmiana osobowości była widoczna niczym na dłoni. Nie patrzył na nas na początku, lecz gdzieś dalej, jakbyśmy z Harrym nie byli warci jego spojrzenia.
Jego uśmieszek poszerzył się jeszcze bardziej, wraz z moim strachem i gniewem Harry'ego. To bez znaczenia, jak rozwścieczony mógł być zaraz Harry, najważniejsze, że miałam go przy sobie.
James wreszcie obdarzył spojrzeniem mnie i Harry'ego, a potem nasze splecione palce.
-Aw - odezwał się nieszczerze. - Jesteście tacy słodcy.
-Czego do cholery chcesz, James? - warknęłam. Nie chciałam, żeby zaszło to za daleko, lepiej mieć to za sobą jak najszybciej, cokolwiek to miało być.
-Chcę tylko porozmawiać. - wzruszył ramionami, jego rozbawienie jednak ciągle nie znikało.
-O czym? - spytał go Harry. Chciał mieć to już pewnie za sobą tak bardzo jak i ja.
-O was - odpowiedział krótko - No bo, serio, śmiechu warte. Miłość od pierwszego wejrzenia, zamknięci w psychiatryku, chodzicie za rączki i gadacie sobie podczas lunchu jak prawdziwa para. Naprawdę, jesteście przeuroczy.
Zerknęłam na Harry'ego, bo spodziewałam się, że coś powie, ale po prostu lustrował ochroniarza wzrokiem.
-Ale co by na to powiedziała Emily? - zapytał, nieco ciszej, a jego uśmiech się tylko poszerzył. Spodziewałam się wszystkiego, ale nie tego. Gdy tylko słowa zawisły w powietrzu całe moje ciało wypełnił strach. To nie zmierzało w dobrym kierunku.
-Co ty kurwa powiedziałeś? - odezwał się Harry. Jego głos się zniżył i puścił moją rękę robiąc krok naprzód.
-Harry - zawołałam go. Zabrzmiało to bardziej jak prośba niż żądanie. Modliłam się, żeby James już więcej nie paplał, ale po raz kolejny moje modlitwy nie zostały wysłuchane.
-Słyszałeś. Ciekawy jestem, co ona by sobie o was pomyślała. - wyglądało na to, że dla Jamesa to był jeden wielki żart. Uśmiechał się szeroko, jakby powstrzymując się od śmiechu.
Wiedziałam, że jeżeli wszczęłaby się jakakolwiek rozmowa na temat Emily, Harry by nie wytrzymał. I tak już chciał zabić Jamesa, ale wspominanie Emily było beznadziejnym pomysłem. Podeszłam do niego, łapiąc mocno za ramię. Chciałam, żeby zwrócił na mnie uwagę.
-Nie słuchaj go, Harry. To jest syn Pani Hellman, jeden ruch i ją rozwścieczysz - wyszeptałam do niego.
Ciężko było stwierdzić, czy słyszał, co do niego powiedziałam, czy nie. Pozostawała mi tylko nadzieja i oczekiwanie, aż James będzie brnął w to dalej. Już on dobrze wiedział, co robił. Nie miałam pojęcia dlaczego, ale widocznie chciał rozzłościć Harry'ego.
-Szczerze to nie wydaje mi się, żeby jej się to spodobało.
Harry milczał. Jeżeli powstrzymałby się jeszcze troszkę, może nie byłoby tak źle. Tylko dopóki James nie skończy z tymi swoimi gierkami. Ale ja widziałam prawie niczym na dłoni, jak Harry'ego zalewała fala złych wspomnień o Emily, a poczynania Jamesa dolewały jeszcze oliwy do ognia. Wiedziałam, że nie wytrzyma długo.
A James oczywiście robił swoje.
-Założę się, że na pewno nie chciałaby być znowu porzucona.
Wtedy Harry się odezwał.
-O czym ty mówisz?
James zachichotał, potrząsając głową. Czekał chwilę na odpowiedź, ale jej nie otrzymał.
-James, o czym ty pierdolisz? - warknął, łapiąc go za ramiona i potrząsając nim. Tylko raz, więc chyba to nic nie zaszkodzi, przynajmniej raz.
James zaśmiał się jeszcze głośniej i dłużej niż wcześniej.
-To była twoja wina, Harry. Zapomniałeś o niej, a ona cię wołała, Boże, darła się po ciebie, a ty nie przyszedłeś. Płakała i wrzeszczała, ciągle zadręczając się pytaniami, czemu nie przybyłeś jej na ratunek.
-Harry, nie słuchaj go - odezwałam się od razu, wbijając palce w jego ramię, mając nadzieję, że chociaż spojrzy w moim kierunku, ale na nic. Wlepiał wściekły wzrok w Jamesa. Jego szczęka się uwydatniła, pięści zacisnęły, a mięśnie napięły pod moim uściskiem. To nie był pierwszy raz, widziałam już rozzłoszczonego Harry'ego i to parę razy. Ale tym razem było inaczej. Było coś, czego sam nie mógł nawet kontrolować. Zadrżał i zamknął oczy, starając się wziąć głęboki oddech, ale słychać w tym było desperację. Toczył w środku ze sobą walkę, żeby zatrzymać starcie, które miało dopiero nadejść.
A potem, chociaż Harry był na skraju wytrzymania, a ja panicznie bałam się momentu, w którym miał eksplodować, James dokończył.
-Była bardzo ładna, Harry. Biorąc pod uwagę wszystkie moje ofiary, z nią miałem najwięcej zabawy, więc w sumie to muszę ci podziękować. Cieszę się, że byłeś na tyle bez serca, żeby ją porzucić, a ja mogłem ją zgwałcić i obedrzeć żywcem ze skóry.
I po tym już nawet nie próbowałam go powstrzymać. Nie mogłam absolutnie nic zrobić. Harry wrzasnął ze złości i rzucił się na Jamesa, łapiąc go za nadgarstki i popychając na ścianę z taką siłą, że podłoga pode mną się zatrzęsła. Oderwał się tylko po to, żeby szybko złapać kołnierz Jamesa, ciskając nim ponownie.
-Zabiję cię, kurwa! - krzyknął Harry, a jego huczący głos rozniósł się po korytarzu. Ktoś usłyszy, przyjdzie i ukarze Harry'ego, a ja sobie tego nawet nie mogłam wyobrazić. Ale patrząc na to, że traktował Jamesa jak lalkę, rzucając nim na podłogę, wiedziałam, że nie da się go powstrzymać. To był człowiek, który spalił żywcem własnego ojca, który wpędził kogoś w śpiączkę przez samo walenie nim głową o ścianę. To był człowiek, którego skrytej ciemności nigdy w pełni nie zrozumiem. Był też człowiekiem pełnym namiętności i miłości, ale to miłość podsycała właśnie jego nienawiść.
Jego pięść spoczęła na szczęce Jamesa, kiedy leżał tam bezsilny. I znowu, i znowu, i znowu, pięść za pięścią. James wypluwał ciągle krew. Podbiegłam do Harry'ego, żeby go powstrzymać. Chciałam chwycić jego ramię, ale od razu wyrwał mi się z uścisku. Na końcu korytarza widziałam już dwóch ochroniarzy biegnących w naszą stronę. Razem było ich trzech.
Spanikowałam i z każdym ciosem wymierzonym przez Harry'ego krzyczałam. Krzyczałam jego imię, żeby go powstrzymać i krzyczałam, że ktoś nadchodził, ale albo nie słyszał, albo miał to gdzieś. Słychać było zbliżające się kroki, uderzenia zadawane przez Harry'ego i moje wrzeszczenie. Istny chaos.
Ochroniarze byli już prawie przy Harrym, a on nadal nie przestawał. Musieli go oderwać od sponiewieranego ciała Jamesa, a dopiera wtedy zakrwawione pięści Harry'ego przestały się poruszać. Nim mógł nawet zaprotestować wkłuli już strzykawkę w jego ramię. Wciągnął gwałtownie powietrze, gdy środki odurzające rozprowadziły się po jego krwiobiegu, ale już się nie wyrywał. To znaczy, jeszcze przez chwilę się szamotał, ale szybko się poddał wiedząc, że nie ma już szans. Co się stało to się stało, teraz trzeba tylko czekać, aż zostaną z tego wyciągnięte konsekwencje.
-Nie róbcie mu krzywdy! - krzyknęłam, nie żeby mieli posłuchać... Kiedy pomyślałam, że już gorzej być nie może, na końcu holu pojawiła się Pani Hellman. Na korytarzu, który jeszcze przed chwilą był opustoszały i ozdabiały go jedynie słabe światła, była teraz dyrektor, dwóch pacjentów i troje ochroniarzy - z czego jeden leżący bez ruchu, zakrwawiony, posiniaczony od stóp do głów.
