Ale sam fakt, że nawet brałam pod uwagę drugą opcję mnie przerażała, bardzo. Ale Harry miał w sobie coś, co przyćmiewało logiczne i moralne postrzeżenia, jakie miałam i zajmował każdą moją myśl. Był jak infekcja, rozprzestrzeniał się we mnie i nie chciał zostawić w spokoju.
A jeżeli już mowa o diable, był tam, kiedy weszłam do wielkiego pomieszczenia. Siedział już przy naszym stoliku, z potarganymi lokami odgarniętymi do tyłu odsłaniając tym samym swoje cudowne rysy, a w swoich czerwonych ustach trzymał przygasającego papierosa.
- Wcześnie jesteś - przywitałam go, siadając obok.
- Ta, wypuścili nas trochę wcześniej z tej pieprzonej grupowej terapii, bo Janise miała załamanie i próbowała udusić ochroniarza. W sumie to było nawet śmieszne - uśmiechnął się głupawo, wypuszczając dym.
- Nikomu nic się nie stało? - spytałam.
- Niestety nie. Szkoda, bo chciałbym dla odmiany zobaczyć tu jakąś akcję.
Wywróciłam oczami, ale nie mogłam powstrzymać się od uśmiechu na jego cyniczny humor. Podświadomie rozejrzałam się, żeby sprawdzić, czy nie brakuje jakichś ochroniarzy ze względu na incydent, który opisał Harry, ale było ich pełno w całym pomieszczeniu i wyglądali dobrze. James też, na którego wzrok się natknęłam, kiedy się rozglądałam. Posłał mi uroczy uśmiech, a ja go odwzajemniłam machając mu zanim wróciłam wzrokiem do Harry'ego. Patrzył to na mnie to na James z niemalże zabawnym wyrazem obrzydzenia na twarzy.
- Wiesz Rose, że nie mogę kontrolować z kim się spotykasz, ale mogłabyś nie robić maślanych oczu do osoby, którą gardzę w mojej obecności?
- Gardzisz? To chyba trochę za mocne słowo, nie sądzisz?
Harry wzruszył ramionami, ciągle poirytowany.
- Wiesz już, że James jest niewinny. Skoro nikogo nie zamordował to czemu go tak bardzo nienawidzisz?
- Po prostu go nienawidzę - odpowiedział krótko, opierając się o krzesło, by po chwili wyciągnąć z ust papierosa i wypuścić kłąb dymu - Czyli co, poszliście wczoraj na ten festyn, tak?
- Tak - powiedziałam ostrożnie, w obawie, że rozmowa może wymknąć się spod kontroli. Poczułam nagłe ukłucie wyrzutów sumienia na wspomnienie o pocałowaniu James, ale natychmiast odepchnęłam je od siebie. Powinnam móc całować się z kim chcę, nie byłam przecież przywiązana do Harry'ego.
- I jak było? - dopytywał, próbując brzmieć nonszalancko.
- Fajnie - odparłam krótko.
- Rose, możesz mi powiedzieć. Próbuję tylko nawiązać rozmowę - powiedział znowu wzruszając ramionami. Starał się zachowywać naturalnie w stosunku do tej całej sytuacji, ale wiedziałam, że chciał usłyszeć więcej.
Westchnęłam, stwierdzając, że nie ma nic złego w podzieleniu się z nim szczegółami naszej "randki". Powinnam mu powiedzieć też o pocałunku? Obawiałam się jego reakcji, ale z jakiegoś powodu poczułam, że powinien wiedzieć. I część mnie chciała, żeby wiedział.
To mogło brzmieć głupio, ale mój związek z Jamesem był jedyną rzeczą, którą miałam na Harry'ego. On mógł mnie bez problemu prowokować albo drażnić, nawet tylko muskając mnie opuszkami palców czy szepcząc mi do ucha swoim ochrypłym głosem. Ale ja nic nie miałam na niego. Poza tym. To coś z Jamesem, cokolwiek to było, mogło być moim jednym sposobem na ustawienie Harry'ego do pionu. A na samą myśl o tym, jak jego szczęka uwydatniała się, gdy ją mocno zaciskał, jak naprężał mięśnie pod gładką skórą, czułam się lepiej. Głupie i trochę samolubne, wiem, ale nic nie poradzę.
- No, wykrawaliśmy w dyniach - zaczęłam.
- Ale ubaw - prychnął, ale żartobliwie.
- Zamknij się - uśmiechnęłam się - Poszliśmy też na diabelski młyn. I my, uh... pocałowaliśmy się - mówiłam, a słowa przechodziły mi przez gardło ciężej niż powinny. Spojrzałam na Harry'ego i przekonałam się, że stało się to, na co liczyłam. Całe jego ciało się spięło, oczy nabrały nieco ciemniejszego odcienia szmaragdu.
- Oh - to wszystko, co powiedział. Wiedziałam, że gdzieś głęboko Harry ciągle miał przeczucie, że to James jest mordercą, chociaż było to mało prawdopodobne. Te podejrzenia spowodowały pewnie to, że nie chciał, żebym była z Jamesem, ale było coś jeszcze, czego nie mogłam odczytać. Gdybym go nie znała, powiedziałabym, że był... zazdrosny.
- I coś poza tym? - zapytał.
- Nie - pokręciłam głową - poszliśmy na jeszcze kilka przejażdżek, a potem odwiózł mnie do domu.
Harry tylko pokiwał głową, małe linie między jego brwiami ciągle były widoczne. Nie przerywał ciszy, żeby ciągnąć dalej rozmowę, a ja nie wiedziałam, co mam jeszcze powiedzieć. Więc milczeliśmy. Jedyny hałas robili inni pacjenci, a najbardziej jedna kobieta siedząca kilka stolików od nas, cicho powtarzając "muszę się wydostać, muszę się wydostać, muszę się wydostać".
Nie rozmyślałam nad nią długo, bo inni pacjenci często robili to samo. Więc starałam się znaleźć nowy temat.
- A tak w ogóle, dowiedziałeś się czegoś w tej całej sprawie pod tytułem "Cynthia może być testem naukowym"? - spytałam.
- Nie, nie za bardzo - Harry pokręcił głową - W sumie nie za dużo się temu przyglądałem. A ty?
- Ja też nie - powiedziałam - Nie wiem nawet od czego zacząć.
W tym momencie kobieta zaczęła mówić głośniej i szybciej.
- Muszę się stąd wydostać!
Tym razem Harry zwrócił na nią uwagę, patrząc w jej stronę podejrzliwie.
- Wszystko z nią w porządku? - zaciekawił się. I wtedy, jak na zawołanie, wstała.
- Muszę się stąd wydostać! - pisnęła, zwracając na siebie wszystkich uwagę - Muszę wyjść! Wypuście mnie! - jej głos był ochrypły i przepełniony strachem, gdy zacisnęła pięści. Harry przekręcił się, nie wiedziałam, czy żeby pomóc czy pooglądać.
Mizernie wyglądająca dziewczyna chwyciła krzesło, na którym siedziała i rzuciła nim, a wszyscy dookoła niej podskoczyli.
-WYPUŚĆCIE MNIE! - wrzasnęła, uderzając pięścią w stół z każdą sylabą - DŁUŻEJ JUŻ NIE ZNIOSĘ.
Z drugiej strony dojrzałam, że trzyma coś między palcami, ale nie wiedziałam, co to.
- WYPUŚCIE MNIE! - krzyknęła znowu, zrzucając tacę z jedzeniem ze stołu.
- Trzeba jej podać coś na uspokojenie - powiedziałam, właściwie do siebie, wstając szybko i podbiegając do niej. Jej ciemne włosy były poplątane, a jej duże szare oczy i to, jak na mnie patrzyła mnie zaniepokoiło. Sama bym sobie z nią nie dała rady, za bardzo była roztrzęsiona i rozwrzeszczana.