Podeszła do nas szybko i rzuciła okiem na swojego syna. Zamiast się zezłościć, płakać albo nawet podbiec do niego by sprawdzić, czy żyje, Pani Hellman zachowała spokój. Jej kamienna twarz nie okazywała żadnych, nawet najmniejszych emocji.
-Zabierzcie go do sali 204. Tam się nim zajmę. Nie zaczynajcie beze mnie.
-Co jest w sali 204? Co chce mu Pani zrobić? - pytałam, zdradzając swoim głosem, jak bardzo się bałam.
-I ją też, weźcie ją stąd - dodała Pani Hellman, lekceważąc moje słowa.
Jeden z ochroniarzy złapał mnie za prawe ramię, a drugi za lewe ramię Harry'ego i ciągnęli nas tak, zostawiając za nami Panią Hellman i pozostałego ochroniarza. Nie wszczynałam awantur, idąc po prostu cicho korytarzem.
Ciało Harry'ego osuwało się na ziemię, a jego powieki opadały pod wpływem narkotyku panoszącego się w jego organizmie. Ciągle oddychał ciężko przez to, co działo się jeszcze kilka minut temu. Resztkami sił odwrócił głowę w moją stronę.
-Przepraszam, Rose - wydusił z siebie szeptem. - Przepraszam.
-Nic się nie stało, Harry - zapewniłam go, choć stało się. Nie żebym była na niego zła czy coś, bo większość na jego miejscu też by chciała się zrewanżować na kimś takim, jak James, gdyby zrobił to samo ich miłości, co zrobił miłości Harry'ego. Ale dla mnie coś się stało, ponieważ byłam przerażona myślą, że Pani Hellman mogłaby zrobić coś Harry'emu. Chłostanie ledwo zniosłam, a cokolwiek gorszego było dla mnie nie do pomyślenia.
-Gdzie go zabieracie? - zapytałam znowu. Żadnej odpowiedzi. - Co to za sala, 204?
Nic. Rzecz jasna, żadnej rozmowy z nimi nie było. Więc szłam w ciszy. Ja milczałam, bo nie miałam nic do powiedzenia, a Harry dlatego, że był na wpół śpiący i praktycznie nieśli go przez hol.
Ale za kilkoma zakrętami nagle się zatrzymaliśmy. Byliśmy chyba gdzieś w pobliżu sali operacyjnej i pokoju pielęgniarek, ale nie byłam tego pewna. Znajdowały się przed nami białe drzwi z małą czarną tabliczką na górze. 204.
-Gdzie my jesteśmy? - odezwałam się, ale znowu na nic były moje pytania. Ochroniarz trzymający Harry'ego zapukał w drzwi. Drzwi otworzyły się i ukazały mężczyznę z ciemnymi włosami, który miał na sobie coś w rodzaju fartucha laboratoryjnego. Nie mogło być dobrze. Czułam, że zaraz zwymiotuję.
-Pani Hellman kazała go do ciebie przyprowadzić. Ale sama chce się nim zająć, więc nie zaczynaj bez niej.
Człowiek w fartuchu laboratoryjnym skinął. Podali mu wiotczejące ciało Harry'ego i zanim zdążyłam ostatni raz na niego spojrzeć, drzwi zatrzasnęły się.
-Czy ktoś mi wreszcie powie, co mu do cholery robicie?! Do czego jest ta sala?!
Jeden z ochroniarzy spojrzał w końcu na mnie, mówiąc mi ostatnią rzecz, jaką chciałam usłyszeć.
-Do terapii elektrowstrząsami.
W tym momencie pojawiła się Pani Hellman bez słowa wchodząc do sali. W większości przypadków nie stanowiłoby to problemu. Taka forma leczenia pomagała pacjentom z depresją, schizofrenią czy czymś takim. Ale Harry nie był na nic takiego chory, co oznaczało, że Pani Hellman nie miała zamiaru mu w ten sposób pomagać. Było ryzyko, że coś mogło pójść nie tak. Jeżeli za duże natężenie zostałoby użyte, mogło to mieć okropne, straszne wręcz skutki.
I kiedy usłyszałam stłumiony płacz Harry'ego zza drzwi miałam złe przeczucia, że tak właśnie było.
__________________________________
heja, tak jak zapowiadałam, w tym tygodniu jest krótszy... i smutniejszy. niedługo planujemy fajną hasztagową akcję związaną z psychotic, chyba wam się spodoba. pamiętajcie, że ciągle możecie
Myślę, że po tym rozdziale nasza miłość do rodzinki Hellman wzrosła jeszcze bardziej ;) ~Anita x
Jego uśmieszek poszerzył się jeszcze bardziej, wraz z moim strachem i gniewem Harry'ego. To bez znaczenia, jak rozwścieczony mógł być zaraz Harry, najważniejsze, że miałam go przy sobie.
James wreszcie obdarzył spojrzeniem mnie i Harry'ego, a potem nasze splecione palce.
-Aw - odezwał się nieszczerze. - Jesteście tacy słodcy.
-Czego do cholery chcesz, James? - warknęłam. Nie chciałam, żeby zaszło to za daleko, lepiej mieć to za sobą jak najszybciej, cokolwiek to miało być.
-Chcę tylko porozmawiać. - wzruszył ramionami, jego rozbawienie jednak ciągle nie znikało.
-O czym? - spytał go Harry. Chciał mieć to już pewnie za sobą tak bardzo jak i ja.
-O was - odpowiedział krótko - No bo, serio, śmiechu warte. Miłość od pierwszego wejrzenia, zamknięci w psychiatryku, chodzicie za rączki i gadacie sobie podczas lunchu jak prawdziwa para. Naprawdę, jesteście przeuroczy.
Zerknęłam na Harry'ego, bo spodziewałam się, że coś powie, ale po prostu lustrował ochroniarza wzrokiem.
-Ale co by na to powiedziała Emily? - zapytał, nieco ciszej, a jego uśmiech się tylko poszerzył. Spodziewałam się wszystkiego, ale nie tego. Gdy tylko słowa zawisły w powietrzu całe moje ciało wypełnił strach. To nie zmierzało w dobrym kierunku.
-Co ty kurwa powiedziałeś? - odezwał się Harry. Jego głos się zniżył i puścił moją rękę robiąc krok naprzód.
-Harry - zawołałam go. Zabrzmiało to bardziej jak prośba niż żądanie. Modliłam się, żeby James już więcej nie paplał, ale po raz kolejny moje modlitwy nie zostały wysłuchane.
-Słyszałeś. Ciekawy jestem, co ona by sobie o was pomyślała. - wyglądało na to, że dla Jamesa to był jeden wielki żart. Uśmiechał się szeroko, jakby powstrzymując się od śmiechu.
Wiedziałam, że jeżeli wszczęłaby się jakakolwiek rozmowa na temat Emily, Harry by nie wytrzymał. I tak już chciał zabić Jamesa, ale wspominanie Emily było beznadziejnym pomysłem. Podeszłam do niego, łapiąc mocno za ramię. Chciałam, żeby zwrócił na mnie uwagę.
-Nie słuchaj go, Harry. To jest syn Pani Hellman, jeden ruch i ją rozwścieczysz - wyszeptałam do niego.
Ciężko było stwierdzić, czy słyszał, co do niego powiedziałam, czy nie. Pozostawała mi tylko nadzieja i oczekiwanie, aż James będzie brnął w to dalej. Już on dobrze wiedział, co robił. Nie miałam pojęcia dlaczego, ale widocznie chciał rozzłościć Harry'ego.
-Szczerze to nie wydaje mi się, żeby jej się to spodobało.
Harry milczał. Jeżeli powstrzymałby się jeszcze troszkę, może nie byłoby tak źle. Tylko dopóki James nie skończy z tymi swoimi gierkami. Ale ja widziałam prawie niczym na dłoni, jak Harry'ego zalewała fala złych wspomnień o Emily, a poczynania Jamesa dolewały jeszcze oliwy do ognia. Wiedziałam, że nie wytrzyma długo.
A James oczywiście robił swoje.
-Założę się, że na pewno nie chciałaby być znowu porzucona.
Wtedy Harry się odezwał.
-O czym ty mówisz?
James zachichotał, potrząsając głową. Czekał chwilę na odpowiedź, ale jej nie otrzymał.
-James, o czym ty pierdolisz? - warknął, łapiąc go za ramiona i potrząsając nim. Tylko raz, więc chyba to nic nie zaszkodzi, przynajmniej raz.
James zaśmiał się jeszcze głośniej i dłużej niż wcześniej.
-To była twoja wina, Harry. Zapomniałeś o niej, a ona cię wołała, Boże, darła się po ciebie, a ty nie przyszedłeś. Płakała i wrzeszczała, ciągle zadręczając się pytaniami, czemu nie przybyłeś jej na ratunek.
-Harry, nie słuchaj go - odezwałam się od razu, wbijając palce w jego ramię, mając nadzieję, że chociaż spojrzy w moim kierunku, ale na nic. Wlepiał wściekły wzrok w Jamesa. Jego szczęka się uwydatniła, pięści zacisnęły, a mięśnie napięły pod moim uściskiem. To nie był pierwszy raz, widziałam już rozzłoszczonego Harry'ego i to parę razy. Ale tym razem było inaczej. Było coś, czego sam nie mógł nawet kontrolować. Zadrżał i zamknął oczy, starając się wziąć głęboki oddech, ale słychać w tym było desperację. Toczył w środku ze sobą walkę, żeby zatrzymać starcie, które miało dopiero nadejść.
A potem, chociaż Harry był na skraju wytrzymania, a ja panicznie bałam się momentu, w którym miał eksplodować, James dokończył.
-Była bardzo ładna, Harry. Biorąc pod uwagę wszystkie moje ofiary, z nią miałem najwięcej zabawy, więc w sumie to muszę ci podziękować. Cieszę się, że byłeś na tyle bez serca, żeby ją porzucić, a ja mogłem ją zgwałcić i obedrzeć żywcem ze skóry.
I po tym już nawet nie próbowałam go powstrzymać. Nie mogłam absolutnie nic zrobić. Harry wrzasnął ze złości i rzucił się na Jamesa, łapiąc go za nadgarstki i popychając na ścianę z taką siłą, że podłoga pode mną się zatrzęsła. Oderwał się tylko po to, żeby szybko złapać kołnierz Jamesa, ciskając nim ponownie.
-Zabiję cię, kurwa! - krzyknął Harry, a jego huczący głos rozniósł się po korytarzu. Ktoś usłyszy, przyjdzie i ukarze Harry'ego, a ja sobie tego nawet nie mogłam wyobrazić. Ale patrząc na to, że traktował Jamesa jak lalkę, rzucając nim na podłogę, wiedziałam, że nie da się go powstrzymać. To był człowiek, który spalił żywcem własnego ojca, który wpędził kogoś w śpiączkę przez samo walenie nim głową o ścianę. To był człowiek, którego skrytej ciemności nigdy w pełni nie zrozumiem. Był też człowiekiem pełnym namiętności i miłości, ale to miłość podsycała właśnie jego nienawiść.
Jego pięść spoczęła na szczęce Jamesa, kiedy leżał tam bezsilny. I znowu, i znowu, i znowu, pięść za pięścią. James wypluwał ciągle krew. Podbiegłam do Harry'ego, żeby go powstrzymać. Chciałam chwycić jego ramię, ale od razu wyrwał mi się z uścisku. Na końcu korytarza widziałam już dwóch ochroniarzy biegnących w naszą stronę. Razem było ich trzech.
Spanikowałam i z każdym ciosem wymierzonym przez Harry'ego krzyczałam. Krzyczałam jego imię, żeby go powstrzymać i krzyczałam, że ktoś nadchodził, ale albo nie słyszał, albo miał to gdzieś. Słychać było zbliżające się kroki, uderzenia zadawane przez Harry'ego i moje wrzeszczenie. Istny chaos.
Ochroniarze byli już prawie przy Harrym, a on nadal nie przestawał. Musieli go oderwać od sponiewieranego ciała Jamesa, a dopiera wtedy zakrwawione pięści Harry'ego przestały się poruszać. Nim mógł nawet zaprotestować wkłuli już strzykawkę w jego ramię. Wciągnął gwałtownie powietrze, gdy środki odurzające rozprowadziły się po jego krwiobiegu, ale już się nie wyrywał. To znaczy, jeszcze przez chwilę się szamotał, ale szybko się poddał wiedząc, że nie ma już szans. Co się stało to się stało, teraz trzeba tylko czekać, aż zostaną z tego wyciągnięte konsekwencje.
-Nie róbcie mu krzywdy! - krzyknęłam, nie żeby mieli posłuchać... Kiedy pomyślałam, że już gorzej być nie może, na końcu holu pojawiła się Pani Hellman. Na korytarzu, który jeszcze przed chwilą był opustoszały i ozdabiały go jedynie słabe światła, była teraz dyrektor, dwóch pacjentów i troje ochroniarzy - z czego jeden leżący bez ruchu, zakrwawiony, posiniaczony od stóp do głów.
Podeszła do nas szybko i rzuciła okiem na swojego syna. Zamiast się zezłościć, płakać albo nawet podbiec do niego by sprawdzić, czy żyje, Pani Hellman zachowała spokój. Jej kamienna twarz nie okazywała żadnych, nawet najmniejszych emocji.
-Zabierzcie go do sali 204. Tam się nim zajmę. Nie zaczynajcie beze mnie.
-Co jest w sali 204? Co chce mu Pani zrobić? - pytałam, zdradzając swoim głosem, jak bardzo się bałam.
-I ją też, weźcie ją stąd - dodała Pani Hellman, lekceważąc moje słowa.
Jeden z ochroniarzy złapał mnie za prawe ramię, a drugi za lewe ramię Harry'ego i ciągnęli nas tak, zostawiając za nami Panią Hellman i pozostałego ochroniarza. Nie wszczynałam awantur, idąc po prostu cicho korytarzem.
Ciało Harry'ego osuwało się na ziemię, a jego powieki opadały pod wpływem narkotyku panoszącego się w jego organizmie. Ciągle oddychał ciężko przez to, co działo się jeszcze kilka minut temu. Resztkami sił odwrócił głowę w moją stronę.
-Przepraszam, Rose - wydusił z siebie szeptem. - Przepraszam.
-Nic się nie stało, Harry - zapewniłam go, choć stało się. Nie żebym była na niego zła czy coś, bo większość na jego miejscu też by chciała się zrewanżować na kimś takim, jak James, gdyby zrobił to samo ich miłości, co zrobił miłości Harry'ego. Ale dla mnie coś się stało, ponieważ byłam przerażona myślą, że Pani Hellman mogłaby zrobić coś Harry'emu. Chłostanie ledwo zniosłam, a cokolwiek gorszego było dla mnie nie do pomyślenia.
-Gdzie go zabieracie? - zapytałam znowu. Żadnej odpowiedzi. - Co to za sala, 204?
Nic. Rzecz jasna, żadnej rozmowy z nimi nie było. Więc szłam w ciszy. Ja milczałam, bo nie miałam nic do powiedzenia, a Harry dlatego, że był na wpół śpiący i praktycznie nieśli go przez hol.
Ale za kilkoma zakrętami nagle się zatrzymaliśmy. Byliśmy chyba gdzieś w pobliżu sali operacyjnej i pokoju pielęgniarek, ale nie byłam tego pewna. Znajdowały się przed nami białe drzwi z małą czarną tabliczką na górze. 204.
-Gdzie my jesteśmy? - odezwałam się, ale znowu na nic były moje pytania. Ochroniarz trzymający Harry'ego zapukał w drzwi. Drzwi otworzyły się i ukazały mężczyznę z ciemnymi włosami, który miał na sobie coś w rodzaju fartucha laboratoryjnego. Nie mogło być dobrze. Czułam, że zaraz zwymiotuję.
-Pani Hellman kazała go do ciebie przyprowadzić. Ale sama chce się nim zająć, więc nie zaczynaj bez niej.
Człowiek w fartuchu laboratoryjnym skinął. Podali mu wiotczejące ciało Harry'ego i zanim zdążyłam ostatni raz na niego spojrzeć, drzwi zatrzasnęły się.
-Czy ktoś mi wreszcie powie, co mu do cholery robicie?! Do czego jest ta sala?!
Jeden z ochroniarzy spojrzał w końcu na mnie, mówiąc mi ostatnią rzecz, jaką chciałam usłyszeć.
-Do terapii elektrowstrząsami.
W tym momencie pojawiła się Pani Hellman bez słowa wchodząc do sali. W większości przypadków nie stanowiłoby to problemu. Taka forma leczenia pomagała pacjentom z depresją, schizofrenią czy czymś takim. Ale Harry nie był na nic takiego chory, co oznaczało, że Pani Hellman nie miała zamiaru mu w ten sposób pomagać. Było ryzyko, że coś mogło pójść nie tak. Jeżeli za duże natężenie zostałoby użyte, mogło to mieć okropne, straszne wręcz skutki.