- Niech ktoś mi pomoże! - zawołałam, wzywając do siebie któregokolwiek z ochroniarzy. Ku mojemu zdziwieniu, Harry był przy mnie pierwszy, chwytając kobietę za ramiona i przytrzymując je za jej plecami, zanim zdążyła zareagować. Szarpała się, ale on był zbyt silny.
Sięgnęłam szybko do kieszeni wyciągając strzykawkę z lekami uspakajającymi, które zawsze przy sobie nosiłam, chociaż rzadko używałam. Nawet przy mocnym uścisku Harry'ego ciągle za bardzo się szarpała, żebym mogła jej bezpiecznie wstrzyknąć leki. Więc byłam bardzo wdzięczna, kiedy James i inny ochroniarz, którego imienia nie pamiętałam wreszcie się ruszyli, żeby pomóc.
- Puść, już jesteśmy - powiedział do Harry'ego nieznany mi ochroniarz, pouczając go, jakby był małym dzieckiem, które zrobiło coś, czego nie powinno. Pewnie było im głupio, że pacjent pomaga uspokoić drugiego. Ale myślę, że wszyscy już teraz wiedzieli, że Harry nie był jak reszta.
Jego jasne oczy spotkały moje i na chwilę zapomniałam, gdzie jesteśmy i jak niebezpieczna jest ta sytuacja, zupełnie zatracona w ich szmaragdowym odcieniu. Zdawało się, że poprzez wzrok pyta o pozwolenie, czy zgadzam się, żeby puścił. Przytaknęłam, wiedząc, że ochroniarze dadzą sobie radę.
- Harry, już jesteśmy - powiedział znowu ochroniarz. Harry zrobił, co mu kazał i puścił ją, żeby ochroniarze mogli ją przejąć. Ale zanim James i ten drugi zdążyli ją złapać, wyślizgnęła się podnosząc to, co miała w ręku. Odwróciła się, kiedy próbowali złapać ją za ramiona, żeby z powrotem nad nią zapanować. Lecz najpierw uniosła rękę i krzyknęła "WYPUŚCIE MNIE!", a ja wreszcie zobaczyłam, co trzymała. Długi, zardzewiały gwóźdź. Jednym ruchem cisnęła nim w klatkę Harry'ego przesuwając po jego skórze, a brązowy gwóźdź pokrył się ciemną czerwienią jego krwi. Wciągnęłam powietrze, kiedy twarz Harry'ego wykrzywiła się w bólu. Ochroniarze wreszcie ją złapali. James wyrwał jej pokryty czerwoną cieczą gwóźdź z ręki i rzucił nim o ziemię. Chociaż strasznie chciałam zaopiekować się Harrym wiedziałam, że muszę najpierw zająć się osobą, która wyrządziła mu krzywdę.
Oboje trzymali jej ręce za plecami, tak jak przed chwilą Harry. We dwóch mogli powstrzymać ją od wyrywania się. Kiedy wreszcie była usztywniona mogłam przycisnąć strzykawkę do jej szyi, a lek wpełzł w jej żyły natychmiastowo ją uspakajając. Jej oddech powoli się wyrównywał i osunęła się w ramionach Jamesa.
- Dobra, zabierzcie ją do Lori - zarządziłam tak spokojnie, jak mogłam.
Oboje przytaknęli, a James pokusił się, żeby na chwilę na mnie spojrzeć.
- W porządku? - spytał.
- Tak - powiedziałam, tylko trochę roztrzęsiona. Skinął i ruszył, aby zaciągnąć ją w stronę pokoju pielęgniarek. Mogłam wreszcie skupić się na Harrym. Trzymał rękę na krwawiącym torsie, ale nie wyglądało, jakby doznał poważnych urazów.
- Wszystko okej? - zapytałam, podeszłam, żeby obejrzeć ranę.
- Ta, jest dobrze - odparł, a w jego głosie nie było ani strachu ani bólu ani nic. Był bardzo twardy, nie fizycznie, ale psychicznie. Był przy mnie pierwszy i pomimo tego wypadku pozostawał spokojny i wiedział dokładnie, co robić. W sumie był niesamowity.
- Chodź - westchnęłam - Pójdziemy to oczyścić - położyłam rękę na jego plecach i zaprowadziłam go do pokoju pielęgniarek, zachowując dystans między Jamesem i tym drugim. Miałam nadzieję, że nie będzie już więcej takich incydentów w kafeterii, a jeżeliby były to modliłam się, żeby tych kilku pozostałych ochroniarzy dało sobie radę.
Dotarliśmy do mini szpitala w niecałą minutę. Lori wyglądała na zaskoczoną, kiedy weszliśmy wszyscy w piątkę.
- Co się stało? - spytała wstając od biurka zmartwiona.
- Był mały... incydent - odpowiedziałam. Opowiedziałam Lori każdy szczegół z załamania pacjentki.
Dwóch ochroniarzy pomogło Lori posadzić ją na szpitalnym łóżku na tyłach pokoju, a potem wrócili do kafeterii.
- Dobra, leki powinny działać, dopóki nie wrócę. Muszę o tym powiadomić panią Hellman i psychiatrę, zajmiesz się Harrym?
Spojrzałam na jego wysoką sylwetkę obok mnie, jego klatka piersiowa ciągle była zakrwawiona.
- Tak, zajmę się nim - skinęłam.
Lori podziękowała mi, a potem wyszła, zostawiając mnie z Harrym na osobności. No może poza nieświadomą Molly leżącą kilka łóżek dalej.
- Możesz tu usiąść - powiedziałam wskazując na łóżko z białą pościelą stojące obok mnie. Usiadł na skraju cienkiego materacu, a ja przesunęłam krzesło Lori naprzeciwko niego.
- Musisz, um, zdjąć swój... no - mówiłam, pokazując na jego niebieski kombinezon. Jego pełne usta wykrzywiły się w uśmieszek, kiedy jego długie palce zaczęły odpinać guziki uniformu. O cholera.
Odwróciłam się do szuflad z przyborami, biorąc rzeczy do oczyszczenia rany, żebym nie musiała oglądać, jak materiał powoli odsłaniał jego tors. Nie zniosłabym tego. Wzięłam więc wodę utlenioną, gazy, igłę z nićmi i wszystko inne, czego mogłabym potrzebować, by uniknąć wgapiania się w jego anielskie ciało.
Ale wiedziałam, że będę musiała w końcu na niego spojrzeć, chociaż byłaby to dla mnie tortura. Kiedy wreszcie się do niego aż sapnęłam na widok jego ciała, kombinezon zaciągnięty był do pasa, pozostawiając wszystko powyżej nagie i wyeksponowane. Rozcięcie na jego skórze rozpraszało mnie trochę od piękna jego ciała, na które aż się śliniłam. Miał opaloną skórę, wystające obojczyki, a jego klatka piersiowa była szeroka i umięśniona. Jego mięśnie brzucha były idealnie opalone, każde zaokrąglenie było pięknie ukształtowane na jego długim torsie. I chyba moją ulubioną częścią jego ciała była głęboka linia V ciągnąca się od jego ud i znikająca pod ubraniem. Jakby to mnie niewystarczająco powalało na kolana, jego ramiona także wyglądały jak wyrzeźbione przez anioły, naprężone mięśnie odznaczały się pod skórą. Był prawie jak jakiś grecki bóg.
Przełknęłam ślinę wygrzebując się z pożądliwych myśli, które zaczynały się wkradać w mój umysł. Podeszłam i usiadłam na wprost niego, odkładając przybory obok. Harry przyglądał mi się z uśmieszkiem, zadowolony z mojej reakcji.
- Dobra, teraz to trochę przeczyszczę - uświadomiłam go, starając się jak najprofesjonalniej - Może trochę zapiec.
Wylałam trochę wody utlenionej na gazę i przycisnęłam ją do jego krwawiącej rany. Zassał powietrze i skrzywił się się zaciskając oczy.