I kiedy usłyszałam stłumiony płacz Harry'ego zza drzwi miałam złe przeczucia, że tak właśnie było.
__________________________________
heja, tak jak zapowiadałam, w tym tygodniu jest krótszy... i smutniejszy. niedługo planujemy fajną hasztagową akcję związaną z psychotic, chyba wam się spodoba. pamiętajcie, że ciągle możecie
- wysyłac mi edity, kolaże, rysunki itp. do zakładki na blogu ((KONIECZNIE TWEETNIJCIE GO Z OZNACZENIEM MNIE @bigdirectionerr, BO NIESTETY NIE MAM CZASU SPRAWDZAC JUŻ HASZTAGÓW))
- zadawac pytania na asku
- tweetowac z #PsychoticPL
- followowac konta bohaterów
Myślę, że po tym rozdziale nasza miłość do rodzinki Hellman wzrosła jeszcze bardziej ;) ~Anita x
jej rozdział super, smutny ale super.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Harremu nic poważnego się nie stanie a James w końcu zostanie ukarany.
Dziewczyny kocham was bez kitu, dziękuję wam bardzo, że tłumaczycie tego bloga bo on jest genialny.
Od dzisiaj kocham poniedziałki :D <3
Łamie prawo szkolne dla Psychotic Hahahaha ... Co do rozdziału to ... No szkoda że tak się stało :'( @Half_a_heart_xx
OdpowiedzUsuńŚwietnie przetłumaczony rozdział. Gratuluję ! ~Anny
OdpowiedzUsuńJezu niech Harremu nic nie będzie bo ja nie wytrzymam tygodnia
OdpowiedzUsuńkocham was za to tłumaczenie
Boże James i jego matka są jacyś popierdoleni. To oni powinni być zamknięci a nie Rose i Harry.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział.
Super rozdział i super tłumaczenie
OdpowiedzUsuńFu*k!
OdpowiedzUsuńo kurwa.
OdpowiedzUsuńbiedny Harry, jeju... zajebie Jamesa, ja pierdole no. aksjdhgdfjigudkmk takie emołszyn
czekam na 28, boje sie.
@hollywoodhello
Oby Hazza jakoś to przetrzymał. Tak bardzo żałuję, że rozdziały są tylko co poniedziałek. Kocham to tłumaczenie!
OdpowiedzUsuńwłaśnie szkoda, że taki krótki i wciąż nie mogę pogodzić się z myślą, że rozdział jest co tydzień :((((
OdpowiedzUsuńSłyszyscie płacz? Tak to właśnie ja...... dlaczego oni kurwa nie mogą juz byc szczesliwi? Dlaczego Rose z Harrym nie moga uwolnic sie z tego glupiego miejsca. Tam jedynie pasuje pani Hellman i jej jebniety na mozg syn kurwa. Amen ide plakac ;---------------------;
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ;)
OdpowiedzUsuńJak ja nienawidzę tej Hellman -.-
OdpowiedzUsuńPoryczałam sieee DDD: biedny Harry :'( :'( :'( ta Hellman to szatan wcielony no jak można ???!!!! jak można ???!!! jej syn tak samo okropny jak ona no sukinsynnnnn !!!!!!!
OdpowiedzUsuńKurwa.. James.. już nie żyjesz. Fani Psychotic cię zabiją, @btwstylesx
OdpowiedzUsuńRozdział świetny jak zawsze
OdpowiedzUsuńHellman ty suko !!!!!
Robię zamach na cb i tego twojego kochanego synalka
Muhahahahahahahahah
Biedny Harry.... jestem na 100% pewna że nie wyjdzie z tego nic dobrego.. ta terapia na pewno spowoduje jakieś złe skutki.......................................... co za durny James................. ta durna Hellman........ popieprzona rodzina wariatów jprdl. /anonimowalacia XD
OdpowiedzUsuńTylko wrocilam ze szkoly i takie "przeciez dzisiaj poniedzialek, nowy psychotic" i asdgsgsga fangirling i wgl xd
OdpowiedzUsuńNo więc tak...
Rose i Harry ahh kocham ich oni sa slodcy i Harry broni Rose... (awwwwwww serduszka kwiatuszki sloneczka )
Ale szczesliwi byc nie moga bo przecierz w psychiatryku PIZDY EWRYŁER
ALE CIESZE SIE ZE HARRY TAK FAJNIE JAMESOWI WJEBAL NALEZALO MU SIE. NO ALE OCZYWISCIE MUSIALA JEGO KOCHANA MATKA PRZYJSC.
Terapia elektrowstrzasowa....
"Nie zaczynajcie beze mnie"
NO NIE ZACZNA BEZ CIEBIE BO PRZECIEZ NA TOBIE CHCA TO UZYC LMAO
Hellman ty glupia cipo!
Niech sobie sama zrobi ta terapie i swojemu psychicznemu synkowi tez.
HELLMAN MA OKRES CZY CO ?
Pozdrawjaaam / @BRADOLINA
JAK JA NIENAWIDZĘ JAMESA I HELLMAN!
OdpowiedzUsuńjames specjalnie mówił takie rzeczy
wiedział że Harry za to dostanie karę
taką karę
elektrowstrząsy, mamusiu, dlaczego
dlaczego Hazza?
dlaczego nie james, to on zasłużł!
hellman też głupia krowa
zamiast wymierzać sprawiedliwość, ona co?
broni synalka, katuje niewinnych!
arierhli, askfjbva,ashdgble!!!
idę płakać nad losem Harry'ego :'(
@Malgosiaa_
Chyba wlasnie umarlam... na miejscu Harrego tez bym sponiewierala Jamesa... końcówka rozdziału nie wróży nic dobrego.. ygh nienawidzę Hellman..
OdpowiedzUsuńNie mo płakać mi sie chce wyobrażam sobie elektrowstrząsy jako coś strasznego -Wiki
OdpowiedzUsuńboże, James jest chory psychicznie, nie Rose, Harry czy inni !
OdpowiedzUsuńHellman jest nienormalna, żeby tak traktować zdrowych ludzi!
a dodatkowo się stresuję, bo jutro zdaję chemię na 5 .
Nie stresuj się, poradzisz sobie. Będę trzymała kciuki! x
UsuńBiedny Harry! Ryczę normalnie :(
OdpowiedzUsuńHellman i James są tak popierdoleni, że ja nie mogę!
Ja pierdole co za suka. Szkoda mi Harry'ego. A jeszcze jak przeczytałam jak Rose usłyszała ten jego płacz to już wgl się rozpadłam. Czemu oni nie mogą być razem szczęśliwi? Jebana hellman. Pieprzyć ją suke jebaną. Przepraszam za te wyzwiska ale no ponosi mnir już. Strasznie smuty dzisiaj ;c. ~Ola
OdpowiedzUsuńO boziuniu *O*
OdpowiedzUsuńboskie <3
HARRY :( STAY STRONG ♥
OdpowiedzUsuńJEBANA SUKA HELLMAN JA SZNUR Z NIA
JAMES ZAJEBE CIE
@flayalive
Xjjdjekjdjjdjen nie mogę się doczekać następnego poniedziałku ♥.♥ / Madzia
OdpowiedzUsuńJames ty imbecylu! Przez ciebie Harry cierpi i to już kolejny raz ;c
OdpowiedzUsuńNienawidzę tej chorej rodzinki.. Co z nimi nie tak do cholery?
Proszę żeby nic mu się nie stało :(
Dziękuję za tłumaczenie :*
Buziaczki, @xAgata_Sz . xx
Kocham tooo <3 Ale Hazza... nieee!!!!!! ;ccc Będę płakała razem z nim ;/ A co z Rose? Jej też to zrobią? Ojejku... już chce kolejny pon ;c ~~OlkaTanton
OdpowiedzUsuńAnita hahahahha, rozwalił mnie twój komentarz pod rozdziałem, hahahah.
OdpowiedzUsuńNo nie mogę, ale naprawdę masz rację; James'a to ja bym sama najchętniej rozpierdoliła o ścianę tak, żeby mu się łeb przepołowił, a Hellman już gotuje się u mnie w wielkim garnku, mam ochotę ich powystrzelać! Tych ochroniarzy, lekarzy, to całe Wickendale!
Zostawiłabym oczywiście tylko Harry'ego, Rose i Lori ;)
Biedny Harry, znowu będzie cierpiał, mam nadzieję, że to jakoś przetrwa.
Kocham Was girls i dziękuję <3
@mysweetloouis
Od tego rozdziału noje mottoo brzmi byle do poniedziałku, genialne tłumaczenie♥
OdpowiedzUsuńJakim prawem Jakim prawem zrobili to Harremu
OdpowiedzUsuńnie no świetnie juz ryczę
Ja pizgam!!
OdpowiedzUsuńNie jak to!?
Harry :c Co jest!! Niech oni się stąd wydostaną, to jakaś katastrofa :c
Błagam, pomocy! Niech ktoś im pomoże :c
HELLMAN SZMATA JEZU
OdpowiedzUsuńNIECH ONI JUŻ BĘDĄ SZCZĘŚLIWI NO
OMG elektrowstrząsy o.OOOO po terapii hellmanowej z harrym może być kiepsko :( z jednego sie cieszę bo w końcu harry dowalił synkowi :) i nie moge sie doczekać kolejnego rozdziału :) dziękuję laski! @hallxofxfame .xx
OdpowiedzUsuńNIE WIERZE NORMALNIE! CO ZA ZŁA KOBIETA Z TEJ HELLMAN!!!!!! A Z JEJ GŁUPIEGO SYNKA AKA NAJWIĘKSZEGO PSYCHOPATY EVER TEŻ JEST NIEZŁE ZIÓŁKO ! JAK ONA MOGŁA POSŁAĆ HARRY'EGO NA ELEKTROWSTRZĄSY! SERIO, BICZOWANIE TO BYŁO DUŻO, A TO?! JAK COŚ MU SIĘ STANIE TO PRZENOSZĘ SIĘ DO TEGO FF I IDE OSOBIŚCIE WALNĄĆ GONGA W RYJ DROGIEJ PANI DYREKTOR I JAMESOWI !!!!!
OdpowiedzUsuń@himyliam
OMG normalnie mam teraz w glowie taka wiazanke przeklenstw ze zaraz nie wytrzymam co za stara wariatka JAK ONI MOGLI ZROBIC TO BIEDNEMY HARREMU NO JAK? popierdolona rodzinka to oni powinni siedzic w tym psychiatryku a nie Rose i Harry
OdpowiedzUsuńO Boże jakie to zajebiste. Aż się na koniec wzruszyłam na wzmiankę o płaczu. Moim zdaniem jak ona chce dać nauczkę Hazzie to powinna na jego oczach zrobić coś Rose. Tak wiem jestem pojebana. Ale wtedy byłoby ciekawie. Z niecierpliwością czekam na kolejny zajebisty rozdział. Kocham tego bloga nigdy fajniejszego nie czytałam
OdpowiedzUsuń:''((
OdpowiedzUsuńGenialny :(
Czekam na next'a z nadzieją , że pani Hellman i jej popierdolny syn zginą w męczarniach a Harry i Rose się wydostaną z tego paskudnego i przerażającego miejsca i będą zdrowi, cali i szczęśliwi :)
HARRY :( KURWA NIE :( :(
OdpowiedzUsuńNie, dlaczego on :'( Mam nadzieje że nic mu się nie stanie :c Czekam na kolejny ;//
OdpowiedzUsuńHARRY! KURWA HARRY! NIE WIERZE! ZA CO?! KURWA ZA CO?!?! ;ccc
OdpowiedzUsuńSDBNHBEIFJNVEIFJNV ZAJEBAŁABYM TĄ HELLMAN WŁASNYMI, GOŁYMI RĘKOMA. PRZYSIĘGAM. CZEMU ROSE JESZCZE JEJ NIC NIE ZROBIŁA?! JA BYM JEJ KURWA ŁEB O PIERWSZĄ ŚCIANE ROZPIERDOLIŁA.......VFHBAQHVBAEFJVB JAKIE EMOCJE AŻ MNIE NOSI NO AHSAHBDHBEFHD
OdpowiedzUsuńjezu scoooo fksdklsdjflkdslksdjlkjsfd roznosi mnie co za suka KURWA NO SJDHDKJSDFHSDJK
OdpowiedzUsuńJHGFDXCFVGHBCXCVGCFVG
OdpowiedzUsuńFajny rozdział.
Szkoda Harrego :(
Czekam na nexta :3
Ps: Zapraszam do mnie:
nadzieja-jestzawsze.blogspot.com
przypadek-niesadze.blogspot.com
Miłego popołudnia :D
Nie wiem czemu, ale z tym rozdziałem kojarzy mi się ta piosenka:
https://www.youtube.com/watch?v=cu7QvOQKcKk
na kniec się prawie popłakałam :'(
OdpowiedzUsuńszkoda że krótki ake i tak cudownie przetłumaczony
Nie mogę się doczekać następnego rodziału kjkhhdkjfkh!
OdpowiedzUsuńszczerze??
OdpowiedzUsuńani troszeczkę nie dziwię się Harremu!!!
też skopałabym temu debilowi psychopacie temu kretynowi tą dupę!!!!
przepraszam :/ musiałam to wykrzyczeć.... to ten dupek powinien siedzieć w psychiatryku i codziennie mieć te durną terapię... a nie Harry!
o matko błagam niech nic mu nie będzie... proszę... niech uda im się najlepiej jak najszybciej stamtąd uciec...
czekam na nexta :)
Mrs.Horan
Jezu, ja wiedziałam. Ja wiedziałam, że będzie coś nie tak. Nie było innej opcji, żeby było dobrze. Ale tego...
OdpowiedzUsuńTO TO JA SIĘ DO JASNEJ CHOLERY NIE SPODZIEWAŁAM!!
Hellman, stara kurwo i tak ciebie nikt nie wyrucha, więc ogarnij swój krzywy ryj i zjebany mózg! Ta cała rodzinka jakaś popierdolona jest! Tylko z tego co wiem to ojciec Hellman był w miarę normalny. A jak ta picza chce, żeby ojciec był z niej dumny i takie inne pierdoły, to niech w końcu zrobi coś pożytecznego! Stare próchno!
Jedne, jedyne szczęście w tym wszystkim to to, że jak w AHS'ie, nie ma tego posranego doktorka z serii 'Psychole i zboczeńcy nie z tego świata'.
Sama z chęcią bym pomogła Harry'emu w dowaleniu temu kutasowi.
Jak on w ogóle mógł tak mówić o Harry'm?! Pokłócili się z Emily, ona wyszła i nie wróciła. A nie wróciła wszyscy wiemy przez kogo, przez niedojebanego James'a. Jebany, chciał tylko Harry'ego wkurzyć.
No i mu się udało. Biedna Rose musiała nie tyle, że tego słuchać, to jeszcze na to patrzeć Nie mogła nic poradzić z demonem Harry'ego, który chciał zakatować Jamesa. Pff.... Kto takiego nie miał, kiedy to czytał..
' Jesteście tacy słodcy. ' - i tu się muszę, kurwa z tobą chuju zgodzić. Bo tu masz przecholerną rację.
Brian! Mogłeś ich nie puszczać! Foch forever na ciebie, Brain. Myślałam, ze jednak nie jestem dupkiem, no... Aj weź, straciłeś u mnie szanse.
Jak on tam katował James'a, to ja myślałam, że zaraz się rozryczę! Zacznę się drzeć jak jakaś małolata, no, albo dajmy na to z Rose. Przecież Harry tylko ratował świat przed tym zjebem!
Ten chuj znowu robi jakieś problemy. Wszystko było tak pięknie, ładnie, jednorożce, tęcza i tak dalej, a tu proszę!.
Nie no, to nie na moje nerwy. Znaczy Hellman i James!
Jak ja się przestraszyłam, kiedy to przeczytałam!:
' W większości przypadków nie stanowiłoby to problemu. Ale Harry nie był na nic takiego chory, co oznaczało, że Pani Hellman nie miała zamiaru mu w ten sposób pomagać. Było ryzyko, że coś mogło pójść nie tak. Jeżeli za duże natężenie zostałoby użyte, mogło to mieć okropne, straszne wręcz skutki. '
Nie no w tego mi wszystkie zawiasy puściły, a kiedy zobaczyłam jeszcze to.. :
' I kiedy usłyszałam stłumiony płacz Harry'ego zza drzwi miałam złe przeczucia, że tak właśnie było. '
No. I teraz jestem tak wkurzona na James'a! Na jego, Hellman, na ten cały psychiatryk! To ich powinni tak zamknąć, a nie Rose i Harry'ego!
Weźcie beczę, wkurzam się itd...
Pozdrawiam i czekam na kolejny, bo... Whohohoh... Akcji to będzie.