- Przepraszam, przepraszam, wiem, że boli, ale wytrzymaj jeszcze chwilę.
Przytaknął i powoli otworzył oczy, wypuszczając powietrze, gdy ból stopniowo odpuszczał.
- Muszę zapalić - powiedział, wyciągając z kieszeni papierosa. Szczerze to nie wiem, czemu pacjenci i pracownicy mogli palić w budynku, ten smród mnie odpychał. Poczułam jak jego klatka piersiowa powoli się uniosła, kiedy zaciągał się papierosem.
- To, co zrobiłaś było niesamowite - powiedział Harry, zbijając mnie tym z tropu.
- Ja? - spytałam - Nic takiego. Ale dzięki.
- Nie, naprawdę. Nie bałaś nie i bardzo dobrze do zniosłaś. Znacznie lepiej niż James, ta cipa.
- Hej! - upomniałam go, uderzając w ramię, a on się zaśmiał - Przecież pomógł... w końcu.
- No może - wzruszył ramionami uśmiechając się i ukazując dołeczki - Ale serio, to było niesamowite.
Spojrzałam mu w oczy pełne aprobaty. Uśmiechnęłam się do niego, a cholerny rumieniec znowu wkradł mi się na policzki. Opuściłam wzrok i dalej czyściłam jego ranę, nie mogąc już dłużej patrzeć w jego piękne oczy.
- Też byłeś niesamowity - powiedziałam - Nie znam zbyt wielu seryjnych morderców, którzy zachowaliby się jak ty - zażartowałam.
- Ta - odparł Harry, spoglądając na swój tors. - A propos... minął już ponad miesiąc, Rose.
- Co? - podniosłam na niego wzrok, marszcząc brwi zdezorientowana.
- Znaczy nadszedł już czas. Znasz mnie wystarczająco dobrze, jaki jest twój werdykt? - spytał, unosząc delikatnie kąciki ust. Wtedy przypomniałam sobie naszą rozmowę, która odbyła się wiele tygodni temu. Spytał mnie, czy uważam, że jest winny czy nie, a potem dał mi miesiąc, żeby podjąć decyzję. I teraz, wyglądało na to, że musiałam zdecydować.
Byłam świadoma, że Harry mógł najzwyczajniej mnie okłamać, gdy już bym mu powiedziała, ale z jakiegoś powodu wiedziałam, że by tego nie zrobił. Czułam, że chciał, żeby ktoś znał prawdę.
Najoczywistszym wyborem byłoby powiedzieć, że jest winny. Jest w psychiatryku dla obłąkanych kryminalistów, na litość boską. Ława przysięgłych zdecydowała o jego winie i najrozsądniej byłoby im uwierzyć. Był opanowany i spokojny, jakby wiedział, jak potoczy się każda sprawa. Był inteligentny i miał w sobie ciemną stronę, która sprawiała, że wiedziałeś, że nie niósł ze sobą nic dobrego. Na pierwszy rzut oka każdy mógł przypiąć do niego etykietkę "winny i zdolny do morderstwa".
Ale ja widziałam w nim więcej. Widziałam to światło w jego oczach, gdy mówił, widziałam te dołeczki przy jego uśmiechu, gdy się śmiał, widziałam troskę, gdy uratował mnie od Normana i pomógł mi z Molly. Nie był obłąkany, a przynajmniej nie tak typowo, jak większość by pomyślała.
Przeleciałam oczami po jego sylwetce, kiedy sklejałam do kupy ostateczną decyzję. Zawsze podchodziłam z dystansem do uwierzenia, że może być niewinny, zawsze zakładałam, że sąd miał rację.
Ale siedząc tutaj teraz, przyglądałam się jego potarganym lokom, jego różowym, pełnym wargom i jego błyszczącym szmaragdowym oczom, które sprawiały wrażenie, jakby płonęły. Widziałam papierosa, który zwykle wystawał z jego rozwartych ust, chmury dymu kłębiące się wokół. Widziałam też że, za jego oczami kryła się wiedza i mądrość wyjątkowo duża jak na kogoś jak on. Był mroczny, tak, był też onieśmielający. Przerażał nawet najgorszych pacjentów, wydawał się zdolny do zmanipulowania i strasznie zdeterminowany. Harry mógł być wszystkim naraz, niebezpieczną mieszanką.
Ale nie był mordercą.
- Jesteś niewinny - odparłam wreszcie. Kiedy powiedziałam te słowa, zdałam sobie sprawę, że wiedziałam to od początku.
______________________________________
HEJKA MISIE. co u was? jak wam się podoba rozdział? macie wreszcie swojego ukochanego Harry'ego hahaaaaaaaaaaaa (: kolejny rozdział wiele wam ujawni, więc bądźcie cierpliwi!!xx
- No, wykrawaliśmy w dyniach - zaczęłam.
- Ale ubaw - prychnął, ale żartobliwie.
- Zamknij się - uśmiechnęłam się - Poszliśmy też na diabelski młyn. I my, uh... pocałowaliśmy się - mówiłam, a słowa przechodziły mi przez gardło ciężej niż powinny. Spojrzałam na Harry'ego i przekonałam się, że stało się to, na co liczyłam. Całe jego ciało się spięło, oczy nabrały nieco ciemniejszego odcienia szmaragdu.
- Oh - to wszystko, co powiedział. Wiedziałam, że gdzieś głęboko Harry ciągle miał przeczucie, że to James jest mordercą, chociaż było to mało prawdopodobne. Te podejrzenia spowodowały pewnie to, że nie chciał, żebym była z Jamesem, ale było coś jeszcze, czego nie mogłam odczytać. Gdybym go nie znała, powiedziałabym, że był... zazdrosny.
- I coś poza tym? - zapytał.
- Nie - pokręciłam głową - poszliśmy na jeszcze kilka przejażdżek, a potem odwiózł mnie do domu.
Harry tylko pokiwał głową, małe linie między jego brwiami ciągle były widoczne. Nie przerywał ciszy, żeby ciągnąć dalej rozmowę, a ja nie wiedziałam, co mam jeszcze powiedzieć. Więc milczeliśmy. Jedyny hałas robili inni pacjenci, a najbardziej jedna kobieta siedząca kilka stolików od nas, cicho powtarzając "muszę się wydostać, muszę się wydostać, muszę się wydostać".
Nie rozmyślałam nad nią długo, bo inni pacjenci często robili to samo. Więc starałam się znaleźć nowy temat.
- A tak w ogóle, dowiedziałeś się czegoś w tej całej sprawie pod tytułem "Cynthia może być testem naukowym"? - spytałam.
- Nie, nie za bardzo - Harry pokręcił głową - W sumie nie za dużo się temu przyglądałem. A ty?
- Ja też nie - powiedziałam - Nie wiem nawet od czego zacząć.
W tym momencie kobieta zaczęła mówić głośniej i szybciej.
- Muszę się stąd wydostać!
Tym razem Harry zwrócił na nią uwagę, patrząc w jej stronę podejrzliwie.
- Wszystko z nią w porządku? - zaciekawił się. I wtedy, jak na zawołanie, wstała.
- Muszę się stąd wydostać! - pisnęła, zwracając na siebie wszystkich uwagę - Muszę wyjść! Wypuście mnie! - jej głos był ochrypły i przepełniony strachem, gdy zacisnęła pięści. Harry przekręcił się, nie wiedziałam, czy żeby pomóc czy pooglądać.
Mizernie wyglądająca dziewczyna chwyciła krzesło, na którym siedziała i rzuciła nim, a wszyscy dookoła niej podskoczyli.
-WYPUŚĆCIE MNIE! - wrzasnęła, uderzając pięścią w stół z każdą sylabą - DŁUŻEJ JUŻ NIE ZNIOSĘ.
Z drugiej strony dojrzałam, że trzyma coś między palcami, ale nie wiedziałam, co to.