I za pewne tyle łez. :'c
podziwiam za tak długi,piękny komentarz ;))
Usuńczuję dokładnie to samo i super się czytało twój kom ;)
Jak przeczytałam "Usłyszałam płacz Harry'ego" to sama się Popłakałam, jezu biedny :c
OdpowiedzUsuńNajprędzej taka terapia przydałaby się Hellman a nie ;_;
Eh, czekam na następny ;>
@leauxxer
O mój Bosz. Mimo tego, że mój nauczyciel mnie dzisiaj skrzyczał, to i tak sok jaram tym rozdziałem
OdpowiedzUsuńta terapia to tej hellman by się przydała no ale... tak bardzo szkoda mi harry'ego, biedny mój
OdpowiedzUsuńrozdział świetny, czekam na następny
pozdrawiam x
ja pierdole ! co za patologia !! to ten chuj James i Hellmanowa nadają się do czubków !! jak mi szkoda tego Harry'ego ;c oby James zdechną niech gnije w piekle !! aa Rose jezuuu ! ;c
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny xx
Ja nie mogę... Oddychać... Chcę żeby wszystko było zajebiście okey... 😢
OdpowiedzUsuńMogliby już uciec z tego burdelu dla psycholi
OdpowiedzUsuńJezu. .. :((
OdpowiedzUsuńTo jest straszne. Jeśli dla Harrego się coś stanie to będzie masakra. Jakoś tak mi się wydaje że ta terapia sprawi że Harry zapomni o Rose albo zacznie myśleć trochę jak dziecko. I to jest najgorsze. :'((
Nie wytrzymam , naprawdę nie wytrzymam do następnego poniedziałku. .
Rycze, Boze chce zeby udalo im sie stamtad wydostac, ale wiem ze to szybko nie nastapi, bo po 1 to trudne, a po 2 ten ff nie bylby taki sam i w sumie juz powoli zblizalby sie do konca, jednak tak bardzo mnie to dotyka, wyobrazam sobie wszystko zbyt realistycznie, ze nasz kochany Harry moglby na serio tak miec, jeny nie moge!
OdpowiedzUsuńI tak btw ostatnio widzialam na jakiejs gali ta babke, ktorej zdjecie mamy tu jako Pania Hellman i sie mega wkurzylam bo tylko z tym ja kojarze haha xd
OdpowiedzUsuńSuper opowiadanie !!!!!!!
OdpowiedzUsuńJames skurwiel zasłużył sobie. A Harry... biedactwo, przecież to właśnie on cierpi.
OdpowiedzUsuńBŁAGAM ! MOJE BIEDNE SERCE JUŻ DŁUŻEJ NIE WYTRZYMA TAKICH ROZDZIAŁÓW ! TAK TO JEST JEDNO Z NAJBARDZIEJ TAJEMNICZYCH I INTERESUJĄCYCH OPOWIADAŃ ALE MOJE SERCE TEGO DŁUŻEJ NIE WYTRZYMA.......
OdpowiedzUsuńCZEKAM NA NASTĘPNY <3
JAK PO ROZDZIALE ? = :"""""""""""""""""""""""""""((((
TO CHYBA WYSTARCZY <3
@lovju69
Genialny rozdział. Nie wiedziałam że James może być aż tak podłą, bezduszną, z tak kamiennym sercem istotą, jeśli można tak nazwać kogoś kto obdarł tyle kobiet ze skóry i jeszcze nie wiadomo co im robił. Rozumiem złość Harr'ego, przecież takiego wariata jak James to tylko o izolatki, normalnie jak angielski Trynkiewicz. A pani Hellam podła menda, nawet swoim synem się nie zainteresuje. Nie mogą nic zrobić Harr'emu! Przecież on nie jest chory psychicznie i Hellman dobrze o tym wie!
OdpowiedzUsuńBoże płaczę co oni mu zrobią ;(
OdpowiedzUsuńjejku co to było ?! Biedny Harry i ten jego płacz ;( jak ja bym była na miejscu Rose to bym już tego nie wytrzymała :( A rozdział świetnie przetłumaczony. :) Strasznie, ale to strasznie smutny już się boje następnego.
OdpowiedzUsuńJestem przerażona. Nie mogę pozbierać myśli. Rozdział jest naprawdę niesamowity...
OdpowiedzUsuńO
OdpowiedzUsuńJASNA
PAŁA
o jezuu Harry
OdpowiedzUsuńboze rycze
ta jebana suka szmata hellman nie dotknełabym jej kijem przez szmate
jebana dziwka
Ja pierdole!!
OdpowiedzUsuńZNAJDE HELLMAN DO JASNEJ KURWY I ZAJEBIE!!!
ONE MUSI ZGINĄĆ! JA PIERDOLE A JAMES??? CO ZA JEBANY PSYCHOL!
JAK SIĘ COŚ KURWA STANIE HARR'EMU TO WŁASNYMI RĘKAMI JEJ NOGI Z DUPY WYRWĘ! WYDRAPIĘ OCZY NA ŻYWCA PATYKIEM I WGL!!!!
NIENAWIDZE TYCH DWÓCH PARANOIKÓW!!!
NIC TYLKO ZAJEBAĆ!!!!!!!!!!!!!!!11
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!
to jest takie smutne ,że czytając końcówę się popłakałam <3
jesteście cudowne! czekamy z niecierpliwością na ciąg dalszy!!!
@Strooong_69
Jaka z niej szmata z Hellman. W pizde dostaniesz suko zobaczysz kurwa, ja cię kurwa znajdę i załatwię tak że nawet na swojego synka,nie dasz radę spojrzeć ty szmato.
OdpowiedzUsuńO.M.G ja płaczę...końcówka najsmutniejsza :'-(
OdpowiedzUsuńJAK TAK MOŻNA SIĘ PYTAM DO KURWY NĘDZY!!!!
PRZYSIĘGAM JAK TYLKO SPOTKAM TE CAŁĄ HELLMAN TO OBEDRĘ ZE SKÓRY I JEJ PIEPRZONEGO SYNALKA TEŻ!!!
Tak mi szkoda Harry'ego...błagam niech nic mu nie będzie :'-( :'-( :'-(
Jeśli Harry'emu coś się stanie to ZABIJĘ CIĘ HELLMAN!!!!!!!!!!!!!!!!!
UWIELBIAM TEN FANFICTION!!!
Czekam na next xoxo.
HELLMAN SOBIE CHYBA KURWA W KULKI LECI! DO JASNEJ CHOLERY MA ZOSTAWIĆ HARRY'EGO I ROSE, NO :(
OdpowiedzUsuńCzekam na jakiś weselszy rozdział :)
Miałam ochotę się rozpłakać, gdy przeczytałam, że Harry'ego biorą do sali z elektrowstrząsami. Boże, tak bardzo się boję. Mam nadzieję, że nic mu nie będzie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sophie
hvgbfhbhjxb. CO?! NIE, NIE, NIE ZNIOSE TEGO JEZELI HARREMU COS SIE STANIE! Boze rozdzial swietny. Dziekuje ze tlumaczysz tego bloga. Jest bardzo wciagajacy i swietny! Kochamm
OdpowiedzUsuńBoże! Zaraz się poryczę! Tylko nie Hazzuś! Boże... GIŃ JAMES.
OdpowiedzUsuńJejku płacze...
OdpowiedzUsuńPo pierwsze to jak James może być takim bezdusznym człowiekiem no kurwa on nie może mieć serca, żeby obedrzeć kobiety ze skóry, a potem jeszcze mówić o tym jak to fajnie było obdzierać Emily no pojebany. Ja się Harry'emu nie dziwie, że wybuchnął no jakiego normalnego faceta by nie poniosło. Po drugie to p.Hellman jest po prostu niemożliwa...no za to, że pobił takiego skurwysyna na terapie wstrząsami no chyba kurwa nie. Ja rozumiem, że jest popieprzona jak jej synalek no, ale trochę serca można by okazać. Po trzecie jest mi przykro z powodu Rose no bo nic nie może zrobić. Mogła tylko patrzeć jak zabierają jej ukochanego, a teraz tylko mieć nadzieje, że nic mu nie będzie.
No to tak reasumując ten rozdział stwierdzam, że James'owi należało się wpierdol, jego matka jest jeszcze większą suką niż uważałam, a co do James'a to, aż brakuje słów żeby go opisać no o większym psycholu to nie słyszałam. Według mnie to Rose i Harry'ego powinni wypuścić, a Panią Hellman razem z jej synalkiem tam zamknąć i to na najgorszym oddziale.
Dziękuje, że to tłumaczycie, kocham was za to i kocham to ff! Mam nadzieje, że Harry'emu nic nie będzie : ) czekam na następny
~Rorry x
Ta pani Hellman i ten James są jacyś popier... Biedny Harry ;'(
OdpowiedzUsuńKocham i czekam na następny rozdział <3 <3 <3 ;)
Za dużo emocji jak na jeden raz :o najlepszy blog świata <3
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńI jezu placze nienawidze tego ff vvxjlbvb i jest mpim ulubonym omg moje serce peklo w momencie jak przeczytalam o placzu harryego jezu help
Aaa o boze !!! Neext !!!
OdpowiedzUsuńNie, no ja ją kurwa ZABIJĘ! Co za szmata, Ona i ten jej synalek. Jaka patologia, no ja nie mogę! Dobra idę się wyżyć na misiu. Ah, miś cierpi w pewnym sensie przez Was, hahahahahaha. xD Dobra nic mu nie zrobię, bo jeszcze się w James'a zamienię. xD A tego nie chcemy, O NIE NIE NIE! ♥ Teraz na poważnie. Miłość Harry'ego i Rose, jest niewyobrażalnie wspaniała. Nie jestem przekonana, czy Oni do końca wiedzą o swoich uczuciach. Niepokoi mnie fakt iż ciągle wspominana jest Em, Harry naprawdę ją kochał, a ten popierdolony fajans zabił ją w tak okropny sposób...moje emocje sięgają zenitu! Bardzo Wam dziękuję za tłumaczenie, naprawdę. ♥♥ ~Karolina, Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńJejkuu. Wspaniały rozdział, ale jestem pełna obawww... Boże, biedny harry.. Mam nadzieje, że będzie dobrze... Natalia, dziękuje, że tak świetnie przetłumaczyłaś rozdział.ale waswszystkim dziękujeeee <333 jejkuuuu kocham toooo~ @_magic_loves_ dawniej @I_remember_baby
OdpowiedzUsuńMimo że rozdział krótszy niż poprzedni, zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu. Nie chodzi mi oczywiście o fakt, że Harry zostanie potraktowany elektrowstrząsami, ale o akcję. Smutny, ale świetnie przetłumaczony rozdział, właśnie na to miałam dzisiaj ochotę. James jest takim dupkiem, że brak słów. Nie zrozumiem nigdy aż tak głęboko zapatrzonych matek jak Hellman w James'a. To jest chore. Ona jest chora. On jest chory. Wickendale został stworzony dla rodziny Hellmanów. Ale nie dla Rose i Harrego! Cholera. Oby nic poważnego się nie stało. Ja sama na miejscu Harrego bym nie wytrzymała i rzuciłabym się jak nic na tego sukinsyna. Jak tylko nadchodzi poniedziałek, to już z przyjaciółką rozmawiamy o psychotic, ja rysuję sobie na lekcjach tematyczne do fanfiction obrazki i w ogóle, historia jest bardzo interesująca. Mam nadzieję, że taka będzie do końca :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBoze, Hazz:( a to szmata :/
OdpowiedzUsuńjestem taka... zdołowana :c
OdpowiedzUsuńco będzie daalej ?! ale... dlaczego? biedny Hazz...
krótki, ale zawierał dużo akcji, no i oczywiście boski, ale niepokojący chociaż w sumie się przyzwyczaiłam xd
kocham x
@awhmypezzie
jezu, martwie sie o Harrego :(( mam nadzieje ze nic mu sie nie stanie, biedny. Jamesowi sie należało, ciesze się że dostał wpierdol.
OdpowiedzUsuńily @Smile_For_Hazza
NIENAWIDZE HELLMAN I JAMESA
OdpowiedzUsuńZabiję tą Hellman i jej syna Jamesa ! Jak można być tak okrutnym ... ? Czekam już na następny poniedziałek c;
OdpowiedzUsuńPojebana matka i syn, ja nie wiem, az się trzese, nie moge czekac do następnego rozdziału
OdpowiedzUsuńDdg6rdfskhjhdsdahjg
OdpowiedzUsuńDzięki bardzo za tłumaczenie x
Po prostu się popłakałam *__*,
OdpowiedzUsuńA tę sukę Hellman i jej synalka to bym po prostu zabiła ...
OH MY GOD ! nie ,nie ,nie nie jakie elektrowstrząsy ??!!! NIE POZWALAM !!!
OdpowiedzUsuń;( ;( ;(
Ughhhhh....Ta cała rodzinka Hellmanów to jacyś debile, oni powinni znaleźć się w tym psychiatryku. Pojebało ją z tymi elektrowstrząsami chyba, niech synkiem się zajmie. Nie mogę doczekać się następnego poniedziałku :) xx @truskawkowa1d
OdpowiedzUsuńomg chyba nie wytrzymam do następnego poniedziałku x :*
OdpowiedzUsuńale.. ale, że co ? :o ja nie wytrzymam do pon :o i dziękuję bardzo, że tłumaczycie ten cudowny psychofic <3
OdpowiedzUsuńOMG moje feels <3 umieram... Dziekuje za rodzial, szkoda, ze nie moze byc dodawany 2razy w tygodniu, ja potem przez caly tydzien wariuje w szkole, ostatnio na kartkowce napisalam zamiast skapiec- psychotic haha xx uzaleznilan sie ~Agawa
OdpowiedzUsuńskąpiec aka psychotic, żadna różnica hahahahahahaaaaaa xx
UsuńNieeee !! Uhh dobra robi się serio strasznie, a jak mu się cos stanie ? Pani Hellman to suka
OdpowiedzUsuńO matko :o ! Biedny Harry ! Jak oni mogli ... Ale należało się Jamesowi za to co mówił . Smutny ten rozdział i następny też taki pewnie będzie . I ten moment : "I kiedy usłyszałam stłumiony płacz Harry'ego zza drzwi miałam złe przeczucia, że tak właśnie było." ... to jejku :( czekam na następny rozdział . Ps. Zapraszam na bloga
OdpowiedzUsuńhttp://firstborn-dragons.blogspot.com/
Zabilabym ta cała stara Hellman i Jamesa... mam nadzieje ze Harry ucieknie jakoś niedługo z Rose z tego szpitala... albo ludzie z zewnątrz ogarną się co się tam dzieje...
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego rozdziału xx
Boję się o Harry'ego, znowu musi tak cierpieć ;c
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że za tydzień będzie weselej, chociaż troszkę. Tłumaczenie jak zwykle świetne! Ja chcę już następny poniedziałek!
OdpowiedzUsuńczytam czytam rozdzial po rozdziale. o matko co sie stanie ! dobra czytam kolejny ale ... bum nie ma juz ! :( czekam z niecierpliwoscia na nastepny *,* Harry trzymaj sie cokolwiek ci robia ! + fajnie ze ktos to tlumaczy ;3
OdpowiedzUsuńOMG jaką suka z tej hellman Jezuuuuuuuuuuu nienawidzę gosciuwy harry dobrze zrobił -.- no ludzie kochani się zdenerwowałam tym nooo xD haha co te fr ze mną robi? Haha dzięki za nie xx @1dbitches5
OdpowiedzUsuńPsychotic jest niesamowite i trafiłam na te ff w okresie, w którym szczególnie interesują mnie tematy o chorobach psychicznych, psychiatrykach itd. Dziękuję wam za to tłumaczenie xx
OdpowiedzUsuńO Jezu HARRY !!!!!!•
OdpowiedzUsuńJEZUS MARIA ! Biedny Hazz :'( Prawie się popłakałam :'((
OdpowiedzUsuńO mój Boże, autorka chce mnie przyprawić o zalanie się własnymi łzami. Chyba zacznę czytać po angielsku, bo po prostu nie mogę wytrzymać! Boję się o Harry'ego :(
OdpowiedzUsuńczekoladowy-atrament.blogspot.com
@aww_harry
ja pierdole!!! Helena mam zawał... ide sie powiesić xc nara
OdpowiedzUsuń~@dont_you_say
Hellman ty (przepraszam za wyrażenie ) wredna suko spod lasu! Żebyś sie zesrala małpo jedna !!!!! Biedny Hazz trzymaj sie mój szympansie ♥
OdpowiedzUsuńożeszkurde :c chce mi się płakać jak czytam co robią Harry'emu :c Tą wredną sukę mogliby porazić prądem -.-
OdpowiedzUsuńO boze jak to mozliwe, ta szmata Hellman zabije nam Harry'ego. Kiedy oni sie wydostana z tego pieprzonego psychiatryka, boze . Dziekuje, ze tlumaczycie x
OdpowiedzUsuńjak.. dlaczego.. za co.. no przecież to nie Harry zawinił !! tylko gdyby jeszcze posłuchali Rose, albo dyrektorem byłby kto inny niż pani Hellman...
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że nic szczególnego się nie stanie Harry'emu :")
Ajjj *.* Świetne, ale tylko tyle mogę napisać, bo nie mam czasu...