- WYPUŚCIE MNIE! - krzyknęła znowu, zrzucając tacę z jedzeniem ze stołu.
- Trzeba jej podać coś na uspokojenie - powiedziałam, właściwie do siebie, wstając szybko i podbiegając do niej. Jej ciemne włosy były poplątane, a jej duże szare oczy i to, jak na mnie patrzyła mnie zaniepokoiło. Sama bym sobie z nią nie dała rady, za bardzo była roztrzęsiona i rozwrzeszczana.
- Niech ktoś mi pomoże! - zawołałam, wzywając do siebie któregokolwiek z ochroniarzy. Ku mojemu zdziwieniu, Harry był przy mnie pierwszy, chwytając kobietę za ramiona i przytrzymując je za jej plecami, zanim zdążyła zareagować. Szarpała się, ale on był zbyt silny.
Sięgnęłam szybko do kieszeni wyciągając strzykawkę z lekami uspakajającymi, które zawsze przy sobie nosiłam, chociaż rzadko używałam. Nawet przy mocnym uścisku Harry'ego ciągle za bardzo się szarpała, żebym mogła jej bezpiecznie wstrzyknąć leki. Więc byłam bardzo wdzięczna, kiedy James i inny ochroniarz, którego imienia nie pamiętałam wreszcie się ruszyli, żeby pomóc.
- Puść, już jesteśmy - powiedział do Harry'ego nieznany mi ochroniarz, pouczając go, jakby był małym dzieckiem, które zrobiło coś, czego nie powinno. Pewnie było im głupio, że pacjent pomaga uspokoić drugiego. Ale myślę, że wszyscy już teraz wiedzieli, że Harry nie był jak reszta.
Jego jasne oczy spotkały moje i na chwilę zapomniałam, gdzie jesteśmy i jak niebezpieczna jest ta sytuacja, zupełnie zatracona w ich szmaragdowym odcieniu. Zdawało się, że poprzez wzrok pyta o pozwolenie, czy zgadzam się, żeby puścił. Przytaknęłam, wiedząc, że ochroniarze dadzą sobie radę.
- Harry, już jesteśmy - powiedział znowu ochroniarz. Harry zrobił, co mu kazał i puścił ją, żeby ochroniarze mogli ją przejąć. Ale zanim James i ten drugi zdążyli ją złapać, wyślizgnęła się podnosząc to, co miała w ręku. Odwróciła się, kiedy próbowali złapać ją za ramiona, żeby z powrotem nad nią zapanować. Lecz najpierw uniosła rękę i krzyknęła "WYPUŚCIE MNIE!", a ja wreszcie zobaczyłam, co trzymała. Długi, zardzewiały gwóźdź. Jednym ruchem cisnęła nim w klatkę Harry'ego przesuwając po jego skórze, a brązowy gwóźdź pokrył się ciemną czerwienią jego krwi. Wciągnęłam powietrze, kiedy twarz Harry'ego wykrzywiła się w bólu. Ochroniarze wreszcie ją złapali. James wyrwał jej pokryty czerwoną cieczą gwóźdź z ręki i rzucił nim o ziemię. Chociaż strasznie chciałam zaopiekować się Harrym wiedziałam, że muszę najpierw zająć się osobą, która wyrządziła mu krzywdę.
Oboje trzymali jej ręce za plecami, tak jak przed chwilą Harry. We dwóch mogli powstrzymać ją od wyrywania się. Kiedy wreszcie była usztywniona mogłam przycisnąć strzykawkę do jej szyi, a lek wpełzł w jej żyły natychmiastowo ją uspakajając. Jej oddech powoli się wyrównywał i osunęła się w ramionach Jamesa.
- Dobra, zabierzcie ją do Lori - zarządziłam tak spokojnie, jak mogłam.
Oboje przytaknęli, a James pokusił się, żeby na chwilę na mnie spojrzeć.
- W porządku? - spytał.
- Tak - powiedziałam, tylko trochę roztrzęsiona. Skinął i ruszył, aby zaciągnąć ją w stronę pokoju pielęgniarek. Mogłam wreszcie skupić się na Harrym. Trzymał rękę na krwawiącym torsie, ale nie wyglądało, jakby doznał poważnych urazów.
- Wszystko okej? - zapytałam, podeszłam, żeby obejrzeć ranę.
- Ta, jest dobrze - odparł, a w jego głosie nie było ani strachu ani bólu ani nic. Był bardzo twardy, nie fizycznie, ale psychicznie. Był przy mnie pierwszy i pomimo tego wypadku pozostawał spokojny i wiedział dokładnie, co robić. W sumie był niesamowity.
- Chodź - westchnęłam - Pójdziemy to oczyścić - położyłam rękę na jego plecach i zaprowadziłam go do pokoju pielęgniarek, zachowując dystans między Jamesem i tym drugim. Miałam nadzieję, że nie będzie już więcej takich incydentów w kafeterii, a jeżeliby były to modliłam się, żeby tych kilku pozostałych ochroniarzy dało sobie radę.
Dotarliśmy do mini szpitala w niecałą minutę. Lori wyglądała na zaskoczoną, kiedy weszliśmy wszyscy w piątkę.
- Co się stało? - spytała wstając od biurka zmartwiona.
- Był mały... incydent - odpowiedziałam. Opowiedziałam Lori każdy szczegół z załamania pacjentki.
Dwóch ochroniarzy pomogło Lori posadzić ją na szpitalnym łóżku na tyłach pokoju, a potem wrócili do kafeterii.
- Dobra, leki powinny działać, dopóki nie wrócę. Muszę o tym powiadomić panią Hellman i psychiatrę, zajmiesz się Harrym?
Spojrzałam na jego wysoką sylwetkę obok mnie, jego klatka piersiowa ciągle była zakrwawiona.
- Tak, zajmę się nim - skinęłam.
Lori podziękowała mi, a potem wyszła, zostawiając mnie z Harrym na osobności. No może poza nieświadomą Molly leżącą kilka łóżek dalej.
- Możesz tu usiąść - powiedziałam wskazując na łóżko z białą pościelą stojące obok mnie. Usiadł na skraju cienkiego materacu, a ja przesunęłam krzesło Lori naprzeciwko niego.
- Musisz, um, zdjąć swój... no - mówiłam, pokazując na jego niebieski kombinezon. Jego pełne usta wykrzywiły się w uśmieszek, kiedy jego długie palce zaczęły odpinać guziki uniformu. O cholera.
Odwróciłam się do szuflad z przyborami, biorąc rzeczy do oczyszczenia rany, żebym nie musiała oglądać, jak materiał powoli odsłaniał jego tors. Nie zniosłabym tego. Wzięłam więc wodę utlenioną, gazy, igłę z nićmi i wszystko inne, czego mogłabym potrzebować, by uniknąć wgapiania się w jego anielskie ciało.
Ale wiedziałam, że będę musiała w końcu na niego spojrzeć, chociaż byłaby to dla mnie tortura. Kiedy wreszcie się do niego aż sapnęłam na widok jego ciała, kombinezon zaciągnięty był do pasa, pozostawiając wszystko powyżej nagie i wyeksponowane. Rozcięcie na jego skórze rozpraszało mnie trochę od piękna jego ciała, na które aż się śliniłam. Miał opaloną skórę, wystające obojczyki, a jego klatka piersiowa była szeroka i umięśniona. Jego mięśnie brzucha były idealnie opalone, każde zaokrąglenie było pięknie ukształtowane na jego długim torsie. I chyba moją ulubioną częścią jego ciała była głęboka linia V ciągnąca się od jego ud i znikająca pod ubraniem. Jakby to mnie niewystarczająco powalało na kolana, jego ramiona także wyglądały jak wyrzeźbione przez anioły, naprężone mięśnie odznaczały się pod skórą. Był prawie jak jakiś grecki bóg.