OdpowiedzUsuńA no i - bardzo bardzo bardzo boję się o Harrego...
omg HELENA WARA OD HARRY'EGO I ROSE BO JAK NIE TO JAMES SIĘ TOBĄ ZAJMIE. ale omg jaki wypłoch z tej Hellman i wywłoka z James'a. JAK TAK MOŻNA?! KRZYWDZIĆ HARRY'EGO NA TYM KRZEŚLE GDZIE JUŻ DAWNO POWINNA SIĘ SMAŻYĆ HELLMAN I JAMES?! no ja pierdole. aż mi się płakać chce wyobrażając sobie co ta su.ka może im zrobić. HELLMAN I JAMES KURDE WIDAĆ ZE TO RODZINA. omg nie wiem co napisać bo jestem w takim szoku że ja pierdziele. TA FACETKA TO JAKIEŚ UFO O.O
OdpowiedzUsuńCzekam na dalsze rozdziały.
Kochana Helenko co mi zrobisz jeśli wyląduje w psychiatryku? ;)
-Oliv
Przedwczoraj zaczełam czytać Psychotic i ta myśl, że nie mogę zobaczyć następnego rozdziału jest dziwna... Przyzwyczaiłam się, że jak przeczytam jeden rozdział to przewijam na drugi a tu nagle 27 rozdział i muszę czekać. Ugh...
OdpowiedzUsuńCo za suka! nie wybacze jej tego nigdy! A James to zjebany skurwiel!
OdpowiedzUsuńNo wkurzyłam się...
Dobra troszkę ochłonęłam.Wiesz rozdział mi się nie podoba i mam nadzieję,że to się poprawi.Hellman powinna zginąć bardzo boleśnie widząc szczęście Harrego i Rose.Mam nadzieję też,że Stylesowi nie wyrządzą wielkiej krzywdy.Kocham Rarry moments <3 błagam piszcie!!
Pozdrawiam Clauduśka Duśka xx.
O kurwa... Nie błagam tylko nie to!!!!!!
OdpowiedzUsuńO ja nieźle
OdpowiedzUsuńCzy tylko ja wiem co się stanie z Harrym? Mówię wam, posracie się...
OdpowiedzUsuńOj
OdpowiedzUsuńomfg
OdpowiedzUsuńMASAKRA.
M A S A K R A.
M A S A K R A.
M A S A K R A.
MASAKRA.
dziękuję
o boże,co za psychole tam sa:o
OdpowiedzUsuńale świetnie tłumaczycie:))
matko;-----;
o boże,co za psychole tam sa:o
OdpowiedzUsuńale świetnie tłumaczycie:))
matko;-----;
OdpowiedzUsuńKomentarz zawiera wulgaryzmy.... xP
Biedny Harry :'( mam nadzieję że nic mu nie zrobią... I Rose też nie...
Hellman to pierdolona stara kurwa z sraką na twarzy i gównem w kieszeni!!!!! Kurwa popierdolona stara krowa, sukicórka, wielbłąd z granatowym ryjem!!!!
Dziękuję kurwa
Ps. >>>>> to ja>>>>>>na tt>>>>>>>>> ~@KicjaVenus
UsuńKocham tego ff ale juz nie jestem w stanie dalej czytać. Moja wyobraźnia trochę za mocno działa. ..
OdpowiedzUsuńjezu... co się teraz stanie ? biedny Harry, biedna Rose...
OdpowiedzUsuńUwielbiam to tłumaczenie ♥
Jezu, mam nadzieję, że Hellman'owie zgniją w piekle.
OdpowiedzUsuńZapraszam przy okazji na http://insane-kidnapper.blogspot.com/ oraz http://painful-fanfiction.blogspot.com/ :)
zostałaś nominowana do Liebster Adwards .
OdpowiedzUsuńszczegóły na ----> http://be-yourself-no-matter-what-the-say.blogspot.com/2014/05/liebster-awards.html
ZE CO??????????!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńCO ZA SZMATA Z TEJ HELLMAN! JUZ JA JEJ POKAZE!!!
OMG ! *>* Nie wiem co powiedzieć... ! <3 Czytałam ten rozdział na infie w szkole,i jak zaczęłam czytać o się darłam do monitora ! :D xD A pani się na mnie patrzyła jak na nie dorozwoja ! :D KOCHAM TEN BLOG!!!!!! EVBKFL2NIV <33333
OdpowiedzUsuńJa kurwa wiedziałam że Rose się dostanie do Wickendale, poprostu wiedziałam. W piątek zaczęłam czytać od 1 rozdziału i w trochę w sobotę rano i później jakoś o 3 nad ranem jak wróciłam do domu. awwwwwwww Rose i Harry <3 JAPIERDOLE, ŻEBYM CZASAMI HELLMAN'ÓW NIE WYCHŁOSTAŁA I NIE POTRAKTOWAŁA ELEKTROWSTRZĄSAMI. Nazwisko świetnie do nich pasuje HELLman, H.E.L.L.man
OdpowiedzUsuńJejku nie mogę doczekać się jutra
nienienienienienieNIENIENIE wszytsko tylko NIE elektrowstrząsy!!!
OdpowiedzUsuńNie noo wiedziałam, że Hazz dostanie elektrowstrząsy. A James specialnie powiedział Harremu o Emily żeby tylko Harry się wkurzył i dostał tą """zasłużoną""" kare i zgadzam się z anonimem powyżej te nazwisko idealnie do nich pasuje xd- @YouAre_MyAngel_
OdpowiedzUsuńjezu coraz bardziej nienawidzę jamesa i jego matki zresztą też uh mam nadzieję że harry przeżyje te elektrowstrząsy obyy btw swietnie przetłumaczone x
OdpowiedzUsuń@arxily
Niech kurwa zamkną Jamesa i Hellman a Harryemu niech sue nic nie stanie niech przeżyje :'(
OdpowiedzUsuńNIE NIE NIE NIE NIE NIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńELEKTROWSTRZĄSY???!!! POJEBAŁO ICH???!!!
WIEM ŻE TO TYLKO OPOWIADANIE ALE CZUJĘ JAKBYM ZARAZ MIAŁA SIĘ NA NICH WYDZIERAĆ I PŁAKAĆ!!!!!!!! (ej serio czy to normalne?) KURWA KURWA KURWA TEJ P. HELLMAN NIENAWIDZĘ JESZCZE BARDZIEJ NIŻ JAMESA!!! (a to on jest psychiczny i obdarł ze skóry 3 kobiety) NIE NO ZARAZ SIĘ POPŁACZE TO NIE MOŻLIWE NIE MOGĄ GO RAZIĆ PRĄDEM ON MOŻE UMRZEĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :C
to pewnie było wszystko zaplanowane żeby zastraszyć Rose i Harrego żeby nic nie mówili i nie próbowali uciec KURWAA jak ja ich nie nawidzę
Jezu jak jak cię kocham za to że tłumaczysz <3
KOCHAM ♥ Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Mam nadzieję, że Harry'emu nic się nie stanie. Uwielbiam Rose i Harry'ego razem.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny <3
OdpowiedzUsuńO rany kiedy będzie następny rozdział ???
OdpowiedzUsuńwłaśnie!!! Czekam n rozdział!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńĄgawa ♥ xx
nie ma nowego? :(
OdpowiedzUsuńWłaśnie, nie pojawił się nowy. Dlaczego? :(
UsuńTlumaczka, ktpra miala przetlumaczyc naastepny rozdzial, nie podeslala go.
Usuńsuper kolejny ff nawalił (y)
Usuńserce mi się łamie, kiedy wyobrażam sobie płaczącego Harry'ego... :c oby jak najszybciej stamtąd uciekli! czekam z niecierpliwością. *.*
OdpowiedzUsuńzapraszam również do mnie, na fanfiction z trochę przerażającym Harrym:
http://stalked-tlumaczeniepl.blogspot.com/ :D
Kiedy będzie nowy rozdział? Już nie mogę się doczekać...!
OdpowiedzUsuńJa tak samo caly czas sprawdzam czy juz dodany :( co jest?!
OdpowiedzUsuńEj co jest? Miał być w poniedziałek juz 2 tyg temu
OdpowiedzUsuńKurcze wiedzialam ze James sprowokuje Harry'ego :'( Mi w sumie troche ulzylo po tym jak go zabrali na terapie elektrowstrzasowa, bo strasznie sie balam ze beda przeprowadzac na nim jalies eksperymenty :/
OdpowiedzUsuńHarry... omg ;c nieeeeeeeeee !
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM DO MNIE:
http://dependence-fanfiction-harrystyles.blogspot.com/