Przełknęłam ślinę wygrzebując się z pożądliwych myśli, które zaczynały się wkradać w mój umysł. Podeszłam i usiadłam na wprost niego, odkładając przybory obok. Harry przyglądał mi się z uśmieszkiem, zadowolony z mojej reakcji.
- Dobra, teraz to trochę przeczyszczę - uświadomiłam go, starając się jak najprofesjonalniej - Może trochę zapiec.
Wylałam trochę wody utlenionej na gazę i przycisnęłam ją do jego krwawiącej rany. Zassał powietrze i skrzywił się się zaciskając oczy.
- Przepraszam, przepraszam, wiem, że boli, ale wytrzymaj jeszcze chwilę.
Przytaknął i powoli otworzył oczy, wypuszczając powietrze, gdy ból stopniowo odpuszczał.
- Muszę zapalić - powiedział, wyciągając z kieszeni papierosa. Szczerze to nie wiem, czemu pacjenci i pracownicy mogli palić w budynku, ten smród mnie odpychał. Poczułam jak jego klatka piersiowa powoli się uniosła, kiedy zaciągał się papierosem.
- To, co zrobiłaś było niesamowite - powiedział Harry, zbijając mnie tym z tropu.
- Ja? - spytałam - Nic takiego. Ale dzięki.
- Nie, naprawdę. Nie bałaś nie i bardzo dobrze do zniosłaś. Znacznie lepiej niż James, ta cipa.
- Hej! - upomniałam go, uderzając w ramię, a on się zaśmiał - Przecież pomógł... w końcu.
- No może - wzruszył ramionami uśmiechając się i ukazując dołeczki - Ale serio, to było niesamowite.
Spojrzałam mu w oczy pełne aprobaty. Uśmiechnęłam się do niego, a cholerny rumieniec znowu wkradł mi się na policzki. Opuściłam wzrok i dalej czyściłam jego ranę, nie mogąc już dłużej patrzeć w jego piękne oczy.
- Też byłeś niesamowity - powiedziałam - Nie znam zbyt wielu seryjnych morderców, którzy zachowaliby się jak ty - zażartowałam.
- Ta - odparł Harry, spoglądając na swój tors. - A propos... minął już ponad miesiąc, Rose.
- Co? - podniosłam na niego wzrok, marszcząc brwi zdezorientowana.
- Znaczy nadszedł już czas. Znasz mnie wystarczająco dobrze, jaki jest twój werdykt? - spytał, unosząc delikatnie kąciki ust. Wtedy przypomniałam sobie naszą rozmowę, która odbyła się wiele tygodni temu. Spytał mnie, czy uważam, że jest winny czy nie, a potem dał mi miesiąc, żeby podjąć decyzję. I teraz, wyglądało na to, że musiałam zdecydować.
Byłam świadoma, że Harry mógł najzwyczajniej mnie okłamać, gdy już bym mu powiedziała, ale z jakiegoś powodu wiedziałam, że by tego nie zrobił. Czułam, że chciał, żeby ktoś znał prawdę.
Najoczywistszym wyborem byłoby powiedzieć, że jest winny. Jest w psychiatryku dla obłąkanych kryminalistów, na litość boską. Ława przysięgłych zdecydowała o jego winie i najrozsądniej byłoby im uwierzyć. Był opanowany i spokojny, jakby wiedział, jak potoczy się każda sprawa. Był inteligentny i miał w sobie ciemną stronę, która sprawiała, że wiedziałeś, że nie niósł ze sobą nic dobrego. Na pierwszy rzut oka każdy mógł przypiąć do niego etykietkę "winny i zdolny do morderstwa".
Ale ja widziałam w nim więcej. Widziałam to światło w jego oczach, gdy mówił, widziałam te dołeczki przy jego uśmiechu, gdy się śmiał, widziałam troskę, gdy uratował mnie od Normana i pomógł mi z Molly. Nie był obłąkany, a przynajmniej nie tak typowo, jak większość by pomyślała.
Przeleciałam oczami po jego sylwetce, kiedy sklejałam do kupy ostateczną decyzję. Zawsze podchodziłam z dystansem do uwierzenia, że może być niewinny, zawsze zakładałam, że sąd miał rację.
Ale siedząc tutaj teraz, przyglądałam się jego potarganym lokom, jego różowym, pełnym wargom i jego błyszczącym szmaragdowym oczom, które sprawiały wrażenie, jakby płonęły. Widziałam papierosa, który zwykle wystawał z jego rozwartych ust, chmury dymu kłębiące się wokół. Widziałam też że, za jego oczami kryła się wiedza i mądrość wyjątkowo duża jak na kogoś jak on. Był mroczny, tak, był też onieśmielający. Przerażał nawet najgorszych pacjentów, wydawał się zdolny do zmanipulowania i strasznie zdeterminowany. Harry mógł być wszystkim naraz, niebezpieczną mieszanką.
Ale nie był mordercą.
- Jesteś niewinny - odparłam wreszcie. Kiedy powiedziałam te słowa, zdałam sobie sprawę, że wiedziałam to od początku.
______________________________________
HEJKA MISIE. co u was? jak wam się podoba rozdział? macie wreszcie swojego ukochanego Harry'ego hahaaaaaaaaaaaa (: kolejny rozdział wiele wam ujawni, więc bądźcie cierpliwi!!xx
jedna z naszych czytelniczek zrobiła nam taki filmik, który mam nadzieję, że obejrzycie. jeszcze raz dziękujemy @AnnaAbob93 i zapraszamy na jej blogi
lost-harry-styles.blogspot.com (zwiastun: https://www.youtube.com/watch?v=CnFQuWalRL4)
uwierz-w-ducha.blogspot.com,
ppo-drugiej-stronie-lustraa.blogspot.com
lost-harry-styles.blogspot.com (zwiastun: https://www.youtube.com/watch?v=CnFQuWalRL4)
uwierz-w-ducha.blogspot.com,
ppo-drugiej-stronie-lustraa.blogspot.com
jeżeli chcecie, żeby wasze prace w zakładce to proszę tweetujcie je z tagiem #PsychoticPL, ale koniecznie DOPISUJCIE, ŻE TO WY ZROBILIŚCIE, bo musimy mieć pewność, że nie jest to ściągnięte z innej strony!! wysłałam natalie, autorce psychotic linka do zakładki z fanartami, więc miejmy nadzieję, że przekopie się przez interakcje i zobaczy haha. dzisiaj dodała nowy rozdział, więc myślę, że ma niezły rozpierdol w mentions od czytelników. próbowałam wysłać dm, ale się nie chciało idk weird. ~natalia :)x
1. AKSHDUJSA HARRY BEZ KOSZULKI
2. Kocham ten filmik po prostu!
3. W następnym rozdziale wielkie rzeczy, jest w moim top 3 ulubionych rozdziałów:3
Magda
Kocham was! /K
OdpowiedzUsuńHarry bez koszulki, mrał xD Jak czytałam ten rozdział to miałam w brzuchu jakies motylki normalnie. Te uśmiechy, ironiczne żarty. Po prostu swietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńOmg, zazdrość Harry'ego gdy dowiedział się, że Rose i James się pocałowali > W ogóle zgadzam się, że James to cipa hehe no serio :// Ten gwóźdź może nie był taki zły, bo ta scena jak Harry się rozbierał............ boże. No. I końcówka sanxbafgahjsdgakhjk "Jesteś niewinny" tAAAAAAK. Teraz to jeszcze bardziej nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału skoro ma być taki super omg omg
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńGenialny jest ten roozdział! To napięcie między Harrym i Rose, kiedy mu powiedziała że pocałowała Jamesa - bezcenne. I całaa ta akcja z jego raną *.*
OdpowiedzUsuńUmarłam, czekam na kolejny! ;)
Jednym słowem ZAJEBISTY! :)
OdpowiedzUsuńMrau *-*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńNo i w końcu Harry ma pewność, że Rose nie uważa go za mordercę.
Czekam na następny :)
hvasvsiaapaj Harry w tym opowiadaniu sjsbshsa Rose mu uwierzyla hihi
OdpowiedzUsuń@Siemajus x
I love it!
OdpowiedzUsuńBoże myślałam, że się popłaczę. Rozdział genialny zresztą jak zwiastun :)
OdpowiedzUsuńomg *-* powiedziała, ze jest niewinny *-*
OdpowiedzUsuńzajebisty rozdział *-*
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!! daj uż następny roździał prrrrrrrrrrrrooooooooooszzzzę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! <3 czekam plissss! :* AWWWW Hazza bez koszulki *o*
OdpowiedzUsuńWooooo! niesamowity rozdział <3 nie potrafię sobie wyobrazić, co będzie w następnym. Nie wiem jak wytrzymam ten tydzień! :D Jak dobrze, że to tłumaczycie, jesteście kochane ;** Rosę i Harry <3 Kasia ;)
OdpowiedzUsuńChcę więcej, więcej, więcej!! ♥♥
OdpowiedzUsuńGcgjhyfgbjgcghbbcgvbbhhvfghjbgfgkhfeggutfhkygnrgh
OdpowiedzUsuńJest cudowny *.*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że następny rozdział będzie poświęcony Rose i Harremu ♥
xoxo
Czytam tego bloga od wczoraj. Wszyscy się nim podniecali na tt więc postanowiłam, że przeczytam. Zakochałam się. Już od pierwszego rozdziału. Jest to jedno z najlepszych opowiadań jakie czytałam. Jest jedyne w swoim rodzaju. Wielkie dzięki, że tłumaczycie ;)
OdpowiedzUsuńJuż czekam na następny rozdział!
Ja piszę fanfiction nie jest takie dobre ale nawet mam pomysł. Jak będziecie miały czas to zajrzyjcie :)
http://under-your-shadow.blogspot.com/
Kocham waszego bloga <333
OdpowiedzUsuńJest jednym z moich ulubionych ♥
Czekam na next ^.^
ZAJEBISTY ROZDZIAŁ !!!!!!
OdpowiedzUsuńO mój boże.. Idealne. Najlepsze. Wyobraziłam sobie splecione dłonie Rose i Harry'ego.. Jak uśmiechają się do siebie.. Przytulają.. Całują.. Jezu.
OdpowiedzUsuńJak Harry musiał sie rozebrać i jak zapalił papierosa, wyobrażałam sobie to i gdvrcfbkhvgvc takie wspaniałe.
I ten filmik jeszcze to już w ogóle umarłam. I piszę to z grobu. Pozderky z niego :)
Tak bardzo dziękuję wam za tłumaczenie, jejciu gvfvjnvy Jesteście wielkie. Kocham was mocno, mocno. <3
@stratfordswagxx
O.MÓJ.BOŻE. ;))
OdpowiedzUsuńJAKIE PIĘKNE
JAKIE CUDNE
DOSTAŁABYM CHYBA ORGAZMU WIDZĄC "TAKIEGO" HARREGO KTÓRY SIĘ KURWA ROZBIERA NDJKSMDNVBHFUDEKMDNBHESJ
WGL : 3. W następnym rozdziale wielkie rzeczy, jest w moim top 3 ulubionych rozdziałów:3
Magda
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA KIEDY TEN PONIEDZIAŁEK ?!? CHCE JUŻ SZYBKO NATYCHMIAST !!!
AA I DZIEWCZYNKI WIECIE ŻE WAS KOCHAM NIE? ;D WIEECIE ! ;*
<3
~@dont_you_say
Cudowny *__* nie mogę się doczekać następnego. Ciekawe co się będzie działo. A I prześliczny szablon ♥ Naprawdę! Siedzę tu I się w niego wpatruje :)!
OdpowiedzUsuńO Gosh już nie mogę się doczekać kolejengo rozdziału :))
OdpowiedzUsuńAAA mam nadzieję że w następnym rozdziale się pocałują <3
OdpowiedzUsuńJaka ja bylam wystraszona jak Harry oberwal xD
OdpowiedzUsuńTak sie ciesze, ze byly momenty z Harrym :D
Cipa James 😝 Zrobilyscie mi taka nadzieje na nowy rozdzial! Juz nie potrafie sie doczekac 😍 @HereForYouHoney
czy następny rozdział mogłybyście dodać szybciej?
OdpowiedzUsuńNo i teraz jestem zazdrosna ze wiesz co jest a ja nie. hahhahahhahahahhahahahahahhahhahah nie moge sie doczekac nexta<3
OdpowiedzUsuńOmg nie no w takim momencie!!! kocham :* już nie mogę się doczekać następnego. Chyba do tego czasu się posikam z niewiedzy xd ojojojojo goła klata Harrego nic lepszego poprostu :3
OdpowiedzUsuńisjsndlsishsbsn jsnskdisjsb rozdział cuuuudowny :)) filmik też bardzo mi się podoba<3
OdpowiedzUsuńto jest zdecydowanie ASDFGHJKLI
OdpowiedzUsuńboskie kocham was, że to tłumaczycie boże if3brevuierbf3
OdpowiedzUsuńhgbsrbswkbd <3 wierzy mu. nie no nie wytrzymam do następnego poniedziałku .<3
OdpowiedzUsuńAwww... Harry bez koszulki *.* rozdział boski :) Kocham <3 czekam na następny :*
OdpowiedzUsuńAWDADFASFSA;FSAFSA
OdpowiedzUsuńNie wytrzymam do kolejnego poniedziałku! Jaram się omg hahaha.
Zwiastun fajny, ale zdecydowanie bardziej podoba mi się ten pierwotny :) @ohlittlepayneon
Czytałam na religi w szkole hahaha
OdpowiedzUsuńJestem meeeeeega ciekawa co jest w następnym rozdziale, ale musze przeboleć i czekać do poniedziałku. Mam nadzieję, że warto czekać ; D
Genialneeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee <3 kocham to, kocham, kocham i jeszcze raz kocham ♥ dhvgfjesgewgtrjhhxd
OdpowiedzUsuńNiech spalą Jamesa, cipa pierdolona..
OdpowiedzUsuńJeju, to jest takie ajskalsbaodnalxbakzbakd
OdpowiedzUsuńJestem Wam ogromnie wdzięczna za to , że tłumaczycie to piękne opowiadanie.
Nie wiem czy wytrzymam aż tydzień czekając na następny rozdział.
Jeszcze raz stokrotne dzięki ♡
nastepny rodział jjest wspaniały, przygotujcie się w poniedziałek :') <3
OdpowiedzUsuńDlaczego wy mi... Nam... To robicie?? O.O każecie czekać tyle czasu i jeszcze mówicie że przyszły rozdział będzie taki mhdgxga7gjptpdgtjwpdgtjdp że się coś wyjaśni i wg... Matko... To fanfiction mnie zabija... Nie spałam do 4 w nocy i czytałam... Ale Ok... Będę cierpliwa i zaczekam :3 mam nadzieję że wytrzymam :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńgenialny rozdział ajahgdhad
OdpowiedzUsuńZazdrosny Harry, Harry pomagający Rose, Harry bez koszulki, Rose przyznaje ze jest niewinny, bozeeee za duzo
OdpowiedzUsuńTen rozdziak >>>
Dziekuje za tlumaczenie, jestescie swietne <3
Nie wytrzymam kolejnego tygodnia czekając na następny rozdział:((
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział aaaa Harry bez koszulki :D haha jejku jak wy tak piszecie ze nastepny rozdzial jest taki wow to juz sie nie moge doczekac :D i jeszcze ten filmik kocham go <333
OdpowiedzUsuńBoże! Ten rozdział wyjątkowo zajebisty! ♥
OdpowiedzUsuńHARRY I JEGO KLATA
NIE WIERZĘ, ŻE TO PRZECZYTAŁAM!
HAHAHA GOŁY HARRY♥ ( no prawie xd )
TE OSTATNIE SŁOWA ROSE!
UMARŁAM!
ODWAŻNY HARRY!♥
TA RANA! BOŻE, CHCIAŁABYM JĄ OPATRZYĆ :3
MOLLY, DZIĘKI!♥ CHOCIAŻ BYŁO TO BOLESNE TO DZIĘKUJĘ xd
A teraz umieram i zdycham i brak mi powietrza...!!! ;3 TLENU!!!
Nic dodać nic ująć!♥
KOCHAM♥WAS♥TŁUMACZKI !♥
Pozdrawiam ;d
AWSKWNJSDKDJIJED KLATA HARRY'EGO :3 W OGÓLE OPIS JEGO CIAŁA PRZEZ ROSE :3 Jak był ten fragment, jak Harry "pytał" o pozwolenie Rose, czy piścić te pacjentkę, to sama prawie czułam jak tone w jego ocach xd <3
OdpowiedzUsuńI UDHFIEISJMSK ROSE ZAWSZE WIEDZIALA ZE JEST NIEWINNY! :D
PIĘKNY TEN FILMIK ♥
I TAK STRASZNIE BAAAAAAARDZO NIE MOGE SIE DOCZEKAĆ NASTEPNEGO ROZDZIAŁU!! <3 Jak Magdami sie nim jara tak czsto od momentu kiedy go przczytala to naprawde trudno jest wytrzymać ;) Wiec skoro on ma być jeszcze cudownijszy od tych do tej pory to już dzisiaj zacznę się przygotowywać, żebym czasem zawału czy czegoś za tydzień nie dostała xd
Jejujejujejujeju znowu bede strasznie teraz roskojarzona, a trzeba sie uczyć :/
Ale tak strasznie sie ciesze że to tłumaczycie, jejku nie spodziewałam sie ze to moze byc az tak genialne jak Magda mi opowiadała, źe to znalazła... Dziekuje Wam bardzo dziewczyny :* Kooooocham Was ♥ i przpraszam że tak toche nieogarniety ten komentarz, no ale wiecie, tle emocji xd <333
Genialny rozdział :D Uwielbiam to :)
OdpowiedzUsuńNo, nareszcie czekałam na to tak długo. Teraz ona pomoże mu uciec. Zamieszkają na jakiś odległych wyspach i bd robić różne rzeczy (If you know what i mean) all day all night. a później bd mieć gromadkę dzieci i bd szczęśliwą rodziną. Haaa Ja i moja wyobraźnia ;D
OdpowiedzUsuńCzekam na next, pozdrawiam, kocham, nw co jeszcze.
~(rozjebana po rozdziale) Bee xx
Ja nie mogę, zajebisty rozdział, Harry bez koszulki, był zazdrosny o pocałunek Rose i Jamesa. Ona go opatrzyła, powiedziała że jest niewinny. JA NIE MOGĘ Zaraz umrę <3 Kocham Was @mysweetloouis
OdpowiedzUsuńjbtjkyfvjyryhrsheshcrtbbtityli u...... Boski! Już nie mogę się doczekać next'a ^^
OdpowiedzUsuńkdijuehfvbjcxiosdfhrejudsi CUDO <33333 czekam na next <33333333
OdpowiedzUsuńmhfqfgkuqw świetny :D
OdpowiedzUsuńuktyjrhsew
OdpowiedzUsuńfueihgywftfew8iyfwe8iuf ♥
OdpowiedzUsuńdługi rozdział >>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Hazza bez koszulki *o*
zawał! < 33333333
Harry zgadzam się! James to cipa! xx
kocham, mam nadzieje że następny rozdział pojawi się szybciej ♥
/ @LoveMeIrishBoy ♥
AAAaaaAaAaAAAAAaaaAaaaaaAAAa *,*
OdpowiedzUsuńi ta zazdrość Harry'ego ^_^
a potem Hazz bez koszulki!
tętno: ______________________
czekam na następny :))
świeeetny!!!
OdpowiedzUsuń''kolejny rozdział wiele wam ujawni, więc bądźcie cierpliwi!!" Jak to napisałaś to w jaki sposób mam być teraz cierpliwa. Ja pierdole XD vduhkhxvcdhjkxhdvf cholera kocham Was <33 Ten rozdział był taki ŁAŁ ! ja się chyba nie doczekam ;oo <333 Do kolejnego <3 ;** :D
OdpowiedzUsuńrobi się coraz ciekawiej :)
OdpowiedzUsuńJejuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu *_______________* fgjhgfkjghfhfjhfjfjhj kocham kocham kocham ♥ nie jestem w stanie opisać tego inaczej
OdpowiedzUsuńUmieramm :** boże to jest genialne <3 uzależnienie dla mnie od początku tego opowiadania kocham to <3 kocham was <3 i przede wszystkim
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJĘ xx
ROZDZIAŁ - genialny! HARRY HARRY wszędzie HARRY! To jest fantastyczne! Dodatkowo ta reakcja Rose na jego umięśnione ciało! Ugh, kocham to!
OdpowiedzUsuńA filmik świetny. A thousand years - kocham tą piosenkę :)
Czekam na kolejny ♥
Jejj <3 Kocham to <333 Juz się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału ;** <3
OdpowiedzUsuńkocham to
OdpowiedzUsuńczasami jak czytam mam wrażenie jakbym była na miejscu rose xd
czekam na nn x
uhuhuhuh <3 świetny :D nie mogę się doczekać następnego *.*
OdpowiedzUsuńnie jestem w stanie wydusic z siebie niczego innego niz: AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!RR3HQEINERBFJWGUIRQW3HJENKSDKHROGIK
OdpowiedzUsuńNIE DOTRWAM DO PONIEDZIAŁKU UMRĘ NA PALPITACJE SERCA WY CHCECIE MOJEGO ZGONU NO PRZYSIĘGAM ŻE TO MNIE KIEDYŚ ZABIJE I BĘDZIE PO MNIE AWWWWWWWWWWWWWWW! *-*
OdpowiedzUsuńI TAK W OGÓLE TO JAK TO CZYTAM TO SIĘ CHOLERNIE UTOŻSAMIAM Z ROSE, ONA JEST DOKŁADNIE TAKA JAK JA, KURDE, TEN SAM WYGLĄD, CHARAKTER, CHŁOPAKA TEŻ JEJ MOGĘ ZAJEBAĆ, NIE MA SPRAWY. XD
OdpowiedzUsuńHAZZZ ♥
A juz myslalam ze Rose sie tam na niego rzuci. Haha xd
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czy ten "Anonymous" to przypadkiem nie ta cała Molly hmm..
Cudowny rozdzial mam nadzieje ze Harry nie okaże sie mimo wszystko zabójca bo to zlamaloby mi serce ;(
Rozdział jest boski i dobrze przetłumaczony<3
OdpowiedzUsuńI ten filmik od jednej z czytelniczek powalił mnie na kolana, poryczałam się oglądając go :')
Życzę powodzenia w tłumaczeniu i do następnego :)
harry bez koszulki!!! :D >>>>>>>>>>>>
OdpowiedzUsuńskoro kolejny rozdział ma być naj naj ;p to aż się nie moge doczekać :D dzięki za rozdział laski! :D kocham was! <3 xx @hallxofxfame
Aaaaaa! *.* kocham to! <3 coś czuję, że w następnym rozdziale będzie jakaś scena z Harrym i Rose *.* nie mogę się normalnie doczekać! <3<3<3 a tak w ogóle to wy chcecie żebym miała atak serca? Żeby pisać o Harrym bez koszulki i o jego ciele? *.* ughh... ja już chcę następny :* pozdrawiam ;* xx
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńHarry bez koszulki >>>>>>
Nie moge się doczekać następnego rozdziału :D
Sorko następny ma naj to boje się myśleć co tam będzie ♥
Kocham was po prostu dziewczyny :)
SARWFGKISKIDSVUDJJTDSBKTSBSHQDCJOLMMXZWTBJDJIQDHIFJJ HARRY.... W KOSZULCE CZY BEZ... ALE LEPIEJ BEZ RZECZ JASNA I WGL JAZTAVKOGDVKGDEWAFUJMNFYKCRJJKHTKCNDESJNLONBXFGKIEFJCXFIGGKKFWEYUOLNNVXXSEHIJHGHKHHIFFSWQFJBXRY *___________________________*
OdpowiedzUsuńMASSIVE THANK YOU. ♡.♡
rozdział genialny i świetny filmik asdfghjkhg
OdpowiedzUsuńKocham Was jezu gdyby nie wy nie czytałabym tego cuda! Jeśli czytacie wszytskie komentarze życzę powodzenia (: A przy filmikui poryczałam się prawie to takie realistyczne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za to że to tłumaczycie mam nadzieję że nie przestaniecie <3
JJSAJBDSIDSUBOSBDAUBCBDIBCISPCIBEIOBNCOISB ♥ KC WY
OdpowiedzUsuńMożecie być dumne: Czytam wiele blogów, ale tylko tutaj daję ZAWSZE kom. pod każdym rozdziałem ^^
+
CZEMU
NIE
MOŻECIE
DODAWAĆ
WIĘCEJ
RAZY
W
TYGODNIU
ROZDZIAŁÓW
?! :(((
SMUTECZEK
I JESZCZE RAZ KJOABSASBIPSAOIDBAIIOSDDBDISAODBS ♥ CUUUUUUUUDNY!
PS: Dodawać mi tutaj częściej rozdziały! :D
Najwspanialszy rodzial *_*
OdpowiedzUsuń+ filmik tak samo wspanialy (((:
O jezu fgjdidykwlsoc
OdpowiedzUsuńJakie to jest mega, filmik,rozdział oczywiście całe ff i w ogóle hdowodhwkfuwjx idealne *.*
Siedzę sobie o 0:20 i zastanawiam się co ja że sobą zrobię do następnego rozdziału ? ;____;
Chyba umrę, serio (;"D)
I jeszcze z takim małym zapytankiem, informujesz na tt ? Jestem "nowa" (jezu jak to brzmi xd) a wpadłam na to ff zupełnie przypadkiem i czytałam tak, że nawet nie zwróciłam uwagi czy była jakaś wzmianka o informowanych ;D
W dodatku głównie jestem na mobilnym i zanim bym to sprawdziła to wieki by minęły ;x
;\\\
Także to chyba tyle ode mnie (:
Jeszcze raz mega mega mega *-*
Do następnego !
;33
\\ @lourexx
Matko boska, przeczytałam te 15 rozdziałów i szczerze zakochałam się jak w After. Teraz tylko czekać na nexta
OdpowiedzUsuńps: buziaki i uściski
O BOSHE CAŁĄ NOC NIE SPAŁAM I CZYTAŁAM. KOCHAM WAS ZA TŁUMACZENIE I AUTORKĘ BOSHE JESTEŚCIE WSPANIAŁE,. TO JEST NIESAMOWITE FF, NIEZWYKŁE. TAKIE PRZERAŻAJĄCE, KOCHANE I ŚMIESZNE ZARAZEM. <3 CHCĘ JUŻ NOWY I CHYBA UMRĘ ALE CO TAM, ZAWSZE BĘDĘ CZEKAĆ. <3 JEŚLI MOZESZ TO INFORMUJ MNIE. @bananaharreha
OdpowiedzUsuńBoże, kocham to fanfiction! Dziękuję, że tłumaczycie coś tak zajebistego haha <3 Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału!
OdpowiedzUsuńOmomom jakie świetne!!!!!
OdpowiedzUsuńto jest rxgvbhjguifdgfjkhfydfghbjuytxgfcbvhjtfugvhbjkgtfchvjkhugvh <33333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333
OdpowiedzUsuńNie, no kobieto! Ja tylko mogę pisać w każdych komentarzach, że jesteś wspaniałą pisarką i masz swietny blog <3
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta :* ~ Ala
Dopiero odkryłam to opowiadanie ale uważam że jest wspaniałe. Jak czytam to ciągle prubuję rozkminić kto jest zabójcą i co chwilę zmieniam zdanie, ale ale najczęściej obstaje przy drektorce tego ośrodka.
OdpowiedzUsuńNo i teraz powinni się pocałować ! ! ! Nie nic xd Rozdział G E N I A L N Y ! Czekam na następny <3
OdpowiedzUsuń@lovju69
bedbfvyhewywkygsdvytwt *-* A Harry był zazdrozny.. xD Jezu.. Nie mogę się doczekać nexta! <3
OdpowiedzUsuńawdhfu8ahf9casjc09ahw8f9v umarlabym na jej miejscu, gdybym miała tak oglądać jego ciało :(
OdpowiedzUsuńzapraszam na fan-fiction o Louis'ie
http://youjustmustbelieve.blogspot.com/
Rose oszalala, Harry swym ciałem rozpala. Czyste szaleństwo kazdy kocha Rose i Harry'ego. xD
OdpowiedzUsuńBuziaki, @xAgata_Sz xx
Nie mogę doczekać się następnej części.Jak to czytam prawie nie mogę oddychać i mam motylki w brzuchu.
OdpowiedzUsuńLepszego tłumaczenia nie czytałam to jest takie hsbangdb dajcie mi następny rozdział !!
OdpowiedzUsuńTaki MEGA, że mi szczena opadła. Hah. Kocham to < 3 Proszę napisz kolejny
OdpowiedzUsuńW końcu piszę komentarz, bo od dłuższego czasu nie dawałam, wiem suka ze mnie. Wybaczcie. Strasznie podoba mi się wasz szablon. Harry bez koszulki OMG orgazm *.* i wgl pomógł jej. I to jak Rose powiedziała, że nie jest mordercą to było takie khdksgklsfcjdkgjbslvjb ♥♥ Rozdział króciutki ;c Zawsze czuje niedosyt. To jest cudowne. Czekam z niecierpliwością na nexta + wybaczcie, że rzadko komentuje./Natalia
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to normalne, ale płakałam jak obejrzałam polski zwiastun. Nie wiem kim jest ta dziewczyna co to zrobiła, ale niech wie, że jest moim miszczem ♥♥
UsuńwE LOVE YOU
OdpowiedzUsuńKocham <3
OdpowiedzUsuńDziewczyny jesteście niesamowite! Per-fect!
OdpowiedzUsuńChciałabym wstawić linka do piosenki, której klimat kojarzy mi się z Psychotic! http://www.youtube.com/watch?v=Snvu7bAMXLg
świetne <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next :*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJest świetny jak zwykle <3 /@lovely_carrots_
OdpowiedzUsuńKlata Hazzy *o* tyle wygrać xDD przynajmniej sobie to wyobraziłam hahaha ah no ja od początku wiedziałam że Hazzu jest niewinny. Ale serce do gardła mi podskoczyło kiedy Molly przejechała gwoździem po torsie Harrego. ;< Tłumacz kolejne rozdziały proooszę Cię bardzo baaardzo xx @IamDiana1D4ever
OdpowiedzUsuńBłagam dodajcie nowy rozdział. Hazza *.* <3 <3
OdpowiedzUsuńBoski! <3
OdpowiedzUsuńMimo tego, ze tak kocham Harrego, to wciaz nie jestem pewna, czy jest winny, czy nie. Bo jesli jednak jest morderca i po prostu swietnie gra? Bo tak robia mordercy... Boze, juz sama nie wiem... Ide do nastepnego rozdzialu ):
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://appearences-are-deceitful.blogspot.com/?m=1
Noo w końcu to powiedziała ! ;3 Czekam aż w końcu się pocałują, bo ta sytacja byłaby ideaalnaa ;D
OdpowiedzUsuńzwiastun naprawdę fajnyyyyyy ♥